Małecki: Wiadomo, że są problemy w klubie, raz Wisła płaci, raz nie płaci
Dotąd piłkarska Barcelona odwiedziła Polskę sześć razy. Wygrała pięciokrotnie, raz dopiero w rzutach karnych. Za to w ostatnim spotkaniu w naszym kraju, ku wielkiemu zdziwieniu musiała uznać minimalną wyższość Wisły Kraków. Choć statystyki nie pozostawiają najmniejszych złudzeń, to gdy bliżej przyjrzymy się wszystkim konfrontacjom, szybko dojdziemy do wniosku, że sukces Barcy nad Wisłą często rodził się w męczarniach.
Spadek z wysokiego konia
Pierwszy raz Barcelona postawiła nogę w Polsce prawie... 43 lata temu! Już wtedy była ekipą dominującą, znaną na cały świat. W latach 60' rządziła i dzieliła w Pucharze Miast Targowych, a nazwiska takie jak Carles Rexach, Urpi Sadurni, Gallego czy Jose Maria Fuste wzbudzały westchnienia fanów. Na początku nowego dziesięciolecia, los skojarzył ich w pierwszej rundzie z GKS-em Katowice. Dla istniejącego dopiero szósty rok klubu z Górnego Śląska był to debiut w tak prestiżowych rozgrywkach. - Jak debiutować w Europie, to z najlepszymi nauczycielami piłki. Jak spaść, to z wysokiego konia- mówił przed losowaniem Marceli Strzykalski, trener katowiczan.
Stadion Śląski pękał w szwach. Szacuje się, że na trybunach mogło zasiąść 85 tys. kibiców. W takich warunkach Katalończycy stoczyli bardzo ciężką przeprawę po zwycięstwo. Dopiero w końcówce losy spotkania rozstrzygnął słynny Carles Rexach - wtedy najlepszy strzelec Barcelony, później także jej trener.
GKS przegrał jednak nieznacznie i wciąż zachowywał szansę na sprawienie niespodzianki w rewanżu. Było naprawdę blisko. Do przerwy goście prowadzili 2:0, ale w drugiej połowie opadli z sił i musieli pogodzić się z odpadnięciem.
GKS Katowice - CF Barcelona 0:1(0:0)
Bramka: 1:0 Rexach(81.)
GKS: Sput - Anczok, Zuzok, Geszlecht, Łysko, Migdał (75. Wowra), Góralczyk, Glick (54. Strzelczyk), Olsza, Pluta, Rother
Barcelona:Sadurni - Rife, Gallego, Eladio, Torres, Zabalza, Rexach, Juan Carlos, Marti Filosia, Fuste, Pujol
Syberyjskie męczarnie w Poznaniu
Żaden polski zespół nie napsuł tyle krwi Barcelonie do Lech w 1988 w 1/8 Pucharu Zdobywców Pucharów. Na Camp Nou, dzięki wykorzystanej jedenastce Bogusława Pachelskiego, udało się uratować remis.
W Katalonii zgodnie twierdzono, że to tylko wypadek przy pracy, który na Bułgarskiej nie miał prawa się zdarzyć. Typowania ekspertów oscylowały od 0:3 do 0:5, nikt nie miał wątpliwości, kto jest zdecydowanym faworytem. Ale jak się okazało, Lech oprócz własnego stadionu, miał za sobą przeszywający mróz, mocno doskwierający rywalom. Niektórzy grali nawet w spodniach od dresu, prawie wszyscy w rękawiczkach.
I w takiej atmosferze rodzący się dream team Johana Cruyffa, z tuzami pokroju Garego Linekera, Andoniego Zubizaretty, Txiki Begiristaina czy Jose Marii Bakero (22 lata później został trenerem Lecha), potrzebował nie tylko dogrywki, ale i rzutów karnych, by znaleźć się w kolejnej fazie. Wielu pewnie do dzisiaj ma koszmary. Niespodzianka tym większa, że w regulaminowym czasie Barca przegrywała, natomiast w konkursie jedenastek zmarnowała pierwszą próbę i pierwszą szansę na doprowadzenie do remisu. Na szczęście dla gości pomylili się również Bogusław Pachelski i Damian Łukasik. Barca grała dalej, a kilka miesięcy później zwyciężyła w finale Sampdorię Genua.
Lech Poznań - FC Barcelona 1:1 (k. 4:5)
Bramki: 1:0 Kruszczyński (30., k.), 1:1 Roberto (38.)
Rzuty karne: 0:0 Roberto, 1:0 Kruszczyński, 1:1 Begiristain, 2:1 Rybak, 2:2 Valderde, 3:2 Rzepka, 3:3 Eusebio, 3:3 Araszkiewicz, 3:3 Alexanco, 3:3 Pachelski, 3:4 Bakero, 4:4 Głombiowski, 5:4 Aloisio, 5:4 Łukasik
Lech: Jankowski - Rzepka, Jakołcewicz, Łukasik, Słowakiewicz, Kofnyt (93. Bereszyński), Romke (72. Głombiowski), Kruszczyński, Rybak, Araszkiewicz, Pachelski
FC Barcelona: Zubizaretta - Serna, Aloisio, Milla, Lopez Rekarte, Bakero, Carrasco (77. Valverde), Eusebio, Lineker (106. Alexanco), Roberto, Begiristain
Sędzia wolał Katalonię?
Zaledwie rok po poznańskich męczarniach, tym razem na Łazienkowską 3 w 1/16 Pucharu Zdobywców Pucharów, "Duma Katalonii" znów zawitała do Polski i znów nie była w uprzywilejowanej sytuacji. Wcześniej na Camp Nou, dream team Johana Cruyffa już z Michaelem Laundrupem i Ronaldem Koemanem w składzie, szczęśliwie uratował remis 1:1 na pięć minut przed zakończeniem meczu. I to spotkanie warszawianie mają najwięcej pretensji. Ich zdaniem sędzia niesłusznie nie uznał prawidłowo zdobytej bramki na 2:0, a w końcówce podyktował wątpliwego karnego dla Barcelony.
Bądź co bądź, szansa na awans istniała jeszcze w rewanżu. Niestety szybko zdobyty gol Laundrupa i strzelecka indolencja gospodarzy zaprzepaściły nadzieje.
Legia Warszawa - FC Barcelona 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Laudrup (10.)
Legia: Szczęsny, Kubicki, Kaczmarek, Kruszankin, Wdowczyk, Cyzio (82. Jóźwiak), Iwanicki, Terlecki, Bąk, Kosecki, Łatka
Barcelona: Zubizarreta, Lopez Rekarte, Alexanco, Serna, Koeman, Eusebio (88. Milla), Roberto, Soler, Salinas, Laudrup, Beguiristain (58. Amor)
Pater i Frankowski narobili stracha
Na następny przyjazd Barcelony czekaliśmy 12 lat. To już nie była drużyna trzęsąca Starym Kontynentem. Akurat w tamtym momencie przeżywała kryzys spowodowany rozrzutną polityką transferową Joana Gasparta, co niestety nie znajdowało przekładu na wyniki. Dlatego o grę w Lidze Mistrzów przyszło walczyć w kwalifikacjach, gdzie na ostatniej prostej rolę przeszkody spełniła krakowska Wisła. Podróż do Polski szczególnie sentymentalnie wspominać mógł trener Carles Rexach, który 33 lata wcześniej przybył nad Wisłę jeszcze jako zawodnik i zapewnił wygraną nad GKS-em Katowice.
O tym, kto był faworytem tego dwumeczu, nie trzeba było przekonywać. Niemniej Wisła wspięła się na wyżyny możliwości, momentami poczynała jak równy z równym. Trzykrotnie wychodziła na prowadzenie za sprawą duetu Grzegorz Pater - Tomasz Frankowski, Na walkę do końca nie starczyło jednak sił. Mnożyły się błędy w obronie, Rivaldo i Patrick Kluivert odpowiadali na każdy cios zadany przez podopiecznych Franciszka Smudy, aż w końcu wyprowadzili kolegów na drogę zwycięstwa. Jednakże wiślacy naprawdę nie mieli się czego wstydzić.
Wisła Kraków - FC Barcelona 3:4 (2:2)
Bramki: 1:0 Pater (23.), 1:1 Rivaldo (31. k), 2:1 Pater (32.), 2:2 Rivaldo (34.), 3:2 Frankowski (38.), 3:3 Kluivert (57.), 3:4 Rivaldo (73.)
Wisła: Sarnat - Szymkowiak (79. Zając), Zając (79. Sunday), Głowacki, Baszczyński, Pater, Moskalewicz, Moskal, Kosowski, Żurawski, Frankowski (69. Czerwiec)
FC Barcelona: Bonano - Gabri, Christanaval, Andersson, Sergi, Rochemback (81. Reiziger), Xavi, Kluivert, Enrique, Rivaldo, Overmars
Obrona Częstochowy
Rok później Katalończycy zajrzeli do Warszawy, także przy okazji trzeciej rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów. Przyjechali pewni swego. Bez presji, ponieważ zaliczka 3:0 na Camp Nou jasno wskazywała, kto awansuje do dalszych gier. Drugi mecz na Łazienkowskiej był jedynie czystą formalności. Mimo to przyjezdni przycisnęli, podczas gdy Legia broniła się wszystkimi środkami. Ostatecznie dała sobie wbić jedną bramkę i to po rzucie karnym autorstwa Gaizki Mendiety.
Legia Warszawa - FC Barcelona 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Mendieta (68. k)
Legia: Stanew - Omeljańczuk, Jóźwiak, Zieliński, Magiera, Szala (83. Dudek), Vuković (60. Wróblewski), Majewski, Kiełbowicz (76. Zganiacz), Svitlica
FC Barcelona: Valdes - Christanaval, F. de Boer, Puyol, Navarro, Xavi, Cocu, Mendieta, Saviola, Kluivert (71. Geovanni), Luis Enrique (73. Dani)
Historyczne zwycięstwo
Ostatnia i zarazem najbardziej sensacyjna wizyta katalońskiego klubu w Polsce. Naszpikowany gwiazdami dream team Josepa Guardioli, który parę miesięcy później wygrał Ligę Mistrzów, a w ciągu roku wywalczył sześć pucharów, niespodziewanie poległ na Reymonta w rewanżowym spotkaniu trzeciej rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów. Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił efektownym szczupakiem Cleber. "Barca zatonęła w Wiśle" - donosiły na drugi dzień pierwsze strony gazet. Kibice Wisły z radością śpiewali: "Nawet słynna Barcelona, naszej Wisły nie pokona". Oczywiście była to radość za osłodę, bo Wisła zakończyła swoją walkę o Ligę Mistrzów właściwie już po pierwszym meczu na Camp Nou, gdzie przegrała 0:4. Nic więc dziwnego, że Blaugrana pojechała do Krakowa na większym luzie, co jednak odbiło się na końcowym rezultacie i chluby z pewnością nie przyniosło.
Wisła Kraków - FC Barcelona 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Cleber (52.)
Wisła: Pawełek - Singlar, Baszczyński, Cleber, Piotr Brożek - Łobodziński (82. Małecki), Diaz, Jirsak, Boguski (68. Niedzielan), Zieńczuk (90. Dawidowski) - Paweł Brożek
FC Barcelona: - Alves, Puyol, Pique, Abidal - Keita, Iniesta (66. Hleb), Yaya Toure, Xavi (57. Gudjohnsen), Henry - Eto'o (73. Krkić)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?