Mato Milos (pomocnik Widzewa): - Oczywiście jestem bardzo szczęśliwy, bo gol w ostatnich minutach smakuje wyjątkowo i cieszę się, że pomogłem drużynie. Wierzymy w swoją pracę, dlatego wiedzieliśmy, że ta bramka w końcu padnie. To był ciężki mecz, ale bylibyśmy zawiedzeni, gdyby nie udało się wywieźć trzech punktów. Co prawda mogło się potoczyć w obie strony, bo Korona miała rzut karny, ale Henrich Ravas popisał się dobrą interwencją. Cieszy nas miejsce w tabeli, ale zachowujemy spokój i teraz jest czas, by odpocząć.
Henrich Ravas (bramkarz Widzewa): - Najważniejsze są trzy punkty i dobra reakcja po ostatnich dwóch meczach. Z Radomiakiem mieliśmy przewagę i przegraliśmy 1:3, a dzisiaj nie popełniliśmy tych samych błędów i walczyliśmy do końca. Trener mówił, że trzeba grać do ostatniej minuty i tak było. Przy karnym presja jest zarówno na strzelającym, jak i na bramkarzu. Dziś ja wygrałem. Koledzy idą na urlopy, ja jadę na kadrę i jestem z tego bardzo zadowolony. To dla mnie ważny moment i chcę pokazać się z jak najlepszej strony.
Bartłomiej Pawłowski (pomocnik Widzewa): - Mecz miał dość nieobliczalny przebieg, bo wynikało z niego, że powinniśmy strzelać bramki, a nie potrafiliśmy swoich sytuacji zamienić na gole. Po rozpoczęciu drugiej połowy fajną akcję od skrzydła przeprowadziła Korona i doszło do karnego. Chwała dla naszego bramkarza, że dźwignął nam ten remis, abyśmy potem w końcówce mogli sięgnąć po 3 punkty. Gdyby ktoś na początku rundy powiedział, że skończymy tak wysoko, to większość by w to nie uwierzyła, ale my potwierdzamy tylko swoje dobre przygotowanie fizyczne i mentalne.