Pozytywnie oceniamy zawodników Górnika po meczu z Lechem!

Sebastian Gladysz
Górnik Zabrze - Lech Poznań 0:3
Górnik Zabrze - Lech Poznań 0:3 Paulina Szmid
Łatwo jest się pastwić nad podopiecznymi Roberta Warzychy po kolejnej sromotnej porażce, ale postaramy się dokonać niemożliwego i… znaleźć pozytywy!

Oceniamy zawodników Górnika za mecz z Lechem (w skali 1-10):

Grzegorz Kasprzik – 4 – Nie popełnił wielu błędów, przy bramkach w zasadzie nie miał nic do powiedzenia, ale największym plusem jego występu był fakt, że na ławce usiadł Witkowski. Kibice Górnika nie musieli drżeć przy każdym kontakcie golkipera z piłką. Za to wielkie brawa!

Rafał Kosznik – 3 – Kiepski występ lewego obrońcy zabrzan, który nie dawał sobie rady z Lovrencsicsem. Słaby w defensywie i – co zaskakujące – rzadko widoczny w ofensywie był dzisiaj Kosznik. W jednej z nielicznych akcji w jego wykonaniu mogliśmy się za to przekonać, jak można ładnie uderzyć wolejem z powietrza. Do bramki zawodnik Górnika niestety nie trafił, ale za sam pomysł – brawa!

Radosław Sobolewski – 3 – Weteran w zabrzańskich barwach zagrał tym razem na środku defensywy i udowodnił, że lepiej wygląda jednak w pomocy. Mogliśmy jednak zobaczyć prawdziwego wojownika, który gra z zaangażowaniem bez względu na wynik. I za to mu dziękujemy!

Adam Danch – 3 – Powracający do gry po kontuzji kapitan Górnika nie jest jeszcze w najlepszej dyspozycji, bywał spóźniony w swoich interwencjach, ale mogliśmy się przekonać, że stoper zabrzan jest już zdrowy i wszystko u niego w porządku. Z czasem pewnie grać będzie lepiej, a dzisiaj zaplusował sobie u kibiców tym, że nie musieli oni oglądać ani Łukasiewicza, ani Pandży!

Paweł Olkowski – 2 – Słaby występ tego zawodnika, który często gubił się przy akcjach Lecha, a sam nie angażował się za bardzo w atakach swojego zespołu. Mnóstwo niecelnych podań, to nie był ten sam Olkowski, co jesienią… A właśnie! Dzisiaj mieliśmy okazję trochę powspominać, jak Górnik z udziałem tego piłkarza potrafił rozmontować każdą obronę szybkimi podaniami z pierwszej piłki. To już nie wróci, ale wspomnienia pozostaną. I za to dziękujemy!

Łukasz Madej – 3 – Najbardziej ambitny piłkarz w ekipie Roberta Warzychy. Starał się jak zawsze, ale po raz kolejny nie wychodziło. Widać było fragmentami w jego zachowaniu bezsilność, a gdy został przez trenera z boiska ściągnięty, pokazał wszystkim, co to frustracja i sportowa złość. Takich zawodników Górnik potrzebuje!

Wojciech Łuczak – 2 – Razem ze swoim partnerem w pomocy oddał Lechitom środek pola praktycznie bez walki. Najczęściej zagrywał piłkę do najbliższego zawodnika swojej (albo i nie swojej) drużyny, kompletnie brakowało ryzyka w jego poczynaniach, nie dawał zespołowi w ofensywie nic. Gdyby ktoś zapomniał, to dzięki temu zawodnikowi przypomniał sobie, jak ważny dla Górnika jest Przybylski. Tego serdecznie gratulujemy!

Robert Jeż – 3 – Nieco lepszy od Łuczaka, bo starał się przyspieszać akcje swojego zespołu. Często to nie wychodziło albo koledzy partaczyli jego podania. Po raz kolejny udowodnił, że granie na defensywnej pomocy nie powinno go w ogóle dotyczyć. Kompletnie bezbarwny występ i –jeśli się zastanowić – to za to też należą się oklaski. Inni zagrali gorzej!

Dzikamai Gwaze – 2 – Wyglądał, jakby kompletnie nie pasował do tej drużyny. Wszyscy grali fatalnie, ale ten zawodnik popełniał amatorskie błędy i nie stanowił zagrożenia dla defensywy rywali. Dostał szansę od pierwszej minuty, rozegrał pełne spotkanie, ale nie wynikło z tego kompletnie nic. Poznaliśmy jednak prawdę – to nie będzie drugi Nakoulma. Za otwarcie oczu kibicom – brawa!

Prejuce Nakoulma – 3 – Cień zawodnika z jesieni, który jednak zaczął przyspieszać pod koniec meczu. Gdy spotkanie było już rozstrzygnięte, brał udział w kilku dobrych akcjach i tym samym pokazał, że chyba powoli wraca do formy. Za powiew optymizmu – oklaski!

Bartosz Iwan – 2 – Kompletnie nie dawał sobie rady na „szpicy”. O ile pojedynki główkowe z obrońcami Lecha udawało mu się wygrywać, to wszystkie inne aspekty gry napastnika w jego wykonaniu powinno się pominąć milczeniem. Szczególnie szwankowała skuteczność, a kulminacją był przestrzelony karny. Za nietrafienie w bramkę z jedenastu metrów i okazanie prawdziwej zabrzańskiej gościnności poznaniakom – gromki aplauz!

Rezerwowi:

Mateusz Zachara, Tomas Majtan, Maciej Małkowski – wszyscy grali za krótko, aby ich ocenić, ale wnieśli sporo ożywienia w poczynaniach swojej drużyny. Nieważne, że przecież Lech zrobił to celowo i z premedytacją oddał inicjatywę rywalom. Za to należą się tej trójce brawa!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24