Prezes Piasta Gliwice: Liga Europy? Dla nas to żaden problem

Tomasz Kuczyński/Dziennik Zachodni
Piast jest na podium T-Mobile Ekstraklasy
Piast jest na podium T-Mobile Ekstraklasy Jakub Kowalski
Nie Ruch Chorzów, który był wicemistrzem Polski, a teraz zawodzi na całej linii. Nie Górnik Zabrze, grający poniżej oczekiwań, ale Piast Gliwice jest najlepszym śląskim zespołem w tym sezonie. Jarosław Kołodziejczyk, prezes Piast Gliwice, mówi: Jesteśmy gotowi na europejskie puchary!

Oceniamy Piast za mecz ze Śląskiem. Horror przy Okrzei

Wystarczy spojrzeć na tabelę ekstraklasy - po wygranej ze Śląskiem Wrocław beniaminek jest na trzecim miejscu. Europejskie puchary w Gliwicach stają się coraz bardziej realne, ale czy "Piastunki" są na nie gotowe?

- Nie widzę żadnego problemu - przekonuje prezes Piasta Jarosław Kołodziejczyk. - Po to organizowaliśmy na naszym stadionie mecze reprezentacji młodzieżowej, żeby wiedzieć, jakie są wymagania ze strony UEFA i już wiemy, na czym stoimy.

Gdyby Piast zagrał w kwalifikacjach do Ligi Europejskiej, może go czekać na przykład wyprawa do Kazachstanu, co przerabiali Niebiescy.

- Również jest to sprawa stosunkowo prosta do realizacji - kontynuuje prezes Kołodziejczyk. - W zależności od tego, jak daleko od Gliwic zagralibyśmy, brane są pod uwagę dwie wersje. Jedna to samolot rejsowy, druga to czarter. Można być na miejscu nawet tydzień, albo tylko trzy dni. Do samolotu możemy wpakować też kibiców, aby rozłożyć koszty wynajmu. Wcześniej ktoś musiałby zobaczyć miejsce, w którym mielibyśmy grać, niezbędny byłby też nasz kucharz. Na wszystko trzeba być przygotowanym. Przyznaję, że dla mnie byłyby to nowe wyzwania, ale nikt w klubie nie zamierza robić uników.

Ostatnio w mediach pojawiły się pogłoski o możliwych wzmocnieniach Piasta. Na giełdzie pogłosek transferowych są Robert Demjan z Podbeskidzia i Kamil Wacławczyk z GKS-u Bełchatów.

- A czy my mamy słaby skład, żeby go jeszcze wzmacniać? - ripostuje sternik beniaminka. - Po co coś zmieniać, skoro wszystko dobrze funkcjonuje?

W Gliwicach podkreślają, że nie wszystkim podoba się sukces beniaminka, bo Piast postanowił złamać panujące w polskiej piłce schematy. - Jeszcze w pierwszej lidze, usłyszałem od człowieka od lat działającego w naszej piłce, że aby awansować, musimy zatrudnić trenera za 60 tysięcy złotych i piłkarzy z nazwiskami, czyli drogich. Poszliśmy jednak swoją drogą i czuję teraz bardzo dużą satysfakcję widząc Piasta na trzecim miejscu w tabeli ekstraklasy.

Do końca sezonu zostały cztery mecze, a trener Marcin Brosz zapowiada w każdym z nich walkę o trzy punkty.

- Nie mamy jednak łatwego terminarza - podkreśla szkoleniowiec beniaminka. Na dodatek gliwiczanie będą rozdawać karty w rywalizacji o utrzymanie. W swym rozkładzie mają Podbeskidzie (w sobotę w Bielsku-Białej) i GKS Bełchatów (u siebie w ostatniej kolejce). Oprócz tego zagrają przy Okrzei z Koroną i na wyjeździe z Polonią Warszawa.

Gliwiczanie mają o co walczyć, bo klub zapewnia im premię w zależności od miejsca, które zajmą na koniec sezonu, oprócz miliona złotych do podziału za utrzymanie się w ekstraklasie. Jak podał dziennik "Fakt", za każde miejsce powyżej 12. zespół dostanie dodatkowe 100 tys. Gdyby się udało pozostać na trzeciej pozycji, do kieszeni podopiecznych Brosza wpadnie więc jeszcze 900 tys. zł.

Dziennik Zachodni

Polub nas na Facebooku! Już prawie 40 tysięcy fanów dyskutuje z nami na naszym fan-page'u. Tam dzieje się jeszcze więcej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24