Sobotnia próba generalna zakończyła się remisem 1:1. To kolejny mecz, w którym gola dla łodzian zdobywa testowany Prince Will Ushie Okachi! Chyba w tej sytuacji transfer 20-letniego Nigeryjczyka musi być sfinalizowany.
O ile kielczanie zaczęli raczej spodziewaną jedenastką, z debiutującym reprezentantem Litwy Tadasem Kijanskasem w defensywie (wiosną grał w Jagiellonii), o tyle w łódzkim zespole było kilka niespodzianek. Od pierwszej minuty drugiej zagrał Piotr Mroziński, który zastąpił Łukasza Brozia (ten zajął miejsce kontuzjowanego Ben Radhię na prawej obronie). W przodzie operował duet Sebastian Radzio - Nika Dzalamidze. Najskuteczniejszy z widzewiaków w rundzie wiosennej Piotr Grzelczak grał na lewym skraju pomocy. W środku obrony partnerem Sebastiana Madery był Ugo Ukah.
Pierwsza połowa była szybka i wyrównana. Groźnie wspierający ataki lewy obrońca Dudu zaskakującym strzałem z 30 metrów trafił w poprzeczkę, chwilę później Zbigniew Małkowski obronił strzał Adriana Budki z ostrego kąta. W 18. minucie szansę mieli kielczanie, ale strzał Krzysztofa Kiercza był niecelny. W 26 min. po starciu Maciejem Korzymem kontuzji doznał Ugo Ukah i na noszach opuścił boisko. Jego miejsce zajął Jarosław Bieniuk. W 32 min. Maciej Milcarz wygrał pojedynek sam na sam z Korzymem.
Bardzo dobrą zmianę dali Krzysztof Ostrowski na lewej pomocy oraz w przodzie testowany Okachi... Optyczną przewagę miała Korona, ale groźniejsze były ataki gości. W 64. min minimalnie przestrzelił Mindaugas Panka. Końcówka była emocjonująca. W 81. min. po rogu z lewej Sobolewskiego główkował Kiercz, posyłając piłkę pod nogi niepilnowanego Korzyma, który zdobył z bliska prowadzenie. Łodzianie niesłusznie reklamowali spalonego. Pięć minut później odpowiedź widzewiaków była równie widowiskowa, co skuteczna. Po doskonałym dośrodkowaniu Ostrowskiego z lewej flanki, Okachi głową skierował piłkę do siatki tuż przy słupku. Rozpaczliwa parada Małkowskiego nie pomogła kielczanom. W 90. min. wolny Vukovicia z 17 m trafił w mur.
- Najwięcej roszad robiliśmy w ofensywie, bo tam mamy największy problem. Próbujemy różnych rozwiązań - ocenił Radosław Mroczkowski, trener Widzewa. - Piotrek Grzelczak zagrał na boku pomocy, a od początku w przodzie grał Radzio, bo w ostatnim sparingu prezentował się fajnie. Po przerwie próbowaliśmy z Prince Willem i Oziębałą. Wykorzystaliśmy warianty, które mogą w następnym meczu zafunkcjonować. W niektórych momentach było trochę bałaganu. Mając piłkę czasami za szybko próbowaliśmy wyjść z kontrą i strzelić bramkę, co powodowało, że notowaliśmy stratę przy pierwszym podaniu i było groźnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?