Przed startem Ekstraklasy. Legia gotowa na walkę o tytuł?

Szymon Janczyk
Czy Legia ponownie wywalczy tytuł mistrzowski?
Czy Legia ponownie wywalczy tytuł mistrzowski? sylwester wojtas
Legia Warszawa zimową przerwę w rozgrywkach spędziła na fotelu lidera T-Mobile Ekstraklasy. Warszawska drużyna do obrony mistrzowskiego tytułu zdobytego w ubiegłym sezonie przygotowywała się na trzech zgrupowaniach, w tym dwóch zagranicznych. Czy Legia jest gotowa na podbój ligi?

1. Forma zespołu – co mówią sparingi?

Legioniści treningi wznowili 13 stycznia. Dwa dni później byli już w Turcji, gdzie rozpoczęli okres przygotowawczy od dwóch sparingów. Nowy trener Legii Henning Berg, mógł przyjrzeć się młodszym zawodnikom i części podstawowej kadry zespołu dopóki ze zgrupowania "ligowej" drużyny narodowej nie wrócili powołani piłkarze. Norweg chwalił poszczególnych zawodników na treningach i wprowadzał swój program szkoleniowy. Zgrupowanie w słonecznym Belek nie przyniosło jednak zwycięstw w meczach kontrolnych. Pierwszy sparing to porażka 1:3 z rosyjskim Tomem Tomsk. Drugim rywalem Legii była drużyna, w której składzie można znaleźć dwóch byłych reprezentantów Polski – Sławomira Peszkę i Adama Matuszczyka. Remis 2:2 z drugoligowym niemieckim Koeln można uznać za dobry wynik. Z pozytywnej strony pokazali się „młodzi gniewni” i wypożyczeni z Fluminense Brazylijczycy.

24 stycznia był dniem kończącym pierwszą część przygotowań. Dzień później stołeczna drużyna trenowała już „u siebie”. Tydzień treningów w Warszawie odsłonił nieco bardziej postać Berga i jego pomysł na prowadzenie zespołu. W dwóch sparingach rozegranych podczas pobytu w Polsce Legia najpierw zremisowała z ligowym rywalem, Widzewem Łódź 2:2 by następnie pokonać pierwszoligowy Dolcan Ząbki 3:2.

Ostatnim punktem w terminarzu przedsezonowych zgrupowań stołecznej drużyny było hiszpańskie Mijas. Na Półwysep Iberyjski poleciała już prawdopodobnie ostateczna ligowa kadra Legii bez m.in. Aleksandra Jagiełły i Dominika Furmana, którzy opuścili warszawski klub w okienku transferowym. W trakcie pobytu w Hiszpanii zespół rozegrał kolejne dwa sparingi. Tym razem podopieczni norweskiego szkoleniowca musieli uznać wyższość rumuńskiego Otelulu Galati (0:2) by na zakończenie tegorocznych gier kontrolnych pokonać, po golu Helio Pinto z rzutu karnego, wielokrotnego mistrza Ukrainy – Dynamo Kijów.

Ogólny bilans gier kontrolnych: 2 zwycięstwa, 2 remisy i 2 porażki. Bilans bramkowy jest niekorzystny dla warszawian – 8 bramek strzelonych i 11 straconych. W porównaniu do ubiegłorocznych przygotowań widać spory regres. Czy to jednak oznacza, że trzeba skreślić Legię z walki o mistrzowski tytuł? Oczywiście, że nie. Słabe rezultaty mogą być spowodowane przyjściem nowego szkoleniowca, który musi zaznajomić zespół ze swoim pomysłem na grę i poznać każdego piłkarza z osobna. Z tego powodu można było zauważyć dużą rotację w składzie drużyny na poszczególne sparingi. Do gry po kontuzji wraca kilku ważnych dla zespołu zawodników co może podnieść jakość zespołu. Ostateczną weryfikację poznamy już w piątek, gdy Legia zmierzy się z Koroną w ramach pierwszej wiosennej kolejki T-Mobile Ekstraklasy.

2. Brak transferów – plus czy minus?

Dla wielu odpowiedź na to pytanie będzie pewnie oczywista – minus. Niekoniecznie musi tak jednak być. Dlaczego? Spójrzmy na to z innej strony. Kolejni nowi zawodnicy utrudnią zgrywanie się zespołu ze sobą, a sprowadzanie tak zwanego przez kibiców „piłkarskiego szrotu” może przynieść podobne korzyści co pamiętny „zaciąg truskawkowy”, czyli zerowe. Nadmierne obciążanie budżetu klubu nie wchodzi w grę. Jeśli chodzi o ruchy transferowe w przeciwnym kierunku to za poważną stratę można uważać jedynie odejście Dominika Furmana do francuskiej Tuluzy. Aleksander Jagiełło jesień spędził w Podbeskidziu i nie wiadomo czy jego powrót byłby faktycznym wzmocnieniem dla Legii stąd też decyzja o wypożyczeniu piłkarza do gdańskiej Lechii. Zarówno kibice, jak i zarząd odetchnęli z ulgą, gdy Łazienkowską 3 opuścili Marijan Antolović i Marko Suler, którzy od dłuższego czasu jedynie pobierali niemałą pensję a grali niewiele bądź wcale. Jak na razie jedynym nowym piłkarzem w składzie mistrza Polski jest Guilherme, były zawodnik portugalskiej Bragi. Prezes Leśnodorski w ostatnim wywiadzie przyznał, że szanse na sprowadzenie napastnika w zimowym okienku transferowym wynoszą 50%. Dopinany jest również transfer młodego, zdolnego Słowaka Ondreja Dudy. Nie wiadomo jednak czy reprezentant młodzieżowej reprezentacji naszych południowych sąsiadów dołączy do zespołu już teraz czy dopiero latem bowiem nadal ma ważny kontrakt z MFK Koszyce.

Wniosek? Wojskowi mają stabilny skład i to na pewno można uznać za plus. Niestety Legii wciąż brakuje szybkiego i bramkostrzelnego napastnika, który może być kluczem do obrony mistrzowskiego tytułu. Miejmy nadzieję, że latem Leśnodorski wynagrodzi kibicom to oczekiwanie i sprowadzi na Łazienkowską co najmniej drugiego Chinyamę.

3. Jak legioniści poradzą sobie z presją lidera?

Historia dobrze znana każdemu kibicowi warszawskiego zespołu. Lider, faworyt... Legia często była koronowana już po rundzie jesiennej. Jak to się kończyło? No cóż, z zasady – najgorzej jak mogło. Mistrzostwo przegrane często już na ostatniej prostej, niesamowita frustracja i gwizdy z trybun, czy też pamiętne czwarte miejsce na własne życzenie, po sześciu sezonach kończonych na „pudle”. Tak, fani Wojskowych przerabiali ten scenariusz wiele razy i przed wiosenną częścią rozgrywek strach powraca. Presja ciężąca na Legii zawsze jest duża, dodatkowo potęgują ją media, które jak wspomniałem wcześniej wróżą jej mistrzostwo już po pierwszej części rozgrywek. Sami piłkarze nie raz już przyznawali, że nie radzą sobie z tą odpowiedzialnością za wynik i to wiąże im nogi. Tak naprawdę nie wiadomo czego spodziewać się po Wojskowych. W pewnej chwili zwycięstwo będzie zbyt blisko i legioniści mogą po prostu odpuścić walkę co skończy się zapewne tak samo jak w sezonie 2012/2013. Może jednak nowy trener będzie potrafił odpowiednio zmotywować piłkarzy i dać im przysłowiowego "kopa"? Powtórka na pewno nie wchodzi w grę.

Trzeba jednak pamiętać, że w tym wyjątkowym sezonie, pierwszym po reformie systemu rozgrywek nie wystarczy zachować fotel lidera po 30. kolejce T-Mobile Ekstraklasy, ale trzeba go utrzymać przez kolejne siedem spotkań – tym razem z samymi najlepszymi drużynami występującymi w polskiej lidze. Plan zdaje się być prosty – należy wypracować tak dużą przewagę, by nawet po podziale punktów po zakończeniu części zasadniczej była ona wystarczająco duża by w razie jakiejś wpadki nie stracić tytułu w kilka chwil. Pytanie tylko, czy nie będzie to cel nie do zrealizowania, a presja ponownie nie „obciąży” nóg piłkarzy Legii?

ŚLEDŹ WPISY AUTORA NA TWITTERZE

Czytaj również: [url=http://www.gol24.pltitle=""]TRANSFERY [NA ŻYWO] [/url]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24