Dawno już sądeccy kibice nie oglądali z taką determinacją walczących swych ulubieńców. Pożegnali ich długotrwałymi oklaskami. "Biało-czarni" oraz ich trener na te owacje w sobotę jak najbardziej zasłużyli.
Kuźma zapowiadał, że postara się przywrócić sądeczanom ich dawny, oparty o ofensywę, styl gry. I już w potyczce z Flotą widoczne były pierwszego efekty tych zamierzeń. Nie wszyscy widzowie zdążyli zając miejsca na trybunach, gdy gospodarze objęli prowadzenie.
Maciej Bębenek skorzystał z dokładnego podania Łukasza Grzeszczyka, by uderzeniem z 16 m posłać piłkę do siatki.
Goście wyrównali po strzale z jeszcze większej odległości. Z ok. 30 m idealnie przymierzył Ensar Arifović. Od tego momentu zarysowała się lekka przewaga gości. Kolejnego gola zdobyli wszak miejscowi. W zamieszaniu powstałym na przedpolu Konrada Forenca najprzytomniej zachował się Arkadiusz Czarnecki, mocnym kopnięciem z 10 m umieszczając futbolówkę w bramce.
Po zmianie stron mądra, zasadzająca się na wciąganiu rywali na własną połowę i wyprowadzaniu szybkich kontr taktyka Sandecji przyniosła efekt w postaci trzeciego gola. Z rzutu wolnego piłkę w pole karne wrzucił Adam Mójta, a 17-letni Przemysław Szarek tak sprytnie przyłożył do niej nogę, że kompletnie zmylił golkipera Floty. Podopieczni trenera Bogusława Baniak odzyskali wkrótce golowy kontakt, ale ostatnie słowo należało do sądeczan. Mójta precyzyjnie wykonał rzut wolny z 17 m i futbolówka zakończyła lot w okienku.
Warto podkreślić, że do meczu o PP Sandecja przystąpiła już bez Pawła Nowaka, który rozwiązał z nią kontrakt. W roli dyrygenta zespołu udanie zastąpił go Grzeszczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?