Radomiak Radom - Podsumowanie rundy jesiennej

Cezary Walczak
Radomiak Radom zakończył rundę jesienną na 6. miejscu w tabeli
Radomiak Radom zakończył rundę jesienną na 6. miejscu w tabeli Polskapresse
Zmagania w rundzie jesiennej zakończyły już zespoły drugoligowe, a wśród nich beniaminek II ligi wschodniej - Radomiak Radom. Jak poszło podopiecznym Armina Tomali?

Zespół Radomiaka w poprzednim sezonie pewnie wywalczył awans do II ligi, pieczętując go zwycięstwem w derbach Radomia z Bronią. Od początku okresu przygotowawczego z ul. Struga dochodziły informacje o zawodnikach przymierzanych do występów w Zielonych barwach. Jedynym problemem, jaki miał trener Armin Tomala, była obsada bramki. Łukasz Skowron, dotąd podstawowy bramkarz Radomiaka, odszedł do Jagiellonii Białystok, a Piotr Banasiak, drugi goalkeeper, doznał kontuzji, która wykluczyła go z całych przygotowań do sezonu. Wielu bramkarzy przewinęło się przez drużynę Radomiaka w ciągu kilku tygodni, rozpoczął się istny casting. Sztab szkoleniowy "Zielonych" postawił jednak na Marcina Matysiaka, sprowadzonego z Bałtyku Gdynia. Zawodnik ten już podczas meczów sparingowych imponował dynamiką i pewnością w swoich poczynaniach. Rzutem na taśmę zakontraktowany został także Władysław Siamin, dotychczasowy bramkarz Czarnych Żagań. Dysponujący bardzo dobrymi warunkami fizycznymi Ukrainiec miał podjąć rywalizację z Matysiakiem o bluzę z numerem 1 w Radomiaku, podczas nieobecności Banasiaka. Do klubu dołączyli także doświadczeni: Mariusz Marczak, Piotr Prędota, Sławomir Pach oraz Łukasz Derbich. Pomysłem trenera Tomali była mieszanka doświadczenia z młodością, tak więc umowy podpisali także zawodnicy grający dotychczas w Młodej Ekstraklasie: Michał Nowak i Marcin Byszewski. Do tej dwójki dołączył 20-letni wychowanek Pogoni Siedlce, Łukasz Wójcik. Do klubu, po wielu problemach osobistych, wrócił także Piotr Kornacki. Udało się zakontraktować także, po kilku podejściach, błyskotliwego Samuelsona Odunkę. Tym samym Radomiak wydawał się być drużyną dużo silniejszą niż w poprzednim sezonie, mimo straty wyżej wspomnianego Skowrona, a także Pawła Tarnowskiego, który poszedł śladem swojego kolegi i znalazł się w Jagiellonii.

Całkowicie nowa drużyna, jaka powstała przy ul. Struga meczami sparingowymi rozbudzała nadzieje swoich kibiców. Proste błędy w obronie tuszowane były polotem w akcjach ofensywnych. Radomscy fani z niecierpliwością czekali na inaugurację ligowych rozgrywek, kiedy to Radomiak na własnym obiekcie podejmować miał Pogoń Siedlce. Piękna pogoda, na trybunach 3000 kibiców, co na warunki drugoligowe jest rzadko spotykane, przed meczem występ zespołu Jarzębina z delikatnie już przebrzmiałym hitem "Koko Euro Spoko". Czy potrzeba czegoś więcej do fantastycznego otwarcia nowego sezonu? Radomiak zwyciężył 1:0 po bramce lidera zespołu, Marcina Figla. W drugiej kolejce "Zieloni" mierzyli się na wyjeździe ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Kibice Radomiaka, którzy licznie stawili się na tym wyjeździe, przecierali oczy ze zdumienia, ponieważ zawodnicy z Radomia rozgrywali niesamowite spotkanie, dominując nad rywalem przez pełne 90 minut i wygrywając 4:1. W trzecim spotkaniu do Radomia zawitał zespół Wisły Płock. "Nafciarze" postawili trudne warunki, ich kultura gry stała na naprawdę dobrym poziomie, jednak skuteczność Radomiaka była niemal stuprocentowa i znów "Zieloni" ograli rywali, tym razem 3:1. Po trzech seriach spotkań piłkarze z Radomia byli liderem rozgrywek, a niektórzy kibice snuli już plany awansu na zaplecze ekstraklasy. Jednak Resovia brutalnie sprowadziła marzycieli na ziemię, ponieważ wynik 0:5 był dla Radomiaka niczym lodowaty prysznic. Po tym spotkaniu przyszedł gorszy okres dla drużyny, naznaczony także dużym pechem, ale również niekonsekwencją w grze, brakiem wypracowanych schematów oraz zatraconą skutecznością. W spotkaniu z Siarką Tarnobrzeg kontuzji doznał Marcin Figiel i gra radomian całkowicie się posypała. Wystarczy wspomnieć, że między 4, a 8 kolejką, Radomiak zdobył zaledwie 2 punkty. Błędy indywidualne i nieporozumienia pozbawiały Radomiaka punktów. Kibice do dziś wspominają spotkanie z Garbarnią w Krakowie, kiedy to "Zieloni" dominowali przez cały mecz, stwarzali sobie sytuacje, jednak w doliczonym czasie pierwszej połowy Garbarnia zdobyła dwie bramki, i mimo starań piłkarzy z Radomia, trzy punkty zostały w Krakowie.

Sytuacja w klubie robiła się napięta, ponieważ nikt nie potrafił wytłumaczyć dlaczego drużyna nie zdobywa punktów, mimo niezłej gry. Przełamanie przyszło w najlepszym momencie. "Zieloni" kolejne dwa spotkania: z Wigrami Suwałki i Concordią Elbląg, rozgrywali przed własną publicznością, która oczekiwała od nich w tych meczach kompletu punktów. I cel ten został osiągnięty, mimo nie najlepszej gry i słabego stylu tych zwycięstw. Jednak najważniejsze w tym momencie były punkty. Następnie przyszedł mecz wyjazdowy z Wisłą Puławy, podczas którego 650 kibiców z Radomia dopingowało swój zespół zza stadionowego ogrodzenia, w myśl PZPN-owskich zakazów. Mecz był bardzo dobrym widowiskiem z obu stron i zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów. Piłkarze Radomiaka podbudowani dobrym występem przystąpili do rywalizacji z Pelikanem Łowicz. Spotkanie to było przedstawieniem czwórki aktorów, i niestety byli to sędziowie, z Tomaszem Pirógiem na czele. Katastrofalne błędy rozjemców budziły zdumienie nie tylko kibiców, ale także ekspertów, którzy byli na tym spotkaniu. Wielu z nich twierdziło, że takie błędy widzi pierwszy raz w życiu. Kiedy to głównym aktorem widowiska chciał zostać Leandro, zdobywając dwie bramki w końcówce spotkania, aktorski "kunszt" pokazał sędzia techniczny Szymon Słapiński, upadając na ziemię tuż po strzeleniu drugiej bramki i udając, że został trafiony kamieniem. Jednak jest to temat na oddzielny artykuł. Na wyróżnienie zdecydowanie w tym spotkaniu zasłużył wspomniany Leandro, który to zapewnił trzy punkty Radomiakowi tuż po wejściu na plac gry. Najpierw fantastycznie przymierzył z około 30 metrów, a następnie przeprowadził indywidualną akcję, ustalając wynik spotkania. Na następny ligowy pojedynek zespół z Radomia wybrał się do Rzeszowa. Pomni bardzo niemiłych doświadczeń z meczu z Resovią, piłkarze "Zielonych" jechali do stolicy Podkarpacia podwójnie zmotywowani. Jednak to nie wystarczyło i Stal odprawiła radomian 3:1. Następny weekend przyniósł spotkanie w anormalnych warunkach pogodowych z Olimpią Elbląg. Zaśnieżone i oblodzone boisko spowodowało, że rywalizacja ta przypominała bardziej program "Gwiazdy tańczą na lodzie" niż mecz piłkarski. Wynik 0:0 nikogo w tym przypadku dziwić nie powinien. W Niepołomicach z kolei, Radomiak zaprezentował się bardzo przeciętnie, brakowało walki, ambicji, w skutek tego zespół Puszczy spokojnie wygrał 2:0. Po tym spotkaniu miała miejsce rozmowa piłkarzy Radomiaka z kibicami, którzy przyjechali do Niepołomic dopingować swój zespół. Zawodnicy zostali upomniani przez fanów oraz zmotywowani do zwycięstwa w prestiżowym dla kibiców spotkaniu z Motorem Lublin. Tym razem piłkarze nie zawiedli. Pewnie pokonali zespół prowadzony przez Piotra Świerczewskiego 3:0. Świetnie w tym meczu prezentował się środek pola, z Mariuszem Marczakiem i Marcinem Figlem na czele, ale na wyróżnienie zasłużyła cała drużyna. Na ostatni mecz jesieni, ze Stalą Stalowa Wola, Radomiak jechał w dobrych nastrojach. Remis na terenie rywala można uznać za niezły wynik, jednak pozostaje niedosyt, ponieważ końcowe 30 minut piłkarze z Radomia grali w przewadze jednego zawodnika.

Radomiak przystępował do rozgrywek jako beniaminek i 6 miejsce na półmetku sezonu można uznać za dobry wynik. W Radomiu cel jaki został postawiony przed piłkarzami to walka w każdym spotkaniu, ponieważ trudno mówić o awansie, kiedy klub infrastrukturalnie nie jest na niego gotowy. Bardzo ważny dla Radomiaka jest fakt, że drużyna rundę jesienną zakończyła powyżej 9 miejsca. Oznacza to utrzymanie dotychczasowej wysokości stypendiów miejskich, które są głównym źródłem utrzymania piłkarzy "Zielonych". Na wiosnę zespół Radomiaka może być groźny dla każdego, jednak póki co, czeka kibiców z Radomia gorąca przerwa w rozgrywkach, ale do tego kibice Radomiaka są już przyzwyczajeni.

Piłkarze klubu z ul. Struga już teraz są zapraszani na testy przez inne kluby, m.in. Piotr Wlazło sprawdzany jest przez Jagiellonię Białystok, w której asystentem Tomasza Hajty jest Dariusz Dźwigała, były szkoleniowiec Radomiaka. To tłumaczy dużą ilosć piłkarzy wędrujących z Radomia na Podlasie. Zainteresowanie zawodnikami z Radomia jest duże i to nie dziwi, patrząc na potencjał reprezentowany przez niektórych piłkarzy.

Niektórych, ponieważ kilku zawodników nie spełnia oczekiwań szkoleniowców Radomiaka, a także kibiców. Władysław Siamin rozpoczął sezon jako numer 1 w bramce, jednak katastrofalny występ w spotkaniu z Resovią spowodował, że wypadł ze składu do końca rundy. Sławomir Pach miał być dyrygentem w zespole prowadzonym przez trenera Tomalę, ale wiek tego zawodnika nie pozwala mu już występować na dobrym, równym poziomie, sprawia raczej wrażenie "hamulcowego" w zespole. Samuelson Odunka miewa przebłyski, jednak rzuca się w oczy jego permanentny brak skuteczności oraz ciągłe dryblingi, wydaje się, że jest "jeźdzcem bez głowy", nie widzi partnerów z zespołu. Więcej oczekiwano także od Piotra Prędoty, który miał być typowym killerem pod bramką rywali, a tymczasem ma na koncie tylko 5 goli. Bardzo dobrą rundę mają za sobą za to Piotr Kornacki, jeden z większych "walczaków" w zespole czy też, po raz kolejny, Marcin Figiel, który mimo kontuzji w trakcie rundy, bardzo szybko wrócił do swojej normalnej, wysokiej, dyspozycji. Atutem Radomiaka jest bez wątpienia szeroka kadra, na każdą pozycję trener Tomala ma do wyboru dwóch zawodników i to wykorzystuje.

Cel Radomiaka na wiosnę? Niezmiennie walka o każdy punkt, o każde zwycięstwo. 6 miejsce, jak na beniaminka, jest dobre, jednak tabela jest bardzo spłaszczona. Zespół z Radomia ma tylko 7 punktów straty do miejsca gwarantującego awans na zaplecze ekstraklasy, jednak trzeba zarazem patrzeć w dół ligowej tabeli. Bardzo prawdopodobne, że na skutek wyników w I lidze, w obecnym sezonie z II ligi wschodniej spadnie aż pięć zespołów. Przewaga Radomiaka nad Motorem Lublin, który zajmuje 14 miejsce, zagrożone obecnie spadkiem, to zaledwie 6 punktów. Możemy być pewni, że na wiosnę czeka nas mnóstwo emocji, a ekipa Radomiaka Radom zaprezentuje swój waleczny charakter.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24