Czy jednak stanie między słupkami, nie wiadomo. To bowiem piłkarz pełny sprzeczności. Jeszcze niedawno Waldemar Fornalik umieścił go na liście rezerwowych na RPA i Anglię. Bramkarza, który w Ekstraklasie miał wtedy 9 meczów! Po przerwie na kadrę popełnił błąd w przegranym 0:3 meczu z Legią i w spotkaniu z Koroną usiadł na ławce, a jego zmiennik Dušan Perniš obronił karnego.
Urodził się we Wrocławiu, wychował na jego ulicach. W młodości trenował boks. Nie stronił od bójek. Już jako nastolatek miał Śląsk w sercu. W pierwszym zespole pojawił się jako 16-latek. W drużynie debiutował rok później. Wróżono mu wielką karierę. Cieszono się, że chłopak z Wrocławia na długo zadomowi się w bramce. Janukiewicz najpierw spadł z nim do III ligi, a potem wspinał się znów szczebel po szczeblu. Aż nadszedł sezon 2007/2008, w którym to Śląsk wywalczył awans do Ekstraklasy. Bramkarz nie świętował go jednak z kolegami.
W czerwcu kończył mu się kontrakt, więc trener Ryszard Tarasiewicz oczekiwał, że podpisze nowy. Podwyżkę jednak zaproponowano mu niewielką, więc Janukiewicz umowę podpisał, ale z grecką Skodą Xanthi. Szkoleniowiec ogłosił, że przesunie go do rezerw. Bramkarz zadeklarował zatem, że chce zostać wypożyczony. Zgłosiło się... Zagłębie Lubin. Kibice zarzucali mu, że wcześniej mówił, iż w jego bramce nie zawiśnie inny szalik niż Śląska, a teraz przechodzi do lokalnego rywala.
Po pół roku trafił do wspomnianej Grecji, ale tam nie zagrał w żadnym oficjalnym meczu. Szybko wrócił do Polski. Najpierw do GKP Gorzów, potem do Pogoni, z którą wywalczył awans pod okiem... Ryszarda Tarasiewicza.
Do Janukiewicza próbowaliśmy się dodzwonić dwa dni. Nie odbierał. Zapytaliśmy przez SMS, czy zgodzi się na rozmowę. - Przepraszam, ale nie. Dziękuję i pozdrawiam - odpisał. Telefon odebrał za to Tarasiewicz.
- Chciałem go zatrzymać do końca sezonu we Wrocławiu, a potem zaproponować nowy kontrakt lub wolną rękę, gdyby nam się nie udało awansować. Każdy ma swój styl pracy i pewne zasady. Ja także. Wiedział o tym. Nie ma wątpliwości, że chciał grać dla Śląska. Został jednak chyba trochę otumaniony przez pewne osoby, bo gdyby zgodził się na moje warunki i został do czerwca, to niewykluczone, że teraz nadal broniłby w Śląsku - opisuje sytuację z 2008 roku były trener WKS-u. - Zawsze dobrze grał na linii, a teraz poprawił jeszcze grę na przedpolu. Wyciszył się też i w trakcie gry nie pokrzykuje już dla samego pokrzykiwania - dodaje Tarasiewicz.
Janukiewicz faktycznie dojrzał, ale wciąż mówi to, co myśli. Gdy trener Artur Płatek odszedł z Pogoni, piłkarz stwierdził, że chciał mu "dać w mordę", bo najpierw szkoleniowiec obiecał mu grę, a potem postawił na Bartosza Fabiniaka. Natomiast gdy "Portowcy" bili się w tamtym sezonie o awans do elity i przegrali z Olimpią Elbląg 1:2, oznajmił, że on i jego koledzy są frajerami. - Wspomni pan moje słowa: jak nie wywalczymy awansu, to k..... większość z nas wyląduje w takich klubach jak ten i będzie k.... grała za 2-3 tys. miesięcznie - grzmiał wtedy do dziennikarza. Nagranie trafiło do internetu, gdzie zrobiło furorę. To wciąż zatem niepokorny typ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?