Raków Częstochowa nie ma stadionu, ale ma wszystko inne, by czuć się w pełni przynależnym do Ekstraklasy. Mianowicie ma bardzo dobrego trenera, dobrych piłkarzy i charakter, który dodaje lidze kolorytu, co udowodniły dwa pierwsze wiosenne mecze. Ekipa Marka Papszuna z Lechem Poznań i Legią Warszawa zagrała - w pełnym tego słowa znaczeniu - o sześć punktów. Zdobyła jeden, ale zyskała szacunek nie tylko u swoich kibiców.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Raków nie kalkuluje, Raków gra w piłkę. I to się musi podobać. Odwaga, fantazja i żelazna konsekwencja taktyczna , to wszystko przypomina... Górnika Zabrze z pierwszego sezonu po ostatnim spadkiem z najwyższej ligi. Tam w nagrodę wróciły europejskie puchary, w Częstochowie aż tak różowo pewnie nie będzie, ale beniaminek ma realne szanse, by znaleźć się w grupie mistrzowskiej.
Zobacz koniecznie
Największą nagrodą dla Papszuna i jego chłopaków stanowiłoby jednak zakończenie dość żałosnego polityczno-ekonomicznego serialu z modernizacją ich macierzystego obiektu. Bo najczarniejszy ze scenariuszy, czyli karna degradacja za brak odpowiedniej areny, byłaby czystym okrucieństwem. Nawet większym niż strata dwóch punktów w szalonym meczu z Legią Warszawa.
Nie przegap
Rozwiąż i poznaj swój wynik
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?