Reprezentacyjna Targowica

Tomasz Górka
Sebastian graj dla Polski, bardzo Cię prosimy! Jak bardzo mamy się jeszcze upokorzyć byś z łaską ubrał koszulkę z białym orzełkiem, która dla wielu byłaby powodem do dumy? Może wypastować Ci buty albo wyprać Twoje spocone ciuchy treningowe? Zrobimy wszystko byś grał dla nas.

Biedny ten trener Smuda. Chciał dobrze, a wyszło jak zwykle. Od lat najwięksi krzykacze lamentowali, że marnujemy talenty mające polskie korzenie. Nowy selekcjoner z wiarą pojechał do Bremy i narobił prawdziwego bigosu.

Sebastian Boenisch - młody chłopak grający na pozycji lewego obrońcy Werderu Brema ma teraz wielki ból głowy. Musi wybrać między Polską a Niemcami. Normalnie taki wybór zajmuje kilka sekund. Każdy przecież wie kim jest i jaką Ojczyznę nosi w sercu. Niestety Sebastian nie wie i musi się poważnie zastanowić. No jasne, zaledwie 22 lata chodzi po tym świecie. To stanowczo za mało by móc określić się czy jest się Niemcem czy Polakiem.

Z wiarygodnych źródeł wiadomo, że Boenisch podejmie decyzję gdy nasi zachodni sąsiedzi postawią na nim krzyżyk. Kiedy selekcjoner Joachim Löw postawi na innych obrońców, to wówczas jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Sebastian poczuje się Polakiem i powie, że zawsze kochał naszą ojczyznę, a my się wszyscy wzruszymy do łez.

Gdyby natomiast zainteresowałby się nim Löw, to wówczas obrońca Werderu dołączy do "zaczytanego" grona opowiadaczy bajek typu: Andy Johnson. Pamiętamy historię Anglika, który w 2004 roku bajerował nas, że chce grać dla biało-czerwonych. Jego misja zakończyła się powodzeniem - wywarł presję na angielskiego selekcjonera i kilka razy zagrał dla reprezentacji Anglii.

Przykre jest to, że wszyscy nas tak wykorzystują, ale skoro im na to pozwalamy. W świecie sportu funkcjonuje takie powiedzenie: "jak masz frajera to go duś", a nam już brakuje oddechu. Fakt, jesteśmy słabi, ale to nie powód byśmy się poniżali i poza boiskiem. San Marino jest jeszcze słabsze, ale jakoś nie płaszczy się przed nikim.

Cała idea reprezentacyjnego grania, czyli poświęcania się z miłości do ojczyzny i dla kibiców, bez jakichś wielkich pieniędzy, jest już od dawna zbrukana i to doszczętnie. Dziś już każdy kombinuje pod swoje interesy: "zagram dla tych, a nie dla tamtych, bo się można wypromować". Argumenty "narodowość i patriotyzm" gniją już dawno w śmietniku historii.

Nie ma co się oszukiwać - Boenisch kręci i będzie to robił, jeśli dalej mu na to pozwolimy. Nie lepiej tak krótka piłka: "chcesz grać to przyjeżdżaj na zgrupowanie, nie chcesz to powodzenia w kadrze Niemiec". Chłopaka też trzeba zrozumieć, wychował się po drugiej stronie Odry i cały jego świat jest właśnie tam. Najgorsze jest tylko to, że mści, nie to, że woli Niemcy od Polski. Poza tym, czy gra jest warta świeczki? Mamy przecież Piotra Brożka, który nawet na tle Barcelony wypadł kiedyś nieźle. Nie szukajmy kwadratowych jaj.

Po co cały świat ma się śmiać z polskiej reprezentacji z powodu wyszukiwania na siłę graczy z naszymi korzeniami? Wystarczy, że śmieją się z naszej postawy na boisku. Dajmy sobie wreszcie spokój i zacznijmy z piłkarzami pracować indywidualnie, bo nie robią postępów. Jak jakiś chłopak z zagranicy będzie chciał nie z łaską, ale z zaszczytem grać w polskiej kadrze to nie ma problemu. Przykład Obraniaka to pokazuje najlepiej. Wypalmy gorącym żelazem tę "reprezentacyjną Targowicę", która jak świńska grypa szerzy się po świecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24