Sytuacja na szczycie tabeli od tygodni wygląda tak samo - resoviacy wyprzedzają Motor o 4 punkty. Lublinianie zagrają u siebie z Avią Świdnik. Jeśli zremisują, Resovia może nawet przegrać, bo ma lepszy bilans meczów bezpośrednich z wiceliderem.
- O świętowaniu awansu nie myślę. Najpierw trzeba wykonać pracę na boisku - mówi Szymon Grabowski, trener Resovii. - Koncentrujemy się na meczu, na przeciwniku. To dobra drużyna, wygrała wiele meczów wiosną.
Motor podobno zadbał o to, aby piłkarzom z Ostrowca chciało się gryźć trawę na stadionie przy Wyspiańskiego. Wróble ćwierkają o potężnej premii dla piłkarzy KSZO za wygraną. Mówi się nawet o... 100 tysiącach złotych.
KSZO w środę grało zaległy mecz z JKS-em, ale na zmęczenie rywala Resovia nie ma raczej co liczyć, bo w Jarosławiu Przemysław Cecherz, coach ekipy z Ostrowca, posłał do gry tłum młodzieżowców.
- Wiem o tym. Może u nas też pograją młodzieżą - uśmiecha się trener „pasiaków”. - Oczywiście nie ma na to co liczyć. Docierają do nas informacje o premiowaniu rywala przez Motor, ale nie zaprzątam sobie tym głowy. Wszystko zależy od nas, od tego, jak zagramy. Nie mamy kontuzji, piłkarze są zmobilizowani. Wierzę, że będzie dobrze.
Mecz będzie organizowany jako impreza niemasowa, czyli na stadion wejdzie maksymalnie 999 osób. Na pewno będzie ich tyle, bo w środę, w niewiele ponad dwie godziny, rozeszły się wszystkie bilety.
Po wspomnianej porażce z KSZO JKS mocno zbliżył się do 4. ligi, ale gdyby wygrał dwa ostatnie mecze (a sąsiedzi w tabeli pogubili punkty), to kto wie... Pytanie, czy piłkarze znad Sanu wykrzeszą z siebie odpowiednią ilość energii. W środę był z tym problem.
- Nie wiem dlaczego, ale w meczu z KSZO brakło zaangażowania na sto procent - utyskiwał Szymon Szydełko, trener jarosławian. - Mieliśmy za sobą dobry okres, kilka cennych wygranych, rywal nie wystawił najmocniejszego składu, ale nie umieliśmy tego wykorzystać. Po meczu padły mocne słowa. Teraz mecz z Chełmianką, kolejnym wysoko notowanym zespołem. Gramy po raz ostatni w sezonie u siebie i liczę, że piłkarze pokażą charakter.
Karpaty od środy są już pogodzone z losem. W ostatnim w sezonie meczu na swoich śmieciach krośnianie zmierzą się z Orlętami Radzyń Podlaski. Mecz nie ma stawki dla żadnej drużyny, więc może padnie w nim parę goli.
Rzeszowska Stal, która dała plamę w meczu z Podhalem Nowy Targ (2-5), ma szansę nieco poprawić sobie humory. Biało-niebiescy zagrają w Oświęciu z Sołą. Miejscowi to głównie młodzieżowcy, więc jeśli rzeszowianie podejdą poważnie do sprawy, wrócą z tarczą do Rzeszowa.
Wólczankę czeka wyjazd do Tarnowa i mecz z walczącą o życie Unią. - Mamy już spokój, ale pokazaliśmy, że nie odpuszczamy do końca. Z drugiej strony w takiej sytuacji jest okazja, by ograć paru młodych zawodników i pewnie z tego skorzystam - informuje Grzegorz Sitek, trener ekipy z Wólki Pełkińskiej.
WIĘCEJ O ZGRUPOWANIU KADRY:
Oni jadą na mistrzostwa świata do Rosji [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?