Ricardo Moniz: Piłkarzy psują ich agenci

Rafał Rusiecki, Paweł Stankiewicz / Dziennik Bałtycki
- Trener jest tylko trenerem i musi pokierować ich w dobrą stronę. Zespół ma pokazać swoją jakość, wyeksponować ją. Jeśli tego nie robi, to jest przeciętniakiem i w efekcie odsuwany jest na bok - uważa Ricardo Moniz, trener Lechii Gdańsk.

Wygrał Pan kiedyś coś w loterii pieniężnej?
W loterii? Nie.

A gra Pan w ogóle?
Nie jestem tym zainteresowany. Nie zaprzątam więc sobie głowy loteriami. Jestem skupiony na poprawie jakości mojej pracy. Jestem po to, aby służyć radami zawodnikom, którzy chcą się rozwijać. Robię to jako trener od 20 lat. Polska jest moim 12. krajem w karierze. To jest dla mnie fantastyczne. To wszystko było możliwe dzięki piłce nożnej.

Część kibiców uważa, że jest Pan magikiem. Przyjechał Pan do Gdańska i odmienił zespół Lechii. Dwa wygrane mecze, dużo szczęścia. Tylko dlatego pytamy o loterię.
(śmiech) To nie tak. Piłkarze wykonali dobrą robotę. Trener jest tylko trenerem i musi pokierować ich w dobrą stronę. Zespół ma pokazać swoją jakość, wyeksponować ją. Jeśli tego nie robi, to jest przeciętniakiem i w efekcie odsuwany jest na bok. Całość sprowadza się więc do tego, że trener musi wydobyć z zawodników pewność siebie. W ostatnim meczu z Zagłębiem Mateusz Bąk obronił świetnie w dwóch sytuacjach. To szczęście, które jest zawsze potrzebne. Nie można jednak zapominać, że strzelaliśmy 11 razy na bramkę rywali. Stworzyliśmy też wiele okazji strzeleckich.

Miał Pan już okazję zrobić przegląd zespołów młodzieżowych?
W poniedziałek byłem właśnie na takim spotkaniu. Spotkałem się z trenerami grup młodzieżowych. Myślę, że to bardzo ważne. Pierwszy trener musi widzieć 5-6-latków w klubie, aby przekazywać im swoją filozofię pracy. Powiedziałem, że dla wszystkich drzwi są otwarte, ale musimy przejść fazę zmian, wychować nowe pokolenie topowych zawodników. Polska miała przecież takich piłkarzy w latach 70. i 80., czyli wtedy kiedy ja byłem młody. Dowiedziałem się, że pod auspicjami Lechii w całym regionie trenuje 2 tysiące dzieciaków. To wielki potencjał, kopalnia złota. Jeśli oni przez 10 lat będą trenowani w taki sam sposób, z tymi samymi powtórzeniami, jeśli nie pozwoli się im grać na asfaltowych boiskach, grać na telefonach, komputerach, to będzie dobrze. Na tych trenerach ciąży wielka odpowiedzialność, przyszłość polskiego futbolu. To jest moje zadanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24