Sebastian Mila

Piotr Ciosek
Sebastian Mila ze swoją sympatią Ulą podczas tegorocznego Balu Sportowca "Gazety Wrocławskiej"
Sebastian Mila ze swoją sympatią Ulą podczas tegorocznego Balu Sportowca "Gazety Wrocławskiej" Paweł Relikowski/Polskapresse
O tym jak ważnym zawodnikiem dla wrocławskiego Śląska jest Sebastian Mila nikomu nie trzeba przypominać. W 2008 roku, po niezbyt udanym sezonie w ŁKS Łódź, aktualny kapitan WKS-u przywitany był w stolicy Dolnego Śląska bez większego entuzjazmu. Bardzo szybko okazało się jednak, że to właśnie od popularnego „Rogera” zaczęło się budowanie wielkiego Śląska, który osiągnął historyczne sukcesy.

Wychowanek Bałtyku Koszalin szybko stał się ulubieńcem kibiców i nie chodziło tylko o dobrą grę, ale o spontaniczne gesty kierowane w stronę wrocławskich entuzjastów. Całowanie herbu po strzelonej bramce, frotka w barwach Śląska na nadgarstku, śpiewanie uwielbianych przez kibiców przyśpiewek, sprawiło, że wrocławianie pokochali Sebastiana Milę. W 2010 roku „Roger” oficjalnie został kapitanem WKS-u. To właśnie on poprowadził „wojskowy” klub do wicemistrzostwa oraz mistrzostwa Polski, a dzięki swoim przywódczym cechom udowodnił, że to co wydaje się niemożliwe, może stać się realne. Wraz z trenerem Orestem Lenczykiem stał się współarchitektem legendy zielono– biało-czerwonego Śląska, sprawiając tym samym, że najwierniejsi kibice po 35 latach mogli po raz kolejny poczuć smak tryumfu i zobaczyć mistrzowski puchar wznoszony na krakowskim Stadionie Miejskim. Co prawda wrocławski klub nie zawojował wiele na europejskich boiskach, jednak czego można wymagać od drużyny, która po wielu latach powróciła do piłkarskiej elity.

Precyzyjnie wykonywane stałe fragmenty gry, wymierzone co do centymetra prostopadłe podania, dobrze ułożona lewa noga to charakterystyczne cechy Mili, które wzbudzają respekt nie tylko wśród zawodników najlepszych drużyn polskiej ekstraklasy, ale również u kibiców pasjonujących się efektowną grą. Kapitan wrocławskiego klubu nie zachwyca co prawda szybkością, jednak posiada walory, dzięki którym zalicza asystę za asystą. Blond włosy rozgrywający skromnie kwituje swoje zasługi co do obsługiwania kolegów podaniami, wychwalając ich umiejętność odnajdowania się w polu karnym. „Roger” słynie również z doskonale wykonywanych rzutów wolnych. O jego kunszcie w tej dziedzinie przekonał się niejeden goalkeeper. Nie ma chyba kibica, który nie pamiętałby genialnego uderzenia Mili w meczu Groclinu z Manchesterem City, gdzie piłkę wzrokiem do bramki odprowadził bramkarz pokroju Davida Seamana.

Od początku swojej przygody w Śląsku, Sebastian Mila rozegrał 114 meczów, w których zdobył 23 bramki. Dla kapitana WKS-u początek rundy jesiennej nie należał do udanych, ponieważ został on zawieszony na cztery ligowe spotkania. Gwiazdorowi „wojskowych” udało się jednak wystąpić w 11 meczach, w których cztery razy wpisał się na listę strzelców. W rundzie wiosennej statystyki te mogą ulec znacznej zmianie, a Mila po raz kolejny może będzie miał pretekst, by wspiąć się na wrocławską latarnię, krzycząc gromkie: „Mistrz Mistrz, WKS!”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24