Sędzia Borski: To nie sędziowie są bohaterami

Paweł Stankiewicz / Dziennik Bałtycki
- Jestem szczęśliwy, że mam szansę czynnie wziąć udział w tym historycznym dla naszej piłki i dla naszego kraju wydarzeniu - mówi Marcin Borski, jedyny polski arbiter, który znalazł się w obsadzie sędziowskiej Euro 2012.

Jak Pan przyjął informację, że znajdzie się Pan w gronie arbitrów na Euro 2012? Ze spokojem czy raczej niedowierzaniem?
Szczerze powiedziawszy, spodziewałem się, że któryś z polskich sędziów będzie nominowany na sędziego technicznego w czasie mistrzostw Europy, których jesteśmy współorganizatorem. Oczywiście radość była i nadal jest wielka. Jestem szczęśliwy, że mam szansę czynnie wziąć udział w tym historycznym dla naszej piłki i dla naszego kraju wydarzeniu.

Jest Pan jedynym polskim sędzią na Euro 2012. Potęgą nie jesteśmy jak na kraj, który jest współorganizatorem mistrzostw.
Odbieram to jako osobisty sukces, ale pamiętajmy, że nie mamy sędziego głównego na Euro, a co za tym idzie zabraknie całego 5-osobowego zespołu arbitrów (sędzia, 2 asystentów i 2 bramkowych). Jeszcze 2 lata temu mieliśmy nadzieję na więcej, ale kompletny brak wyczucia w sprawach międzynarodowych poprzedniego przewodniczącego Kolegium Sędziów spowodował taki stan rzeczy. Zatem cieszmy się z tego, co mamy i patrzmy z optymizmem w przyszłość. Jest w Polsce 2-3 sędziów, którzy mają szansę na podobny turniej w roli głównego w przyszłości.

Znalazł się Pan w gronie arbitrów technicznych. Co będzie należało do Pana obowiązków podczas meczów Euro 2012?
Obowiązki technicznego pozostają zawsze te same - sprawy administracyjne, czyli protokoły meczowe, kontrola wyposażenia boiska i strojów piłkarzy, przeprowadzenie zmian zawodników, nadzór nad osobami znajdującymi się w strefach technicznych i co obecnie najważniejsze - wspomaganie sędziego w wydawaniu werdyktów boiskowych podpowiedziami przekazywanymi przez system audio.

Istnieje taka możliwość, że pojawiłby się Pan jako arbiter główny podczas meczu mistrzostw Europy?
Raczej nie będzie takiej okazji. Oczywiście może dojść do wymiany arbitrów z listy Euro z powodów losowych, np. kontuzji, ale wtedy pewnie będzie nominowany inny sędzia z grupy Elite. Z kolei już podczas meczu w przypadku konieczności zmiany sędziego głównego zostanie nim sędzia bramkowy numer 1. Decydujące tu będzie kryterium komunikacji językowej, gdyż cała obsada z wyjątkiem technicznego będzie z jednego kraju.

Jak przygotowuje się Pan do turnieju?
Realizuję program przygotowania fizycznego, otrzymywany z UEFA przez portal specjalnie stworzony dla sędziów nominowanych na Euro. Co ciekawe, podlegam takim samym rygorom jak sędziowie główni. Niedługo dołączą do nas sędziowie bramkowi, asystenci i rezerwowi asystenci. Zdradzę może tajemnicę, ale istnieje szansa, że w tej ostatniej grupie znajdzie się też Polak. W kwietniu wszyscy ci sędziowie spotkają się na warsztatach szkoleniowych, które UEFA zorganizuje prawdopodobnie w Warszawie.

Brał Pan udział w kursach UEFA. Jak one wyglądały?
Na przełomie stycznia i lutego bieżącego roku uczestniczyłem w kursie UEFA dla sędziów grup: Elite, Elite Development i częściowo First Category. Byli wszyscy ci, którzy wiosną mają szansę prowadzić mecze w fazie pucharowej Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Z Polski był obecny Paweł Gil i ja. Zajęcia odbywały się przez dwa dni i służyły głównie ujednoliceniu interpretacji przepisów w rundzie wiosennej sezonu 2011/12. Szkolenie opierało się na analizie wideo sytuacji z ubiegłorocznych meczów Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Natomiast przed 3-4 laty uczestniczyłem także w szkoleniach z zakresu Programu Talentów UEFA, na których było więcej zajęć boiskowych. Zapraszano amatorskie drużyny, które odtwarzały wyreżyserowane na potrzeby sędziów skomplikowane sytuacje boiskowe, a myśmy musieli je rozstrzygać. Na boisku rozstawiono parę kamer i namiot z monitorem, aby instruktorzy UEFA na bieżąco mogli oceniać sędziów i korygować ich błędy. Było to niezapomniane doświadczenie, szczególnie że wskazówek udzielał nam sam Steve Bennett z Premiership.

Były jakieś zagadnienia, na które sędziowie musieli zwrócić szczególną uwagę?
Tak. Zalecono sędziom kontynuację twardej linii wobec tzw. mobbingu boiskowego, czyli dobiegania do sędziów, otaczania ich przez zawodników i domagania się słownie czy gestami korzystnych rozstrzygnięć. Z ciekawostek warsztatowych UEFA zadbała o to, aby ujednolić sposób doliczania dodatkowego czasu gry. W toku dyskusji okazało się bowiem, że były pewne różnice w tej materii pomiędzy sędziami z poszczególnych lig Europy.

A jakieś nowe wytyczne odnośnie ostrych fauli bądź pozycji spalonego?
Jedną z najistotniejszych wytycznych było zalecenie, by nadal restrykcyjnie podchodzić do fauli narażających zawodników na ciężkie kontuzje. Bezwzględnie należy karać wykluczeniami z gry zbyt dynamiczne ataki na przeciwnika, nawet te po uprzednim zagraniu piłki, szczególnie wyprostowaną nogą i korkami. Wciąż obowiązuje hasło z jesieni 2011, wygłoszone przez przewodniczącego Komisji Sędziowskiej Pierluigi Collinę na kursie w Nyon: "Nie chcemy oglądać lekarzy na boisku!".

Planuje Pan próbować się w nowej roli podczas meczów w polskiej ekstraklasie?
Tak, mam już zaproszenia od kilku kolegów, którzy zachowali się bardzo fajnie i zaprosili mnie na swoje mecze ekstraklasy, żebym przećwiczył rolę technicznego. Wstępnie ustaliliśmy, że zacznę jeździć częściej jako techniczny, kiedy będzie już naprawdę blisko turnieju. W Lidze Europy nie mam takiej możliwości, ponieważ poza mną w fazie pucharowej sędziuje jedynie Paweł Gil, który na co dzień współpracuje z Robertem Małkiem.

Czym zasłużył Pan sobie na względy UEFA, aby otrzymać nominację na Euro 2012?
Myślę, że zadecydowała moja dobra, równa forma, jaką prezentuję od 2 lat w rozgrywkach UEFA, co zaowocowało też wysoką średnią ocen. Dodatkowo trafiły mi się 2-3 bardzo trudne mecze, w tym ten w Bukareszcie, gdzie pokazałem dużą odporność na stres. Pewnie miało to spore znaczenie, bo rola technicznego wymaga zarówno opanowania, stanowczości, jak i pewnych umiejętności dyplomatycznych, aby odpowiednio tonować nastroje na ławkach rezerwowych. Jednym z priorytetów UEFA jest dbałość o wizerunek gry i eliminowanie niesportowych zachowań u trenerów i oficjeli. Pamiętajmy, że ci ludzie są często autorytetami dla wielu, wzorem do naśladowania. Na poprzednim Euro, podczas meczu Austria - Niemcy sędzia nie zawahał się usunąć obu trenerów w jednej chwili, kiedy ich zachowanie nie licowało z pozytywnym wizerunkiem mistrzostw, jaki UEFA promuje.

Kibice wielu polskich klubów cieszą się, jak widzą, że ich mecz sędziować będzie Marcin Borski. To powód do satysfakcji?
Wydaje mi się, że kibice bardziej emocjonują się tym, kto zagra w meczu, a kogo zabraknie ze względu na kartki czy kontuzje. Sędziowie pozostają w cieniu i tak powinno być. Pełnimy bowiem pewną rolę usługową, uzupełniającą w stosunku do piłkarzy i trenerów, choć wcale nie znaczy to, że mało istotną. Wciąż jednak musimy mieć na uwadze, że to nie my jesteśmy bohaterami i nie powinniśmy się na takich kreować, ale jeśli ktoś docenia nasze umiejętności, to zawsze jest to powód do satysfakcji.

Jak z perspektywy sędziego ocenia Pan nowe stadiony w Polsce i organizację imprez piłkarskich na tych obiektach?
Jestem szczęśliwy, że doczekałem takiej sytuacji po dwunastu sezonach na szczeblu ekstraklasy. Nowe obiekty są naprawdę okazałe i nowoczesne. Widziałem już sporo stadionów zarówno w Europie, jak i w Japonii czy Arabii Saudyjskiej i naprawdę możemy być dumni. Poziom sportowy i organizacyjny ligi też rośnie, czego wymiernym efektem była obecność Legii i Wisły w fazie pucharowej Ligi Europy, dlatego naprawdę możemy być optymistami.

Był Pan wybierany przez UEFA na najzdolniejszego sędziego europejskiego, w Polsce na arbitra sezonu. Czy to oznacza, że Pana kariera sędziowska idzie takim torem, jaki Pan sobie założył?
Kiedy zaczynałem w 1992, mając 19 lat, zadałem sobie pytanie: "Co chciałbym osiągnąć? Jak wysoko leży mój cel?". I zaraz sobie odpowiedziałem: "Celem musi być najwyższe wyróżnienie - finał mistrzostw świata". Analizując jednak realistycznie sytuację, przyznaję, że cel maksimum jest już raczej poza moim zasięgiem. Z tego punktu widzenia muszę przyznać, że kariera nie rozwinęła się tak, jak sobie wymarzyłem. Za dużo czasu straciłem w latach 1998-2004, kiedy układy korupcyjne, jakie rządziły sędziowaniem na tym szczeblu, nie pozwoliły mi w odpowiednim czasie dostać nominacji FIFA. Jednak biorąc pod uwagę warunki, w jakich startowałem, mogę mieć sporą satysfakcję. Zdążyłem już posędziować mistrzom świata, a w europejskich pucharach byłem rozjemcą na meczach zespołów z Anglii, Hiszpanii, Włoch, Niemiec czy Francji i Holandii, a nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa…

W grudniu ubiegłego roku UEFA awansowała Pana w rankingu z kategorii First do Elite Development. Z czym to się dla Pana wiąże?
Z szansą na mecze fazy grupowej Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie i zbliżeniem się o krok do sędziowskiej elity, z której nominuje się sędziów głównych na najważniejsze imprezy.

Jest szansa, że na kolejnej imprezie mistrzowskiej możemy mieć naszą ekipę sędziowską?
Może zabraknąć czasu, ale będziemy z kolegami robić wszystko, aby się pokazać z jak najlepszej strony zarówno na Euro, jak i jesienią w eliminacjach mistrzostw świata 2014.

W Polsce mieliśmy sędziów zawodowych i Pan też był w tym gronie, ale to uległo likwidacji. To zejście z właściwej drogi?
Brak zawodowstwa wśród sędziów przekreśla jakiekolwiek szanse na mistrzostwa świata. Obecnie, jak powiedział Joseph Blatter, szef FIFA, to impreza jedynie dla zawodowych sędziów. Mam nadzieję, że wkrótce PZPN naprawi absurdalną decyzję poprzedniego przewodniczącego Kolegium Sędziów o rozwiązaniu umów zawodowych.

Kto jest Pana faworytem do poprowadzenia finału podczas Euro 2012?
Mam swój typ, ale z oczywistych względów nie mogę się publicznie podzielić swoimi przemyśleniami na ten temat.

Czytaj więcej o przygotowaniach Gdańska na stronach Dziennika Bałtyckiego:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24