Semir Stilić odchodzi z Lecha

Hubert Maćkowiak/Głos Wielkopolski
Semir Stilić szykuje się do opuszczenia Poznania
Semir Stilić szykuje się do opuszczenia Poznania Grzegorz Dembiński
Kibice nazywają go artystą z Bałkanów. Semir Stilić zdobył z Lechem Mistrzostwo Polski, Puchar i Superpuchar. To, obok błyskotliwej gry Bośniaka, najlepsza wizytówka. Teraz zmieni klub.

Lech Poznań - wyniki, mecze, live - więcej o "Kolejorzu" na stronie klubowej

Pochodzi z Bośni, ale z wojną nie miał do czynienia. Już w wieku dwóch lat opuścił kraj. Jego ojciec, Ismet Stilić, na początku lat dziewięćdziesiątych grał w portugalskiej lidze. Mały Semir spędził aż pięć lat na Półwyspie Iberyjskim, grał w juniorskich zespołach FC Porto. Talent do piłki po prostu miał zapisany w genach. Oprócz taty, świetnym lewonożnym piłkarzem był także dziadek Stilicia. Na umiejętnościach wnuka poznali się już w lidze bośniackiej. Pierwszym klubem w jego dorosłej karierze był NK Zeljeznicar Sarajewo. Co ciekawe, barwy tego klubu są… niebiesko-białe. W Sarajewie popisywał się golami i asystami. Wkrótce mieli okazję je poznać także polscy kibice.

Złe miłego początki
Trzeba przyznać, że na samym początku swojej przygody z Lechem, czyli latem 2008, nie miał łatwo. Negatywną opinię na jego temat wyraził ówczesny trener poznaniaków, Franciszek Smuda, który przydatność zawodnika do swojej drużyny może ocenić w jednej chwili. Popularny "Franz" zarzucał swojemu podopiecznemu złe przygotowanie fizyczne. Był to efekt zbyt długich wakacji.

Stilić się nie przejął, ale starał grać jak najlepiej. O ile sympatię widzów może zdobyć dobrą grą, to o kolegów musiał "walczyć" codziennie na treningach. Początkowo ciężko było mu odnaleźć się w nowym miejscu.

- Semir trzymał się ze mną i Dimitrije Injaciem, bo przecież też pochodzimy z Bałkanów. Dużo rozmawiał też z rodakiem, Jasminem Buriciem. Teraz jednak mogę powiedzieć, że Stilić trzyma ze wszystkimi - mówi Ivan Djurdjević, który w Lechu gra od 2007 roku.

Dzięki temu mógł pomóc innym graczom w aklimatyzacji. Jak sam przyznaje, złapać wspólny język ze Stiliciem to nie takie łatwe zadanie.

- Semir jest dosyć zamknięty w sobie i trzeba trochę popracować na jego zaufanie. Ale później okazuje się, że to równy gość - stwierdza z uśmiechem Djurdjević.

Trudny charakter
Mieszkając w Poznaniu zdawał sobie sprawę z usposobienia ludzi, którzy przychodzą na stadion. Kibice są wymagający i ciężko zaskarbić ich łaski. Semir pracował na to trzy lata, ale warto było - na koniec przygody z Lechem żegnały go oklaski, a fani skandowali jego imię i nazwisko. Mimo spokojnej natury, nie jest "przyjemniaczkiem", który pójdzie na ugodę z każdym. Kiedy trener Bakero nie wystawił go do pierwszego składu, nie bał się wyrazić, co sądzi o tym pomyśle. Wynikało to z wielkiej ambicji i serca do gry. Bośniak chciałby grać zawsze, by pokazywać się publiczności zgromadzonej na trybunach. Ze szkoleniowcem nie zawsze miał po drodze.

- Sam już nie wiem, dlaczego gram lub nie. Chcę być w pierwszym składzie - powiedział "bez ogródek". Swoją drogą, czy wytatuowane na łokciach gwiazdy są przejawem zarozumiałości?

Piłkarz innego świata
23-letni Stilić w wielu meczach pokazał, że może być na boisku gwiazdą i ulubieńcem dla kibiców. Lewą nogą panuje nad piłką perfekcyjnie, potrafi idealnie zagrać do kolegi, który stoi nawet kilkadziesiąt metrów od niego. W polskiej lidze, opartej na sile i wybieganiu, imponuje dryblingiem. Potrafi ograć kilku rywali. Taki właśnie jest Semir Stilić - nieprzewidywalny, ale i wielka indywidualność. Może w jednej akcji zachwycić, by w kolejnej sprawić zawód. Z perspektywy czasu można z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że tych dobrych momentów miał więcej. Błyskawicznie okrzyknięto go największą gwiazdą ligi polskiej, świetnie zaprezentował się w europejskich pucharach.

- Dwa razy graliśmy w fazie grupowej Ligi Europejskiej. To kapitał, który będzie procentował w następnych latach. Nigdy nie zapomnę starć z takimi potęgami, jak Manchester City czy Juventus - wspomina Stilić.

Doskonałe występy w Europie sprawiły, że pojawiło się wiele spekulacji dotyczących tego, gdzie może odejść bośniacki pomocnik. Gazety rozpisywały się o propozycjach transferu ze strony Celtiku Glasgow, a także klubów z niemieckiej Bundesligi.

- Słyszałem o zainteresowaniu moją osobą, ale kiedy grałem w Poznaniu, traktowałem to raczej jako medialne spekulacje. Starałem się jak najlepiej wypełniać mój kontrakt w Lechu - zapewnia bośniacki piłkarz. Prawdopodobne jest, że odejdzie do Borussi Moen-chengladbach, a więc klubu, który w Bun-deslidze walczy o utrzymanie. Nic jednak jeszcze nie zostało przesądzone.

Artysta wyjeżdża
Sam wspomina o ofertach z zagranicznych klubów. Może liczyć na transfer, bo ostatnią rundę w Lechu miał bardzo dobrą. Kilka razy trafiał do jedenastki kolejki. Kiedy brakowało go w pierwszym składzie, Lech przegrywał i był krytykowany za zachowawczą grę. W samej lidze Stilić strzelił dla Kolejorza sześć goli, co jest wynikiem dobrym, jak na pomocnika. Fani na zawsze zapamiętają zagranie, które nazywa się no-look pass, a polega na tym, że piłkarz patrzy w jedną stronę, a podaje piłkę w przeciwną. Tak rywali doprowadzał na skraj rozpaczy kiedyś Michael Laudrup z FC Barcelony. Teraz takie zagrania pokazują inni, a naśladuje ich Stilić. Bośniacki pomocnik często jest wychwalany przez piłkarskich komentatorów. Sam jednak wie, że nad swoim talentem musi pracować, niczym artysta, bo to jego całe życie.

- Jeśli ćwiczysz coś wiele razy, to w końcu przychodzą efekty. Tak było, kiedy podałem Artjomsowi piłkę z rzutu różnego, a on strzelił głową do siatki Juventusu - zapewnia.

Swoją grą zachwycał kibiców Lecha przez trzy lata. Teraz, kiedy dał już koncert godny artysty, opuszcza ukochane miasto i rusza dalej, żeby zabawiać publiczność swoim kunsztem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24