Mecz od samego początku nie wyglądał na taki, w którym faworyzowani goście mieliby mieć ogromną przewagę i po kolei punktować przeciwnika. Co prawda to właśnie oni dłużej utrzymywali się przy piłce i starali się atakować, ale nie potrafili wypracować sobie takiej przewagi, na jaką mogli liczyć przed meczem.
Gra była toczona w niezłym tempie, ale brakowało niestety okazji podbramkowych. Pierwsza taka miała miejsce dopiero w 29. minucie gry, kiedy po podaniu Fernandinho na czystą pozycję wyszedł Edin Dżeko. Bośniak przegrał jednak pojedynek z Heatonem. Po minucie nieźle sprzed pola karnego.
Przed końcem pierwszej połowy blisko trafienia był jeszcze Kun Aguero, ale jego strzał z dość bliskiej odległości był niedokładny. W drugiej połowie obraz gry nieszczególnie się zmieniał, ale te wyjścia, szybkie kontry gospodarze bywały coraz groźniejsze.
W 52. minucie meczu blisko gola byli jednak goście. Zabaleta świetnie dośrodkował z prawej strony boiska, a Aguero znów nie potrafił dobrze pocerować z dobrej pozycji. Cztery minuty potem George Boyd oddał mocny strzał z dystansu, ale tym razem był on jeszcze niecelny. Dlaczego na razie? Ponieważ w 61. minucie meczu piłka po jego uderzeniu wpadła do bramki – najpierw zebrał piłkę wybitą przez Kompany’ego z pola karnego, a następnie potężnym uderzeniem umieścił ją w siatce.
Mistrzowie Anglii starali się atakować, ale albo brakowało im dokładności, albo umiejętności aktorskich. W samej końcówce, w doliczonym czasie gry karnego starał się wymusić Zabaleta, ale sędzia nie dał się nabrać. Manchester City przegrał i jego walka o obronę tytułu staje się coraz trudniejsza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?