Sensacja w Limanowej. Lechia odpadła z Pucharu Polski

Rafał Kamieński / Gazeta Krakowska
Piłkarze Limanovii powstrzymali Lechię
Piłkarze Limanovii powstrzymali Lechię Wojciech Matusik / Polskapresse
Sensacja w Limanowej. Trzecioligowa Limanovia pokonała w 1/16 Pucharu Polski Lechię Gdańsk. Gospodarze zagrali twardo, ambitnie i dobrze taktycznie, a Lechia nie umiała zaznaczyć nawet, że gra w ekstraklasie.

Limanovia Limanowa - Lechia Gdańsk 1:0 (1:0)- czytaj zapis relacji na żywo z meczu

Składne akcje, czy raczej ich próby, można było policzyć na palcach jednej ręki. Dziwne, bo sztab szkoleniowy Lechii bardzo poważnie podszedł do tego meczu. Trzy razy podglądał Limanovię na żywo. Trener Tomasz Kafarski po meczu miał kwaśną minę, czemu trudno się dziwić. Zdobył się jednak na trzeźwą ocenę sytuacji.

- Limanovia wygrała zasłużenie, stworzyła więcej groźnych sytaucji - mówił na konferencji prasowej szkoleniowiec Lechii. - Sprawdziła się stara prawda, że puchary rządzą się swoimi prawami. Szkoda, że trafiło na nas. To niewątpliwie dla nas bolesna porażka. Kolejny rywal Limanovii również może mieć kłopoty.

Limanovia zagrała twardo i uważnie w obronie (wyszła w defensywnym ustaweniu z Kiwackim na szpicy), ambicją i walką nadrabiając różnice jaka mimo wszystko niewątpliwie dzieli obie drużyny. Tylko, że tej różnicy na boisku nie było widać.

- Byliśmy równorzędnym przeciwnikiem dla rywala, bo Lechia stworzyła sobie dwie może trzy sytaucje - ocenił bramkarz Limanovii Krzysztof Pyskaty. - O nas jest głośno w całej Polsce, a Lechii jest pewnie trochę wstyd.

Podopieczni Mariana Tajdusia od początku grali czujnie i czekali na okazję do kontry. Taka gra przyniosła efekt już w 19 minucie. Podanie ze skrzydła wykorzystał Paweł Kępa. Uderzył z pierwszej piłki z 18 metrów i Pawłowski musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Goście groźną akcję stworzyli sobie dopiero w 26 minucie. Po rzucie rożnym najwyżej do piłki wyskoczył Dawidowski, ale uderzył nieczysto i futbolówka minęła słupek o centymetry. Za chwilę mogło być 2:0. Po podaniu Basty z prawego skrzydła piłka trafiła do Pietrzaka. Pomocnik Limanovii pięknie przymierzył, ale po trybunach przeszedł tylko jęk zawodu, bo piłka trafiła w poprzeczkę. W 43 min Limanovia mogła podwyższyć. Znów defensorzy Lechii zbyt dużo swobody pozostawili Pietrzakowi, ale piłka przeleciałą koło okienka bramki Pawłowskiego.

- To nie jest moja zasługa, ale zawodników i trenera - cieszył się główny mecenas Limanovii Zbigniew Szubryt. - Niekoniecznie Lechia zagrała słabo, to nasi chłopcy pokazali, że umieją grać w piłkę.

Kibice przecierali oczy ze zdumienia, bo piłkarze gospodarzy nie byli gorsi od byłego reprezentanta Polski Łukasza Surmy, czy Andruskieviciusa, gracza litewskiej młodzieżówki.

- Cieszę się, że chłopcy podjęli rękawicę - mówił Marian Tajduś trener Limanovii. - Zadecydowały być może cechy wolicjonalne. Ostatnio przegraliśmy ze Szreniawą teraz wygrywamy z Lechią - cały urok piłki.

Limanovia Szubryt Limanowa - Lechia Gdańsk 1:0 (1:0)

Bramka: Kępa 19

Żółte kartki: Basta - Prokop

Sędzia: Marcin Szrek (Kielce) Widzów: 1500

Limanovia: Pyskaty - Basta (69 Ślazyk), Kulewicz, Banaszkiewicz, Kępa - Prokop, Skiba, Pietrzak (86 Chlipała), Wańczyk, Waksmundzki - Kiwacki (79 Gadzina)

Lechia: Pawłowski - Bąk, Vućko, Kožans, Andruskievicius - Surma I, Pietrowski, Poźniak (46 Machaj), Popielarz (46 Benson) - Dawidowski (83 Deleu), Tadić

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24