Mecz rozpoczął się od delikatnej przewagi gości. Przyjezdni pewnie poczynali sobie na połowie ŁKS-u. Już na samym początku dobre dośrodkowanie w pole karne Kamila Woźniaka zanotował Konrad Kubiak. Zagranie to spowodowało niemałe zamieszanie i pokazało, że poddębiczanie nie zamierzali oddać pola gospodarzom. Potwierdzeniem tego była akcja z 6. minuty, kiedy to Witold Ziober w pojedynku sam na sam był bliski minięcia bramkarza ŁKS-u. Futbolówkę Ziober odzyskał, ale jego strzał nie zaskoczył już golkipera łodzian.
ŁKS pierwszą groźną akcję stworzył w 20. minucie. Po dobrym dośrodkowaniu w pole karne Neru dobrym strzałem głową popisał się Szymon Salski. Interwencja Macieja Marciniaka zapobiegła utracie gola. Kolejne minuty pozwoliły łodzianom na rozwinięcie skrzydeł i częstsze pojawianie się w polu karnym rywala. W 24. minucie Dawid Sarafiński odegrał futbolówkę do Aleksandra Ślęzaka, który nie zastanawiając się uderzył na bramkę Neru. Kolejne dobre zachowanie bramkarza uratowało sytuację.
To, że łodzianie ruszyli do ataku nie znaczyło wcale, że Ner całkowicie odpuścił. Goście również starali się grać ofensywnie, ale tak jak w przypadku zawodników ŁKS-u brakowało skuteczności i precyzji. Po pierwszej odsłonie meczu śmiało można było pokusić się o stwierdzenie, że Ner to jak na razie najbardziej wymagający rywal łodzian. Dowodem na to był chociażby wynik. ŁKS w dotychczasowych pojedynkach nie zakończył jeszcze pierwszej połowy bez strzelonej bramki.
Początek drugiej połowy potwierdzał, że wydarzenia z premierowej odsłony meczu nie były dziełem przypadku. Pierwsze minuty były kopią obrazu gry, który kibice mogli oglądać przed przerwą. Bramkarze musieli być w ciągłej gotowości, gdyż akcje raz po raz przenosiły się z jednej strony na drugą.
W celu poprawy jakości gry trener Robaszek zdecydował się na zmiany w swoim zespole. Do boju desygnował Michała Zaleśnego, Jakuba Ryplewicza, Radosława Surowca oraz Rafała Jankiewicza, który krótko po tym jak pojawił się na polu gry stworzył sobie sytuację do strzału, ale piłka trafiła ostatecznie prosto w rękawice golkipera gości.
Gołym okiem było widać, że obie ekipy mają chrapkę na komplet punktów i remis będzie dużym niedosytem. Jednocześnie trudno było doszukać się w tym spotkaniu dotychczas oglądanego stylu zawodników ŁKS-u. Dodatkowym utrudnieniem dla łodzian była gra w osłabieniu od 82. minuty, kiedy to Piotr Słyścio za faul na przeciwniku otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę.
W 88. minucie w jednej z ostatnich akcji gości pięknym dograniem w pole karne popisał się Witold Ziober. Znajdującemu się tam sam na sam z bramkarzem Joachimowi Pabiańczykowi nie pozostało nic innego jak pokonanie bezradnego w tej sytuacji Woźniaka.
Końcówka spotkania nie przyniosła już zmiany rezultatu. Łódzki Klub Sportowy niespodziewanie uległ drużynie Neru Poddębice przegrywając swój pierwszy mecz w obecnym sezonie. Nic nie trwa wiecznie - dobra passa piłkarzy ŁKS-u w dniu dzisiejszym dobiegła końca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?