Spotkanie na Liberty Stadium zaczęło się od błędu obrony gospodarzy, kiedy to Williams zbyt mocno wycofał piłkę do Fabiańskiego, dając rywalom rzut rożny. Chwilę później pierwszą kartkę spotkania zgarnął Henderson za wślizg na Taylorze. Liverpool musiał uznawać wyższość rywala na jego własnej murawie i zadowolić się dużo mniejszym posiadaniem. Drużyna Swansea na tym nie poprzestawała i prowadziła ofensywę, a poważną szansę na bramkę miała w 25. minucie, gdy zamieszanie w polu karnym zrobił Gomis, a dobitki jego zablokowanego strzału nie wykorzystał Sigurdsson. Łabędzie strachu gościom narobili jeszcze dwukrotnie, jednak najpierw The Reds ratował Mignolet, następnie Lallana.
W drugiej połowie to Liverpool próbował wypracować sobie korzystniejsze sytuacje i otworzyć wynik, jednak i tutaj świetnie spisywał się bramkarz – Łukasz Fabiański. Polak wyjął uderzenie Coutinho w 58. minucie, niestety nie miał szans podczas akcji 10 minut później, kiedy do prostopadłego podania wypadł Henderson, a interwencja Amata była tak niefortunna, że piłka nabiła Hendersona i przelobowała stojącego na piątym metrze Fabiańskiego. Po objęciu prowadzenia Liverpool nadal naciskał – Sterling mógł pokonać bramkarza w sytuacji sam na sam, jednak jego lob minął bramkę. W doliczonym czasie Swansea mogło zostać jeszcze ukarane za swoją ofensywę całą drużyną, gdy z kontrą ruszyli Coutinho i Sturridge, jednak ten drugi nie podołał pressingowi defensora i uderzył w słupek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
