Słaby Ruch przegrał u siebie z Lechią. Pierwszy gol Łazaja w Ekstraklasie

Zbyszek Anioł
Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk
Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk Mikołaj Suchan / Polskapresse
17-letni Kacper Łazaj w 86. minucie meczu zapewnił Lechii Gdańsk wyjazdowe zwycięstwo z Ruchem Chorzów. Oba zespoły nie pokazały dzisiaj nic szczególnego, ale słabiej zagrali Niebiescy i ich porażka jest całkowicie zasłużona.

Lechia Gdańsk w meczu z Ruchem była w takiej samej sytuacji jak chorzowianie w dwóch poprzednich kolejkach. Gdańszczanie musieli radzić sobie bez swojego najlepszego napastnika, czyli kontuzjowanego Abdou Razacka Traore. Wicemistrzowie Polski podobny test mają już za sobą i można powiedzieć, że go zaliczyli. Albowiem bez Arkadiusza Piecha zdobyli 4 punkty w meczach z Górnikiem Zabrze (0:0) i Piastem Gliwice (3:1). Tym razem reprezentant Polski, który wraca do zdrowia spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych.

Trener Bogusław Kaczmarek przed meczem zapowiadał, że brak Traore to nie koniec świata. Jednak nieobecność reprezentanta Burkina Faso była widoczna w grze ofensywnej gości, którzy przed przerwą gola próbowali zdobyć głównie strzałami z dystansu. Najwięcej ochoty przejawiał Piotr Wiśniewski, tyle że tylko po jednym z jego uderzeń musiał interweniować Michal Pesković. Gdańszczanie starali się długo rozgrywać swoje akcje, szanować futbolówkę. W żaden sposób nie przekładało się to jednak na podbramkowe sytuacje. Oprócz Wiśniewskiego w Lechii aktywny był też Mateusz Machaj, który starał się kreować przyjezdnych. Wychodziło mu to różnie, ale na pewno był wyróżniającym się zawodnikiem.

Ruch tak jak od początku sezonu w pierwszej połowie grał słabo. Szczególnie w ataku, gdzie bezbarwni byli Grzegorz Kuświk i Maciej Jankowski. Obaj przez 45 minut nie zdołali ani razu zagrozić Michałowi Buchalikowi. Zresztą chorzowianie zanim zeszli do szatni, by wysłuchać uwag od trenera, nie oddali celnego strzału na bramkę Lechii. Zgodnie z przepisami, bo Kuświk zdobył nawet gola głową, ale ze spalonego.

Słabo w drużynie gospodarzy funkcjonowała druga linia. Środkowi pomocnicy nie kreowali gry, a skrzydłowi nie potrafili przedrzeć się bokami boiska i dośrodkować precyzyjnie w pole karne. W sumie udało im się tylko raz, ale centra Smektały niczego nie dała, bo Kuświk był na wspomnianym spalonym.

Nieporadność swoich podopiecznych widział doskonale Jacek Zieliński i w przerwie zdjął z boiska Pavla Sultesa, wprowadzając Kamila Włodykę. Kibice domagali się Piecha i szkoleniowiec spełnił ich życzenie już w 55. minucie. Tym samym wykorzystał bardzo szybko wszystkie zmiany.

Najlepszy snajper Ruchu wszedł na boisko i już w swojej pierwszej akcji oddał celny strzał. Jego koledzy przez prawie godzinę nie potrafili tego uczynić. To miał być dobry prognostyk dla Ruchu, ale nie był. Bo chorzowianie dalej grali bez pomysłu na sforsowanie dobrze broniącej się Lechii. We wcześniejszych spotkaniach „Niebiescy” byli w stanie w trakcie spotkania poprawić swoją grę na lepsze, ale nie tym razem.

Ich słabość starała się wykorzystać Lechia. Drugą połowę rozpoczęła bardzo odważnie i gospodarzy dwukrotnie w jednej akcji uratował Pesković, który najpierw odbił strzał Wiśniewski, a po chwili jeszcze zatrzymał dobitkę Ricardinho. Potem na długo gdańszczanie zapadali w piłkarski sen. Trener Kaczmarek zdjął szybko Machaja i gra Lechii wyglądała znacznie słabiej. Dopiero w 70 minucie młody Tomasz Łazaj pobudził kolegów i Peskovicia celnym uderzeniem tuż zza pola karnego.

17- latek dał dobrą zmianę, 4 minuty przed końcem został bohaterem Lechii, kiedy zdobył zwycięskiego gola. Dostał dokładne podanie od Deleu i po prostu trafił do pustej bramki.

Ruch na swoim stadionie ligowy mecz ostatnio przegrał 31 października 2011 z Polonią Warszawa 0:1.

pap

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24