Wrocławianie mają za sobą dwa remisy i klęskę z Lechem. Tylko dwa punkty w rundzie finałowej to za mało, by utrzymać kontakt z czołówką. Jeśli dodamy do tego kłopoty z kontuzjami, to wychodzi na to, że największym atutem Śląska jest w tej chwili terminarz - trzy mecze w "twierdzy" Wrocław i jeden wyjazd do Krakowa na Wisłę. Trenera Pawłowskiego czeka w sobotę niezła łamigłówka. Jak poskładać jedenastkę, jeśli problemy zdrowotne mają m.in. Konrad Kaczmarek (złamał stopę w Poznaniu), Mariusz Pawelec, Krzysztof Ostrowski, a Krzysztof Danielewicz nie wystąpił w Poznaniu z powodu urazu? Milos Lacny zagrał natomiast poniżej wszelakiej krytyki, a brak zaangażowania braci Paixao, to temat na książkę. Całkiem możliwe, że w przypadku tylu problemów zdrowotnych i konieczności grania co trzy dni, w sobotę zobaczymy na boisku młodzież w osobach Kamila Dankowskiego i Karola Angielskiego.
Zabrzanie przyjadą do Wrocławia również osłabieni. Za kartki zabraknie Romana Gergela, który w meczu z Lechią zobaczył czwartą i piątą żółtą kartkę. Do ostatniej chwili będą się także ważyć losy Roberta Jeża i Błażeja Augustyna, którzy ostatnio narzekali na urazy, ale w czwartek trenowali już na pełnych obrotach. Całkiem możliwe, że Gergel będzie jedynym osłabieniem zabrzan. Wiosną obie drużyny spotkały się w Zabrzu, gdzie po emocjonującym meczu padł remis 3:3. Dla Śląska pechowy, bo wrocławianie prowadzili dwukrotnie i stracili bramkę praktycznie w ostatnich minutach meczu. Jak będzie tym razem? Emocji na pewno nie powinno zabraknąć, bo stawka jest przecież olbrzymia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?