Śląsk wygrał w derbach z Zagłębiem i wciąż walczy o mistrzostwo

Michał Mormul
Cristian Diaz był aktywny w meczu z Zagłębiem
Cristian Diaz był aktywny w meczu z Zagłębiem Paweł Relikowski / Polskapresse
Przed meczem bardzo trudno było wskazać faworyta, bowiem bijący się o tytuł mistrza Polski zespół Śląska Wrocław podejmował będące w świetnej formie Zagłębie Lubin. Dość powiedzieć, iż drużyna prowadzona przez Pavla Hapala jest wiosną najlepszą drużyną w T-Mobile Ekstraklasie. Z kolei podopieczni Oresta Lenczyka, za wszelką cenę, chcieli wykorzystać wpadkę Ruchu Chorzów, który zaledwie zremisował z ŁKS-em Łódź. Warto nadmienić, iż ewentualne zwycięstwo wrocławian powodowało, iż wrocławianie, na co najmniej kilka godzin, powrócą ma fotel lidera ekstraklasy.

Przed meczem bardzo trudno było wskazać faworyta, bowiem bijący się o tytuł mistrza Polski zespół Śląska Wrocław podejmował będące w świetnej formie Zagłębie Lubin. Dość powiedzieć, iż drużyna prowadzona przez Pavla Hapala jest wiosną najlepszą drużyną w T-Mobile Ekstraklasie. Z kolei podopieczni Oresta Lenczyka, za wszelką cenę, chcieli wykorzystać wpadkę Ruchu Chorzów, który zaledwie zremisował z ŁKS-em Łódź. Warto nadmienić, iż ewentualne zwycięstwo wrocławian dawało im na co najmniej kilka godzin, powrócą ma fotel lidera ekstraklasy.

Spotkanie mogło się fantastycznie rozpocząć dla gospodarzy, bowiem po przejęciu piłki przed szansą znalazł się Crstian Omar Diaz, ale dwukrotny król strzelców ligi boliwijskiej uderzył bardzo lekko i piłka znalazła się w rękach Aleksandra Ptaka.

Co nie udało się w pierwszej minucie, udało się w czwartej. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę w siatce, z najbliższej odległości, uderzył właśnie argentyński napastnik, a ta zmieniła lot piłki po kontakcie z Vidanowem, i zawodnik Zagłębia zdobył "swojaka". Tym samym gospodarze bardzo szybko objęli prowadzenie.

Diaz tego dnia był bardzo aktywny, bo już kilka minut później, z dystansu, próbował zaskoczyć Aleksandra Ptaka, ale piłka minęła bramkę. Piłkarze gości pierwszą, zakończoną strzałem akcję, przeprowadzili w 11. minucie, gdy Mariana Kelemena zaskoczyć próbował Darvydas Sernas.

Ciekawie pod bramką Kelemena zrobiło się w 17. minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego mieliśmy mały pinball, ale słowacki bramkarz zdołał w porę wybić piłkę. Niemal dokładnie w tym momencie kibice zgromadzeni na stadionie zaprezentowali ciekawą kartoniadę, której towarzyszyły chóralne śpiewy.

Kolejną groźną akcję przeprowadzili piłkarze Zagłębia Lubin, ale strzał głową Sernasa nie mógł sprawić większych problemów Kelemenowi. Kilka chwil później Szymon Marciniak pokazał pierwszą żółtą kartkę. Otrzymał ją Patrik Mraz za faul na Łukaszu Hanzelu.

Po okresie zastoju w grze Śląska mogło się zrobić 2:0, ale uderzenia, będących na fantastycznych pozycjach Kaźmierczaka i Gikiewicza zostały zablokowane przez obrońców zespołu z Lubina.

W 33. minucie byliśmy świadkami pierwszej zmiany. Kontuzjowanego Dalibora Stevanovicia, który opuszczał boisko na noszach, na boisku zastąpił Mateusz Cetnarski, który ostatnio z dobrej strony pokazał się w meczu Młodej Ekstraklasy. Następnie, przez ok 10 minut, na boisku praktycznie nic się działo.

Tuż przed końcem pierwszej połowy, za zagranie ręką, żółtą kartką ukarany został Krzysztof Wołczek. To nie było jednak najważniejsze wydarzenie końcówki pierwszej połowy, bowiem już w doliczonym czasie gry na 2:0 podwyższył Mateusz Cetnarski. Asystę przy bramce zaliczył Łukasz Gikiewicz. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza część gry.

Pierwszą groźną akcję w 2. połowie spotkania mieliśmy dopiero w 52. minucie, gdy Kelemen najpierw wygarnął piłkę spod nóg Sernasowi, a następnie niecelnie uderzał Rakowski.

W 55. minucie bardzo dobrym, krótkim, podaniem w kierunku Giekewicza popisał się Wołczek. Ten z kolei próbował zagrywać piłkę wzdłuż 5-metra, ale ta została przecięta przez defensorów gości.

Dwie minuty później w drużynie gości nastąpiły dwie zmiany. Sernasa zastąpił Arkadiusz Woźniak, natomiast Łukasza Hanzela Maciej Małkowski.

Po godzinie gry swoją drugą bramkę w spotkaniu mógł zdobyć Cristian Omar Diaz, ale Argentyńczyk zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, w efekcie czego grę od bramki wznowił Aleksander Ptak.

Dosłownie minutę później na głowę Diaza świetną piłkę posłał Waldemar Sobota, ale uderzenie minimalnie minęło bramkę. Nadzieja w sercach kibiców z Lubina zawitała w 66. minucie, gdy rzut wolny wykonywał Małkowski, ale jego uderzenie było bardzo niecelne.

Jednak to wrocławianie byli bliscy strzelenia kolejnej bramki, gdy po stałym fragmencie gry w polu karnym świetnie odnalazł się Piotr Celeban, ale jego uderzenie trafiło w poprzeczkę.

W 76. minucie byliśmy świadkami kontaktowej bramki dla Zagłębia Lubin, piłkę po strzale głową umieścił Arkadiusz Woźniak. Asystę przy bramce zaliczył Jiri Bilek.

Chwilę po straceniu bramki podopieczni Oresta Lenczyka próbowali wyprowadzić kontrę, ale w nieprzepisowy sposób grę zatrzymał Adam Banaś, za co został ukarany żółtym kartonikiem.

Strzelona bramka wyraźnie dodała animuszu zawodnikom gości, bowiem już w 80. minucie na czystej pozycji znalazł się Abwo, ale jego strzał okazał się niecelny. Zawodnik ten dwie minuty później opuścił plac gry, zastąpił go Ivan Hodur.

W 85. minucie boisko opuścił strzelec pierwszej bramki Cristian Omar Diaz, który przed przyjściem do Śląska zasłynął z tego, iż był dwukrotnym królem strzelców ligi boliwijskiej. Zastąpił go Piotr Ćwielong. Zawodnik ten już dwie minuty po wejściu mógł zmienić rezultat spotkania, ale jego próbę strzału zablokował Pavel Vidanov.

Drugą połowę spotkania Pan Szymon Marciniak przedłużył o cztery minuty. Już w doliczonym czasie gry boisku opuścił Łukasz Gikiewicz, zastąpił go Robert Henzel. W tym czasie na boisku nie działo się już nic wartego odnotowania, a to oznacza, iż Śląsk Wrocław został liderem T-Mobile Ekstraklasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24