Ślusarski przed meczem z Górnikiem: Chciałbym strzelić gola jak najszybciej

Jacek Żukowski/Gazeta Krakowska
- Mówiono nam, że jak nie Puchar Polski, to nic. Uważam inaczej, w górze tabeli jest bardzo ciasno, my mamy jeszcze mecz zaległy z Górnikiem, trzeba więc walczyć do końca - mówi napastnik Lecha Poznań Bartosz Ślusarski, w przeszłości zawodnik Cracovii.

Lech Poznań - Górnik Zabrze LIVE! - relacja od 18.45 w Ekstraklasa.net!

Wreszcie gra Pan w podstawowym składzie!
Tak, zmiana trenera ewidentnie mi pomogła. Ostatnie mecze rzeczywiście gram całe, jakiś więc przełom nastąpił. Wygraliśmy ze Śląskiem, zbieram pochlebne recenzje, karta się odwróciła.

Nie tylko dla Pana, poprzedni wasz trener - Bakero całkowicie rozregulował Lecha.
Mnie łatwo to powiedzieć, bo u trenera Bakero jesienią w ogóle nie grałem. Problem był złożony, mówić, że to tylko wina trenera Bakero, byłoby zbyt proste. Teraz dostałem szansę i coraz lepiej czuję się w tej ekipie. Nie chcę więc już w ogóle wracać do poprzedniego szkoleniowca. Teraz jest nowy rozdział, także dla mnie.

Mógł Pan wyeliminować Wisłę z Pucharu Polski?
Bardzo mi zależało na tym meczu, to był mój pierwszy cały występ w tym roku. Czułem się bardzo dobrze. Gdybym do przerwy strzelił bramkę, to nasze losy mogłyby potoczyć się inaczej.

By dostać się do pucharów, została wam tylko liga, będzie ciężko.
Mówiono nam, że jak nie Puchar Polski, to nic. Uważam inaczej, w górze tabeli jest bardzo ciasno, my mamy dzisiaj jeszcze mecz zaległy z Górnikiem, drużyny z czołówki grają jeszcze między sobą, trzeba więc walczyć do końca.

Zwłaszcza, że w sobotę gracie z Cracovią, powinno być łatwo o punkty.
Nie ukrywam, że oglądam mecze Cracovii i cały czas zastanawiam się nad tym - co jest? Sezon po sezonie broni się przed spadkiem. Ucieszyłem się, gdy w zeszłym sezonie trener Szatałow utrzymał zespół w ekstraklasie. Ale co roku Cracovia ma problemy. Nie chcę wnikać w to, co tak naprawdę jest nie tak. Są transfery, trenerzy się zmieniają, a wyników nie ma.

Może Pan, były piłkarz "Pasów", przyczynić się do tego, że Cracovia spadnie z ligi...
Zagramy o swoje. Nie zadrży mi noga, gdy będę miał okazję strzelić bramkę. A strzelić gola chciałbym jak najszybciej, mam nadzieję, że nastąpi to już w meczu z Górnikiem.

Jaki mecz Cracovii oglądał Pan ostatnio?
Widziałem spotkanie z Górnikiem Zabrze, wcześniej kilka meczów i skrótów. Gra Cracovii nie napawa optymizmem. Stwarza sobie sytuacje, ale na tym się kończy.

Bo nie ma napastników....
Rozmawiałem z kimś z Krakowa i doszliśmy do takich samych wniosków - nie ma napastnika. Doszedł wprawdzie Bartłomiej Grzelak, ale on przez rok nie grał w piłkę i nie wiadomo, jak będzie się prezentował. W ostatnim meczu mógł też zmienić sytuację, uderzał piłkę lewą nogą i nie trafił. Na pewno jest to zawodnik, który umie grać w piłkę, potrzebuje jednak czasu. Czy go wystarczy? Jest go bardzo mało.

Z Cracovii odchodził Pan zimą 2010 r. Zostało jeszcze kilku zawodników z tamtej drużyny.
Tak, są Radomski, Szeliga, Suart, Kosanovic, Suworow, Dudzic. Sentymentów jednak nie będzie. Nie patrzę na to, czy gramy z silnym zespołem czy z takim, który walczy o utrzymanie. Lech musi wygrywać, zwłaszcza u siebie, by liczyć się w walce o puchary.

"Pasy" mają szansę na utrzymanie?
Muszą grać do końca, Cracovia ma jeszcze siedem meczów, w tabeli jest ciasno, 4 punkty jakie traci do Lechii to mało. Zagłębie i inne zespoły z dołu tabeli nie wyglądają dobrze. Trzeba walczyć do końca, matematyczne szanse jeszcze są, choć gra nie napawa optymizmem.
By szansa była realna, Cracovia musi uzyskać dobry wynik w Poznaniu...
Tak, ale my też. Tylko jedna drużyna będzie zadowolona po tym meczu.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24