Sobota szczęśliwa dla gospodarzy

W pierwszym meczu rozegranym dzisiaj Warta zremisowała 2:2 z Flotą. Na Bułgarskiej nie zabrakło emocji. Warta szybko wyszła na prowadzenie i wygrywała nawet 2:0. Dobrę formę potwierdził Piotr Reiss strzelając gola w 15. minucie. Ale goście mieli w swoim składzie Radosława Pruchnika. Ten najpierw strzelił kontaktową bramkę przed przerwą, by kilka minut po rozpoczęciu drugiej części gry wyrównać. Poznaniacy mieli olbrzymią szansę na 3 punkty, ale w 70. minucie po faulu na Zbigniewie Zakrzewski, rzutu karnego nie wykorzystał Tomasz Magdziarz.

Kolejną wysoką porażkę zanotowali piłkarze GKS Katowice. Na nic zdały się wzmocnienia. Tomasz Sokołowski, Janusz Dziedzic i Michał Zieliński nie dali rady pomóc swojej drużynie w Kluczborku. Ten ostatni powinien był w dodatku ujrzeć czerwoną kartkę, ale sędzia był dla niego łaskawy. Mniej łaskawy był nowy trener GieKSy, który w przerwie zdjął piłkarza z boiska. Bohaterem meczu na opolszczyśnie został Kamil Nitkiewicz, który strzelił gola, a przy drugim asystował MKS ostatcznie wygrał 3:0.

Horror zafundowali swoim kibicom piłkarze GKP. Odra Wodzisław wygrywała w Gorzowie 1:0, ale straciła dwa gole w ostatnich minutach! Trafienia Emila Drozdowicza i Grzegorza Wana dały gospodarzom 3 punkty.

W pozostałych meczach Sandecja pokonała Dolcan 2:0, Ruch Radzionków ograł Bruk-Bet Nieciacza 1:0, a Górnik Łęczna pokonał KSZO 2:1.

W ostatnim sobotnim spotkaniu Podbeskidzie Bielsko-Biała pokonało w szlagierowej potyczce ŁKS Łódź. Gospodarze prowadzenie objęli już w 24. minucie spotkania za sprawą Adam Cieślińskiego i już do końca nie dali sobie wydrzeć kolejnych trzech punktów. Zatem kolejne drużynie z grupy pościgowej nie udało się zatrzymać piłkarz z Beskidów, którzy jako jedyni mogą pochwalić się statusem niepokonanej drużyny.