- W środku pola był jeden wielki chaos. Mecz przypominał starcie okręgówki, choć czasem i tam bywa lepszy futbol. Przyjechaliśmy po trzy punkty, a w zasadzie nie stworzyliśmy żadnej sytuacji. Punkt oczywiście szanujemy, bo na koniec może się przydać – powiedział nam po końcowym gwizdku Starzyński, który przyczyn w tak bezbarwnej dyspozycji Ruchu upatruje w… przerwie na spotkania międzypaństwowe. – Taki rozbrat z ligą nas chyba jakoś przytłacza. Równie słabo zaprezentowaliśmy się przecież w październiku, gdy graliśmy z Pogonią Szczecin, zaraz po przerwie reprezentacyjnej. Wtedy też byliśmy wolni, nie mieliśmy pomysłu na grę – dodał.
Znamion meczu na poziomie okręgówki nie dostrzegł natomiast bramkarz Ruchu, a wcześniej Lechii, Michał Buchalik. - Cieszę się, że nie straciliśmy bramki, natomiast trochę martwi mnie, że nie szło nam z przodu. Nie zmarzłem jednak między słupkami, musiałem być skupiony do końca. Pogoda była nie najlepsza, nie grało się łatwo. To był jeden z naszych słabszych meczów, Lechii podejrzewam, że też.
Lechia z Ruchem na remis. Było nudno i zimno. Słabe widowisko w Gdańsku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?