Stilon Gorzów pokonuje Ruch Zdzieszowice w trzeciej lidze piłkarskiej. W meczu, który nie zachwycił

Alan Rogalski
Alan Rogalski
W sobotę 20 kwietnia Stilon Gorzów pokonał w trzeciej lidze piłkarskiej Ruch Zdzieszowice. W meczu, który nie zachwycił.

Po takich meczach jak ten rozegrany w sobotę na stadionie OSiR-u przy ul. Olimpijskiej nie trzeba być na konferencji prasowej, by wiedzieć, co będzie miał do powiedzenia trener stilonowców Kamil Michniewicz. Biorąc pod uwagę przebieg spotkania, należy przyjąć, że ten będzie mówił o tym, że dzisiaj nieważne jest styl, najważniejsze są trzy punkty. Czy to założenie było słuszne? Oddajmy zatem głos opiekunowi niebiesko-białych. - Może to nie był to piękny mecz dla oka, ale za dzień czy dwa nie będziemy o tym pamiętać, a zapisujemy sobie trzy punkty - dało się słyszeć. - Powiedzieliśmy sobie w szatni bardzo proste słowa: piłka nożna jest prostą grą, ale bardzo trudno jest grać prostą piłkę. I my chcieliśmy zagrać z Ruchem prostą piłkę. Ładnie będziemy grali, jak będziemy mieli spokój w tabeli - dodał Michniewicz.

I niech te słowa stanowią za częściowy komentarz do tego starcia. Częściowy, bo jak do przerwy oczy bolały od oglądania poczynań gorzowian, tak po przerwie trzeba było je przecierać z niedowierzania, ale dopiero od 79 min. Bo dopiero od tej minuty Stilon zaczął stwarzać sobie sytuacje strzeleckie. To na jedenaście minut przed końcem Michał Przybyła uprzedził Arkadiusza Fessera, a gdy chciał go minąć, został przez niego przewrócony w po-lukarny. I choć klubowi koledzy krzyczeli do bramkarza, że ten wie, jak wykonuje jedenastki gorzowianin, to i tak golkiper Ruchu nie wyczuł Przybyły i musiał wyciągać futbolówkę z sieci.

Do tej sytuacji o wiele więcej sytuacji stworzyli sobie goście, ale raz po raz jej nie wykorzystywali. Jak nie bardzo dobrze bronił Gabriel Łodej, tak sami przyjezdni nie trafiali w bramkę. Jak chociażby w 44 min, kiedy Denis Sotor z 3 m uderzył obok słupka. Może gdyby nie strzelał głową, a nogą, to by nie pomylił się, a tak to nieznacznie przestrzelił.

A teraz przeskoczmy na koniec do tej wspomnianej końcówki. Bo po tym, jak nasi objęli prowadzenie, to mogli je powiększyć. Przybyła z główki obił piłką słupek, za to Gracjan Kunowski tak kropnął futbolówkę, że Fesser musiał natrudzić się, by nie tyle ją złapać, ale w ogóle odbić.

Wszystko więc zakończyło się na 1:0. I nawet jeśli nie jest zasłużony triumf, to ten sprawia, że podopieczni Michniewicza cały czas zostają w grze o uniknięcie degradacji.

Warta Gorzów 1 (0) - LZS_Agroplon Głuszyna 2 (1)
Bramki: Siwiński (75 – z karnego) – Pałach (45), Balogun (73).
Warta: Królczyk – Kaczmarczyk (od 64 min Majerczyk), Żeliszewski, Witt, Gołdyn – Siwiński l– Posmyk, Surmaj, Bielawski (od 76 min Kopeć), Skwara (od 64 min Ufir l) – Zakrzewski (od 60 min Wierzbicki).
LZS: Rozmus – Łuczak, Zuzel l, Czech, Balogun, Surowiak, Sobczak, Słupianek, Kamińskil (od 64 min Lewandowski), Sobczyński, Pałach l.
Sędziował: Paweł Kucharczyk (Wrocław).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Stilon Gorzów pokonuje Ruch Zdzieszowice w trzeciej lidze piłkarskiej. W meczu, który nie zachwycił - Gazeta Lubuska

Wróć na gol24.pl Gol 24