Szczęśliwe zwycięstwo MKS-u, Chrobry traci dystans do lidera. Trener Zbigniew Smółka podał się do dymisji

Maciej Dąbrowski
MKS Kluczbork odniósł zwycięstwo u siebie
MKS Kluczbork odniósł zwycięstwo u siebie Monika Wieja- Baczyńska
W Wielką Sobotę wszyscy mieli nadzieję zobaczyć w Kluczborku wielki mecz. Mecz, mimo zwycięstwa gospodarzy, okazał się bardzo słaby. Miernej postawy zawodników nie można usprawiedliwiać trudnymi warunkami atmosferycznymi, bo obu zespołom zabrakło po prostu pomysłu na grę.

Na około pół godziny przed pierwszym gwizdkiem arbitra do dymisji podał się trener MKS-u Kluczbork - Zbigniew Smółka. Kibice zgromadzeni na stadionie miejskim nie byli tym faktem mocno zdziwieni, a tym bardziej zmartwieni. Od dłuższego fani drużyny z Kluczborka wręcz domagali się zwolnienia szkoleniowca.

W MKS-ie od pierwszej minuty wystąpił rezerwowy do tej pory bramkarz Grzegorz Wnuk. To spore zaskoczenie, biorąc pod uwagę, że zdrowy i w pełni sił jest Mateusz Abramowicz - dotychczasowy numer 1. Ta decyzja personalna okazała się bardzo dobra. Wnuk nie zawiódł, a można nawet powiedzieć, że uchronił swój zespół od straty punktów, świetnie broniąc w dwóch sytuacjach.

Początek meczu był dość nudny i gdyby nie niska temperatura, która panowała na stadionie, można by było zmrużyć powieki. Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce w 18. minucie. Po wrzutce z rzutu rożnego piłkę głową uderzył Michał Sudoł, ale jego uderzenie wylądowało na poprzeczce. Piłkarze z Kluczborka domagali się jeszcze podyktowania rzutu karnego za zagranie jednego z piłkarzy Chrobrego ręką, ale była to zbyt naciągana teoria. W 26. minucie świetne prostopadłe podanie dostał Karol Fryzowicz, ale za daleko wypuścił sobie piłkę i w sytuacji sam na sam strzelił obok bramki. Trzy minuty przed przerwą rzut wolny egzekwował Zbigniew Grzybowski, ale jego mocne uderzenie obok muru świetnie sparował na rzut rożny Grzegorz Wnuk.

W 51. minucie jedną z najlepszych sytuacji w meczu miał Adrian Pajączkowski. Bardzo dobrze wyszedł do podania Michała Glanowskiego i stanął "oko w oko" z Augustynem. Górą w tym pojedynku był jednak bramkarz Chrobrego Głogów. Około 65. minuty meczu przed świetną szansą na zdobycie gola stanął Maciej Soboń, ale fantastycznie interweniował Grzegorz Wnuk. Chwilę później na strzał z około 35 metrów zdecydował się Michał Sudoł, ale piłka po jego uderzeniu znalazła się w "koszyczku" golkipera przyjezdnych. W 89. minucie miała miejsce najważniejsza akcja meczu. Piłkę z prawej strony boiska dośrodkował Paschal Ekwueme, a na strzał głową zdecydował się Piotr Burski. Piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek, a obrońca Chrobrego tak nieszczęśliwie wybijał piłkę, że trafiła ona prosto pod nogi Adama Orłowicza, który nie miał problemów, żeby trafić do bramki.

Spotkanie było dość wyrównane, jednak ostateczny cios zadali piłkarze z Kluczborka. Warto odnotować, że na stadionie miejskim stawiła się około 100-osobowa grupa fanów Chrobrego Głogów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24