Szymon Pawłowski

Przed rozpoczęciem sezonu spekulowało się, że najważniejszym zawodnikiem w ofensywie Zagłębia będzie kreator gry Robert Jeż. Kilka słabszych spotkań Miedziowych brutalnie zweryfikowało te założenia, a kiedy drużyna znalazła się w dole tabeli, ciężar kreowania i wykańczania akcji wziął na swoje barki urodzony w Połczynie Zdroju Pawłowski. Dzięki jego bardzo dobrej grze lubinianie wydostali się z dolnych rejonów tabeli, a sam pomocnik zakończył rundę jesienną z sześcioma ligowymi bramkami na koncie. Szymon Pawłowski został najlepszym strzelcem Miedziowych.

Dobra gra w klubie była trampoliną do reprezentacji Polski, w której na Pawłowskiego coraz śmielej stawia Waldemar Fornalik. Pomocnik Zagłębia pojawił się na boisku w drugiej połowie starcia z Urugwajem, a trzy kolejne spotkania reprezentacji zaczynał w pierwszym składzie, strzelając po bramce Macedończykom i Rumunom.

Dobra gra prawego pomocnika wcale nie sprawiła, że jest on w Lubinie uwielbiany. Fani Zagłębia twierdzą, że gdyby cały czas imponował wysoką formą, lubinianie walczyliby o awans do europejskich pucharów, a nie po raz kolejny starali się uniknąć degradacji. Pawłowski sam czuje, że w Lubinie o tytuły będzie bardzo trudno, stąd zdecydował się nie przedłużać wygasającego z końcem roku kontraktu. Wyjazd za granicę na tym etapie kariery wydaje się uzasadniony i racjonalny, ale w momencie, kiedy spekuluje się o jego odejściu do Herthy czy innego Kaiserslautern zasadne staje się pytanie: co tam osiągnie Szymon, jakie tam zdobędzie trofea?

Nadchodząca runda będzie kluczowa dla dalszych losów pomocnika Miedziowych. Dobra gra może skutkować transferem do naprawdę mocnego zespołu, natomiast kolejne wahania formy mogłyby sprawić, że szczytem marzeń dla sympatycznego zawodnika będzie gra w polskich "kolosach" pokroju Legii czy Lecha. Szymona stać jednak na dużo. Ta runda może należeć do niego!