Traore znów pokazał środkowy palec. Co mu grozi?

Lechia Gdańsk - wyniki, mecze, live - więcej na stronie klubowej

- Po wcześniejszym meczu piłkarz miał złożyć wyjaśnienia, ale po ostatniej kolejce sprawa jest już poważniejsza. W związku z tym zdarzeniem Traore został wezwany i ma się stawić na czwartkowym posiedzeniu komisji. Te dwie sprawy będą prowadzone równolegle - powiedział Adrian Skubis, rzecznik prasowy Ekstraklasy SA.

Piłkarz Lechii Gdańsk, w meczu z Polonią Bytom, pokazał wysunięty środkowy palec w kierunku obrażających go kibiców ze Śląska. Ekstraklasa nie wydała żadnego werdyktu, oczekując jeszcze wyjaśnienia piłkarza. Teraz sytuacja jest trudniejsza, bowiem ten gest wszedł Traore w nawyk i w meczu z Jagiellonią w Białymstoku ponownie go zaprezentował. Tym razem, jak przekonują klubowi działacze i sam zawodnik, w kierunku kolegi z drużyny.

Traore zachwyca na boisku. Jest gwiazdą biało-zielonych i całej polskiej ligi. W klasyfikacji najlepszych strzelców, z ośmioma bramki jest na trzecim miejscu.

Na oficjalnej stronie klubowej Traore opublikował przeprosiny.
- Pragnę przeprosić kibiców, trenerów i kolegów z zespołu za swoje zachowanie z ostatnich meczów z Polonią Bytom i Jagiellonią Białystok. W trakcie pierwszego meczu byłem cały czas prowokowany przez kibiców gości, którzy przy moim dojściu do piłki naśladowali małpy. Jako profesjonalny gracz powinienem jednak trzymać nerwy na wodzy. Zdaje sobie sprawę z tego, że w Białymstoku ponownie nie wytrzymałem, wyładowując swoje emocje na zagraniu nie w tempo, co poskutkowało spalonym. Jeszcze raz przepraszam i ze swojej strony obiecuję, że podobna sytuacja nie będzie już miała miejsca - oświadczył Traore.

Lechia nałożyła karę na Traore. Musi przepracować za darmo 50 godzin z młodzieżą oraz dostał dotkliwą karę finansową.

- To było ze strony Traore niesportowe zachowanie, ale są czynniki, które można brać jako łagodzące. Na pewno było to zachowanie wobec niego kibiców Polonii. Do tego pamiętajmy o śmierci jego ojca, czyli bliskiej osoby. Czasami zachowuje się normalnie, ale zdarza się, że nie panuje nad nerwami. Tego wcześniej nie robił. Ja nie mam z nim problemów. W pełni realizuje to, czego od niego oczekuję - powiedział Tomasz Kafarski, trener biało-zielonych.