Trener Rakowa po meczu w Lizbonie: Sporting nie strzelił nam gola z gry

- Zdawaliśmy sobie sprawę że będą momenty, gdy będziemy musieli w meczu ze Sportingiem bronić nisko, ale nie sądziliśmy, że tego będzie tak wiele. Oczywiście czerwona kartka miała na to wpływ. Zawodnicy mieli ochotę presować wysoko, ale grają jednego zawodnika mniej groziło nam rozluźnienie przestrzeni między liniami. Zawodnicy zasłużyli na duże brawa, że w tym trudnym momencie byli razem broniąc dostępu do pola karnego. Szukając plusów tego meczu musze powiedzieć, że Sporting nie strzelił nam gola z gry. Straciliśmy bramki tylko z rzutów karnych - powiedział Dawid Szwarga.

- Nie chcę analizować decyzji sędziego, Miałem po niej odczucie rozczarowania, bo byliśmy dobrze przygotowani, a już w 12 minucie musieliśmy nasz plan zmienić. Takie sytuacje przepychanek w polu karnym zdarzają się bardzo często, a my dostaliśmy czerwoną kartkę i karnego. Zagranie ręką przy drugim karnym też było kwestią interpretacji sędziego. Bardzo podobna sytuacja w meczu z Widzewem nie była odgwizdana - stwierdził szkoleniowiec Rakowa.

- Jeżeli tracimy zawodnika i bramkę już w 12 minucie to to determinuje przebieg gry. Mimo osłabienia byty w tym meczu takie momenty, że przy lepszych decyzjach mogliśmy wyciągnąć z tego meczu ciut więcej, choć oczywiście Sporting przeważał. Do dwóch ostatnich meczów w fazie grupowej Ligi Europy ze Sturmem i Atalantą przystąpimy jak na profesjonalistów przystało i dopóki będzie szansa na wyjście z grupy będziemy walczyć - dodał na zakończenie opiekun mistrzów Polski.