Po meczu powiedzieli:
Adrian Siemieniec (Jagiellonia): Wchodząc na salę, to państwo mi gratulowali, ale przecież nie ma czego. Na pewno jednak czujemy się mentalnymi zwycięzcami, więc chciałbym pogratulować drużynie. Nie wygraliśmy, ale nie przegraliśmy w momencie, kiedy było już 0:3 i miało to miejsce na stadionie w Poznaniu. Uważam, że z tak jakościową drużyną, z tak dużym klubem, w takim momencie - to duża sprawa. Straciliśmy trzy gole, więc nie ustrzegliśmy się błędów, ale mentalnie zwyciężyliśmy i jestem dumny z tej drużyny, że się nie poddała i walczyła do końca. Damian Wojdakowski i Vinicius to jedni z wyróżniających się zawodników rezerw, więc dostali szansę, zwłaszcza, że chcieliśmy dysponować większą liczbą graczy ze względu na dwa mecze wyjazdowe w tym tygodniu.
John van den Brom (Lech Poznań): Kiedy prowadzisz 3:0 na własnym stadionie zwłaszcza przeciwko tak dobrej Jagiellonii, to nie mamy prawa tego nie wygrać. A to się przydarzyło. Mamy duży szacunek do przeciwnika, bo gra dobrze, ale jednak graliśmy dziś u nas w domu. Oczywiście, wiemy, że to nie powinno się wydarzyć, ale przydarzyło się przez indywidualne błędy, które popełniliśmy. Nawet przy naszym prowadzeniu 3:0 to nie był taki mecz, kiedy byłbym spokojny, siedziałem przy ławce i cały czas atmosfera była napięta. Nasi rywale mieli więcej posiadania piłki, a to się nieczęsto zdarza, szczególnie na naszym stadionie. Może nie stworzyli oni wiele sytuacji pod naszą bramką, my staraliśmy się to robić, ale popełniliśmy zbyt dużo błędów w defensywie, które kosztowały nas utratę zwycięstwa. Nie jest porażką remis, ale prowadząc 3:0, to czujemy się jakbyśmy przegrali.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?