Tylko Niemcy rozpoczęli z rozmachem

Marek Kondraciuk/Dziennik Łódzki
Mecze pierwszej rundy rozczarowały. Taki ogólny wniosek nasuwa się po 16 spotkaniach. Dobrego futbolu było jak na lekarstwo, emocji też, a niespodzianka tylko jedna, w ostatnim meczu.

Padło tylko 25 goli, co daje średnią 1,5 na mecz. To najniższa średnia w tej samej fazie na ostatnich sześciu mundialach w ostatnim dwudziestoleciu.

Aż 13 drużyn nie zdobyło jeszcze bramki, a 15 zespołów cieszyło się z gola tylko raz. Zaledwie 4 drużyny trafiły do bramki rywali więcej niż raz: Brazylia, Holandia i Korea Południowa zdobyły po 2 gole, a Niemcy 4.

Korea Północna jest jedyną pokonaną drużyną, która zdobyła gola (a Brazylia jedyną zwycięską, która straciła). Pozostałych 9 zespołów, która mają 0 punktów w tabeli ma również 0 zdobytych bramek.

W 16 meczach pierwszej rundy padło aż 6 remisów przy czym 4 razy 1:1 i dwa razy 0:0. Ani jednego gola nie obejrzeli kibice w meczach Urugwaj - Francja i Wybrzeże Kości Słoniowej - Portugalia, a więc w parach, które przed turniejem wydawały się najciekawsze.

W mundialu RPA 2010 uczestniczy wszystkich siedmiu dotychczasowych mistrzów świata. Aż czterej nie wygrali swoich pierwszych spotkań, ale też żaden nie przegrał. Francja i Urugwaj zremisowały w bezpośredniej konfrontacji (0:0), Anglia nie rozstrzygnęła spotkania z USA (1:1), a Włochy z Paragwajem (1:1). Wygrali natomiast trzej mistrzowie świata: pięciokrotny Brazylia (z Koreą Północną 2:1), trzykrotny Niemcy (z Australią 4:0) i dwukrotny Argentyna (z Nigerią 1:0). Największe wrażenie zrobiła dotychczas gra Niemców z pochodzącymi z Polski Lukasem Podolskim i Miroslawem Klose w rolach głównych oraz Argentyny. Najbardziej rozczarowali Anglicy i Francuzi. Spośród innych faworytów turnieju przebłyski, ale rokujące duże możliwości, mieli Brazylijczycy, Holendrzy, Włosi i mimo sensacyjnej wpadki Hiszpanie, którzy stworzyli kilka znakomitych sytuacji podbramkowych.

Pierwsza kolejka nie wykreowała jeszcze żadnych indywidualności. Najbardziej zawiedli na razie Wayne Rooney, Cristiano Ronaldo i David Villa. Kilka wspaniałych akcji miał Leo Messi, ale był nieskuteczny. Kibice wspominać będą gola Brazylijczyka Maicona, niemal z linii końcowej boiska.

Głośniej niż o strzelcach było o bramkarzach, ale z powodu gaf, a nie wspaniałych interwencji. Anglik Robert Green i Algierczyk Faouzi Chaouchi są na razie żywymi symbolami futbolowego nieudacznictwa.

Do miana morderców piłki aspirują zespoły Grecji, Australii, Danii, Korei Północnej, które pokazały ultradefensywny styl gry. Azjatom udało się zdobyć w końcówce meczu z Brazylią gola, ale nie zmienia on naszej opinii, że to zespół wyraźnie zorientowany na destrukcję.

Największym rozczarowaniem pierwszej rundy jest jednak postawa drużyn afrykańskich. Wydawało się, że od startu będą aspirować do miana nowej siły światowego futbolu, a na razie nie są nawet starą, w tym sensie, że żadna nie dorównuje Kamerunowi z Italia 1990 i Senegalowi z Korea/Japonia 2002. Tamte legendarne zespoły miały po kilka indywidualności i wnosiły nowe pierwiastki do futbolu.

Z sześciu przedstawicieli Afryki wygrała tylko Ghana i to szczęśliwie, po karnym, bezmyślnie spowodowanym przez Serba Zdravko Kuzmanovicia (celowe zagranie ręką). RPA i Wybrzeże Kości Słoniowej zremisowały, a Algieria, Kamerun i Nigeria zaczęły pierwszy afrykański mundial od porażek.

Najbardziej obiecująco wypadła, mimo porażki z Argentyną 0:1, reprezentacja Nigerii. Na razie nie zanosi się jednak na to, żeby Afryka odegrała jedną z głównych ról.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24