Tylko remis Widzewa z Arką

Daniel Wolski
Bezbramkowym remisem zakończyło się spotkanie Widzewa Łódź z Arką Gdynia. Łodzianie stworzyli sobie więcej sytuacji i byli lepszą drużyną, jednak nie potrafili zdobyć ani jednej bramki. Arka wywalczyła za to trzeci remis z rzędu.

Mecz od pierwszych minut nie zapowiadał emocjonującego widowiska. Początek konfrontacji przypominał raczej spotkanie dwóch A-klasowych, a nie ekstraklasowych zespołów. Wiele niedokładnych zagrań i indywidualnych błędów można było ujrzeć w poczynaniach zawodników obu drużyn. Pierwszą groźny strzał oddali przyjezdni po kwadransie gdy. Z dystansu uderzył Paweł Zawistowski i piłka leciała tuż pod poprzeczkę, jednak Maciej Mielcarz nie dał się zaskoczyć i wybił futbolówkę. Dopiero piętnaście minut później odpowiedzieli piłkarze Widzewa. Z przed pola karnego uderzył Riku Riski, ale trafił prosto w Moretta Marcelo. Fin trzy minuty później chciał się poprawić i po kombinacyjnej grze z Mindaugasem Panką uderzył zdecydowanie mocniej, ale znów górą był bramkarz przyjezdnych. Od tej pory spotkanie znacznie się poprawiło. Wyraźnie przeważali łodzianie, a Arka cały czas się broniła czekając na kontry.

Po przerwie na placu gry pojawił się Paweł Grischok. Pomocnik zastąpił Dzalamidze, który reprezentacyjne zgrupowanie chyba miał jeszcze w nogach. Od początku drugiej odsłony meczu piłka rozgrywana była głównie w środkowej strefie boiska, co nie przynosiło poważnych zagrożeń. Trenerzy dokonali kilku zmian, które jednak nie dały efektów. W 71. minucie z rzutu wolnego futbolówkę na bramkę Widzewa uderzył Emil Noll, ale pewnie interweniował golkiper gospodarzy. Pod koniec meczu wyborne okazje miał jeszcze RTS. W polu karnym szarżował Darvydas Sernas i najlepszą okazję do otwarcia wyniku meczu miał już w doliczonym czasie gry. Litwin na piaty metr dostał piłkę od Souheila Ben Radhii, jednak z tak bliskiej odległości nie potrafił skierować jej do bramki.

Tym samym prawie dziesięć tysięcy zgromadzonych na łódzkim stadionie kibiców nie doczekało się nawet jednej bramki. Arka do Łodzi przyjechała z nożem na gardle i na pewno wywalczony na trudnym terenie jeden punkt, to kolejna cegiełka do utrzymania klubu w Ekstraklasie. - Przyjechaliśmy do Łodzi po punkty, wywalczyliśmy jeden i musimy się z tego cieszyć – powiedział po meczu Franciszek Straka, dla którego ten mecz był debiutem w roli szkoleniowca Arki. Widzewiacy z kolei gdyby zwyciężyli mieliby już osiem punktów przewagi nad miejscem spadkowym. - Na pewno wynik 0:0 to nie jest rezultat, o którym marzyliśmy. To było bardzo trudne spotkanie, zdawaliśmy sobie sprawę, jaka stawka ciąży na tym spotkaniu. Niestety nie udało nam się zdobyć bramki i nie zagraliśmy tak, jak byśmy wszyscy sobie tego życzyli – skomentował trener Widzewa, Czesław Michniewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24