Upolowanie Kaczmarka to jak strzał w kolano [KOMENTARZ]

Jacek Czaplewski
Za decydentami Lechii Gdańsk trudno nadążyć. W przeciągu dwóch sezonów zwolnili bowiem czterech trenerów, działając równie pochopnie, co niejeden gminny urząd, który szybko kładzie asfalt na drodze, a potem równie gwałtownie go zrywa, kosztem zrobienia nowej kanalizy.

Zwolnienie Bogusława Kaczmarka jest pełne niejasności, patrząc przez pryzmat przedsezonowych zapowiedzi władz klubu. Ówcześni prezes Bogdan Magnowski i wiceprezes, a obecnie już prezes, Bartosz Sarnowski jak jeden mąż powtarzali, że darzą "Boba" wielkim szacunkiem i - co najważniejsze - zaufaniem, dając do zrozumienia, że nie będą działać raptownie, kiedy przebudowywanej drużynie nie będzie szło.

Ale Lechii szło nadzwyczaj dobrze. Jesień zakończyła na szóstym miejscu, a cały sezon na ósmym. Można się oczywiście czepiać słabszej rundy rewanżowej, ale jedno Kaczmarkowi trzeba oddać: wycisnął z potencjału ludzkiego jakim dysponował tyle, ile się dało. To nie jego wina, że na transfery nie dostał ani grosza i że klub pozwolił odfrunąć Abdou Razackowi Traore do Turcji.

Kaczmarek nie dał żadnych podstaw ku temu, by go zwalniać. Zrobił wynik, oczyścił szatnię z pozorantów, ocieplił atmosferę, stawiając na wychowanków i - co jest najistotniejsze - miał wizję, którą chciał realizować. Jeszcze w niedzielę, na konferencji po ostatnim meczu, zapewniał, że z Lechii nigdzie się nie wybiera, bo ma w niej misję do spełnienia. Misję, którą określił jako budowę zespołu na miarę wspaniałej, gdańskiej publiczności.

Trudno dociec, dlaczego zarząd przerwał pracę Kaczmarka w momencie, kiedy ta zaczęła wydawać pierwsze żniwa. Zresztą sposób pożegnania też pozostawia sporo do życzenia, skoro zrobiono to nagle i bez oficjalnego uzasadnienia. Takich świństw nie robi się człowiekowi z biało-zielonym serduchem.

Zmiana trenera nic dobrego nie przyniesie. Nowy szkoleniowiec nie zrobi przecież więcej niż Kaczmarek, skoro - podobnie jak on - nie dostanie ani pieniędzy na wzmocnienia, ani czasu i swobody we wprowadzaniu własnej metody budowania zespołu. Nikogo więc nie zdziwi, jeśli za pół roku nastąpi kolejna roszada. Tendencja rozgrzebywania pracy w trakcie jej wykonywania się nie zmieni, dopóki klubami rządzić będą tacy ludzie jak włodarze Lechii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24