W płaceniu za mecze reprezentacji Polski nie ma nic wstrząsającego

Rafał Musioł/Dziennik Zachodni
Rzecz o meczach w PPV, czyli dlaczego to właśnie piłkarska reprezentacja ma być dobrem narodowym, i tym, że TVP jest żałosna, a kibice nieco śmieszni.

Czytaj również na DziennikZachodni.pl: Paraolimpiada: Polacy w Londynie spisali się lepiej niż w Pekinie. Zdobyli 36 medali!

Sprawa zakodowania meczu reprezentacji Polski z Czarnogórą przyćmiła nawet aferę Amber Gold. Wszystkie zainteresowane strony grały przede wszystkim na emocjach, głos zabierały autorytety prawne, ale efekt końcowy równał się punktowi wyjścia, czyli za możliwość zobaczenia pierwszego spotkania eliminacji MŚ trzeba było wyłożyć 20 zł. Niestety, jak to zwykle bywa, po drodze zniknęło sedno sprawy.

A jest nim ów nieszczęsny zapis w Ustawie o Radiofonii i Telewizji, że mecze piłkarskiej reprezentacji Polski można pokazywać tylko "w programie ogólnokrajowym (...), dostępnym w całości bez opłaty, z wyłączeniem opłat abonamentowych". Nieszczęsny, bo żywcem przeniesiony z innej epoki, w której o wielu rozwiązaniach i zasadzie wolnej konkurencji w sferze telewizyjnych mediów nikomu się nawet nie śniło. I właśnie takie zapisy oraz regulacje rozbestwiły publicznego molocha, który oduczył się walczyć o widza dostając najsmaczniejsze sportowe kąski na tacy (ustawa mówi także o letnich i zimowych igrzyskach, półfinałach i finałach mistrzostw świata oraz meczach polskich klubów w ramach Ligi Mistrzów i - uwaga, uwaga! - Pucharu UEFA, który przecież już nie istnieje).

Nikt w całym ferworze walki o prawo do pokazywania meczu nie zadał najoczywistszego pytania: dlaczegóż to piłkarska reprezentacja ma być naszym dobrem narodowym? A nie siatkarska, koszykarska, hokejowa czy brydżowa? Czy to nie łamanie równości wobec prawa wszystkich obywateli?

A dlaczego na tej krótkiej liście nie ma np. paraolimpiady? Imprezy, która sama w sobie stanowi odzwierciedlenie misji, jaką ma pełnić TVP. Gdzie każdy startujący jest w dodatku prawdziwą historią ze swoim dramatem i walką o znalezienie nowego sensu życia. Takiego zastrzyku optymizmu i emocji dla ludzi poszkodowanych przez los, a jednocześnie lekcji tolerancji oraz dawki olbrzymich sportowych wrażeń dla wszystkich, nie sposób było nie pokazać. Wiedziało o tym ponad 100 stacji telewizyjnych z całego świata i miliony widzów na londyńskich arenach. TVP wybrało inaczej, stając się sojusznikiem Janusza Korwina-Mikkego, którego prostactwa nie przesłania już firmowa muszka. Zresztą odchodząc na chwilę od sportu: dlaczego takim dobrem specjalnej troski, obowiązkowo pokazywanym na żywo w TVP, nie stały się premiery na narodowych scenach teatralnych lub operowych?

Telewizja publiczna - choć trąci to banałem - od dawna budzi we mnie złe skojarzenia. Nie podoba mi się jej uprzywilejowana pozycja, w której oprócz reklam (jak reszta stacji) czerpie dochody z abonamentu. Irytują mnie gigantyczne gaże wypłacane miałkim pseudogwiazdkom gaworzącym o niczym do kotleta czy innej porannej jajecznicy. Wściekam się, gdy czytam o przepychankach na szczytach władz i horrendalnych odprawach dla kolejnych prezesów nominowanych z partyjnego klucza. I mam nieodparte wrażenie, że właśnie wydawanie publicznych w dużej mierze pieniędzy stało się jedyną prawdziwą misją TVP. Misją, która kończy się właśnie bolesnym, ale absolutnie zasłużonym kacem finansowo-wizerunkowym.

Stawiam więc sprawę jasno: uważam, że w konieczności płacenia za mecze piłkarskiej reprezentacji nie ma niczego wstrząsającego. Podobnie jak w konieczności zapłacenia za obejrzenie walki Tomasza Adamka, który jest co najmniej Dobrem Żywiecczyzny, a jednak nawet na tamtejszym terenie trzeba było w sobotę wysupłać 40 zł i jakoś górale nie biegali z ciupagami nawołując do powstania.

Obecna sytuacja pokazała jasno, że konieczna jest przede wszystkim zmiana prawa, prowadząca do konkurencji na równych zasadach. Warunkiem podstawowym powinno być uwolnienie abonamentu: niech każdy, podobnie jak przy przekazywaniu 1 procenta podatku, sam zdecyduje której ze stacji chce zapłacić określoną kwotę za prawo do używania telewizora, mając świadomość, że im więcej pieniędzy stacja zbierze, tym atrakcyjniejszy program będzie mogła oferować. Utopia? Do minionego piątku taką samą fikcją wydawał się system PPV w kontekście meczów kadry...

I na koniec kamyczek do ogródka kibiców. Wielu z nich zachowało się podczas tej afery dość zabawnie. Obrażeni na konieczność wyłożenia 20 zł za mecz reprezentacji postanowili zorganizować spontaniczny bojkot. Na forach można było znaleźć opinie, że gra kadry na taki wydatek nie zasługuje. Skoro tak się tej reprezentacji brzydzicie, to jakim cudem mecze w paśmie otwartym oglądały miliony?!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24