W Wiśle cały czas ponoć…

Remigiusz Szurek
Bogusław Cupiał wyłoży kasę na transfery?
Bogusław Cupiał wyłoży kasę na transfery? Ekstraklasa.Net
Kończący się sezon był dla Białej Gwiazdy zupełnie nieudany. Brak tytułu, klęska w pucharach europejskich i Polski, spowodowały "ścięcie” Macieja Skorży.

Jego miejsce zajął człowiek, który po raz drugi wszedł do tej samej krakowskiej rzeki. Ceniony mimo wszystko na Reymonta Henryk Kasperczak. Wraz z upływem czasu już pod batutą „Henry’ ego” Wisła łapała powoli rytm, jednak były to tylko, jak się okazało „dygnięcia” dogorywającego. Stało się to, co stać musiało, Lech w końcu dogonił krakowian, nieważne kiedy, ważne że to zrobił, całkowicie na miano najlepszego w tym sezonie zasługując.

W Wiśle zaczęły się zatem przymiarki i spekulacje transferowe, gdyż wielu stwierdziło, że zespół mimo, że złożony z dobrych graczy, zwyczajnie się wypalił i potrzebuje świeżej, nie zawsze młodej krwi. Pierwszy cele? Nowy bramkarz miał być pierwszym elementem układanki. Ponoć miał nim zostać 36- letni Arkadiusz Onyszko. Mimo że „w miarę” leciwy to jednak w Wiśle zapewne zostałby numerem 1. Ponoć obie strony doszły już do porozumienia, niestety tylko i tradycyjnie ponoć. Wiśle sprzed nosa solidnego bramkarza już całkiem serio sprzątnęła Polonia Warszawa. Nie skończył się zatem serial pt. „Wisła szuka bramkarza”.

Ponoć do Krakowa chciał wrócić Kamil „Kosiara” Kosowski, zostaje jednak na Cyprze. Wisła gdyby nawet chciała tego piłkarza, to zwyczajnie nie miałby go kto pchnąć do Krakowa. Ale taka sytuacja dziwić nie może. W Wiśle prezesem (od 1 czerwca) będzie Bogdan Basałaj, Henryk Kasperczak nie ma żadnej władzy w sprawach transferowych, a właściciel Bogusław Cupiał z zagranicznych wojaży w sprawach interesów wrócił właśnie do kraju i jeśli wierzyć plotkom będzie chciał wzmocnić skład. Mimo, że 15 lipca jego ulubieńcy zagrają tylko w eliminacjach Ligi, nie Mistrzów, a Europy.

Kibice Wisły nie wierzą w sensacyjne doniesienia o kupnie młodych wilków, czyli Sadloka i Sobiecha w pakiecie za 1,3 mln euro. A niby czemu mieliby na takie transfery liczyć, przecież z reguły Wisła bierze piłkarza z kartą na ręku, czyli zazwyczaj takiego, który wcale grać dobrze w piłkę nie musi.

Nie tak buduje się zespół na Champions League. Lech Poznań jest dobrym przykładem, a już szczególnie symbolicznym wydarzeniem jest fakt, że w Chorzowie, gdy warzyły się losy tytułu, bramkę na wagę trzech punktów dla „Kolejorza” zdobył Sergiej Krivets (kupiony zimą za 430 tys euro). Mariusz Jop, zrobił coś zupełnie innego, przenosząc się do Krakowa jakiś czas temu... za darmo. Często by coś ugrać, trzeba wcześniej się mniej lub więcej wykosztować. Całkiem nie ponoć tak właśnie jest…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24