Wdowczyk: Gdyby nie siedem dodatkowych meczów, emocje szybko by się skończyły

Tomasz Biliński (AIP)
Dariusz Wdowczyk
Dariusz Wdowczyk GRZEGORZ JAKUBOWSKI / POLSKAPRESSE
Wymieniając kandydatów do mistrza, po Legii robimy głęboki wdech. Ale stołeczny zespół nie może być jeszcze niczego pewny – mówi trener Dariusz Wdowczyk.

Gdy rozmawialiśmy po meczu z Termaliką (0:3), powiedział Pan, że legioniści mieli po prostu słabszy dzień. Spotkanie z Górnikiem utwierdziło Pana w tym przekonaniu?
Zdecydowanie. Chociaż legioniści pierwsi stracili bramkę, to dominowali i nadawali tempo przez cały mecz. W Niecieczy było podobnie, lecz nic im nie wychodziło. Takie występy też się zdarzają i to wszystkim zespołom.

A nie ma Pan wrażenia, że legioniści mają kłopot, żeby dobić rywala? Poza pierwszą tegoroczną potyczką, z Jagiellonią, długo męczyli się z przeciwnikami.
Pewnie, że chciałoby się fajnych akcji i mnóstwa bramek, ale nie zawsze tak będzie. Liczą się punkty. W sobotę piłkarze Legii pokazali charakter. Mieli za sobą słaby mecz w tygodniu, na dodatek Górnik pierwszy strzeliło gola. Mimo to odwrócili wynik, grając przy tym naprawdę dobrze. Przeciwnik nie miał na co liczyć.

A ktokolwiek może liczyć, że przeszkodzi Legii w zdobyciu mistrzostwa Polski?
(śmiech) Rzeczywiście jest tak, że w momencie, gdy wymieniamy kandydatów do końcowego sukcesu, to po Legii robimy głęboki wdech, by dłużej się zastanowić. To główny pretendent. Ale przykład meczu w Niecieczy pokazuje, że nie może być niczego pewnym. Tym bardziej, że – wspominając tylko poprzedni sezon – legioniści sporo takich teoretycznie łatwiejszych spotkań przegrywali. Zdecydowanie za dużo jak na mistrza i głównego faworyta ligi. Teraz widać, że to się zmienia. Legia Czerczesowa w tym roku gra szybko, narzuca swój styl, a przeciwnikom trudno za nią nadążyć. Ale tu się jeszcze dużo może wydarzyć. W większości drużyn piłkarze i trenerzy mówią, że mecz ze stołecznym zespołem jest jak każdy inny. To nieprawda. To wyjątkowe spotkanie, szczególnie, gdy się je wygra.

Goniących jednak nie widać...
Piastowi nie idzie, Cracovia i Pogoń przestały regularnie punktować. Ale nasza liga jest o tyle ciekawa, że różnice są bardzo małe. A jeszcze czeka nas dzielenie punktów na dwa po 30 kolejkach! Teraz strzelam, ale dwa, trzy mecze i z piątego miejsca można spaść na 13 i na odwrót. Jakkolwiek będzie, dopiero siedem spotkań w fazie finałowej przesądzi o mistrzostwie. I dobrze, będą dzięki temu emocje.

Co się dzieje z Wisłą Kraków i Lechem Poznań?
Dobre pytanie, trenerzy tych drużyn powinni to wiedzieć. Rzeczywistość jest taka, że Wisła będzie walczyć o utrzymanie. W klubie nie dzieje się dobrze. Na dodatek kiepskie wyniki nie dają złapać oddechu. Z kolei Lech jakby nie mógł złapać rytmu. Dobra praca Janka Urbana, gdy przyszedł do klubu, trochę poprawiła jego sytuację. Opuścił dolne rejony tabeli, ale tu znów, jedna porażka lub zwycięstwo i ląduje w grupie spadkowej albo mistrzowskiej. Martwi też sytuacja Górnika Zabrze. Klub z mnóstwem kibiców i z tradycjami, teraz też ma piękny stadion i obawiam się, że niedługo może to być najładniejszy obiekt w I lidze. Nie życzę mu tego, ale na razie sytuacja zespołu jest kiepska.

Problemy mają też inne kluby, można się więc spodziewać zmian trenerów. Pan nie szykuje się do powrotu?
Pojawiały się różne oferty, z których nie skorzystałem z powodów osobistych. Żebym mógł pracować potrzebuję spokojnej głowy, a był czas, gdy musiałem zostać w domu i poświęcić się rodzinie.

W Pogoni Szczecin przestał Pan pracować w październiku 2014 r. Szmat czasu.
To prawda. I czekam, jak kilku innych trenerów. Mam nadzieję, że niedługo wrócę. Zainteresowanie z klubów Ekstraklasy i z I ligi jest.

W ostatnią środę reprezentacja Polski miała studniówkę. Tyle zostało do Euro 2016.
To wciąż sporo czasu do tego, żeby dobrze przygotować zespół. Jestem przekonany, że Adam Nawałka ma wszystko pod kontrolą. Pokazał to podczas eliminacji. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu, coś się może komuś stać – odpukać – ale selekcjoner ma zmienników i różne warianty. To ważne, że nie zamyka się tylko w kręgu 11 zawodników. Ostatnio Grzegorz Krychowiak nie grał przez kontuzję, teraz Michał Pazdan usiadł na ławce po słabszym meczu. Ale na takie rzeczy Adam jest przygotowany.

Więcej o EKSTRAKLASIE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24