Widzew ma kłopoty finansowe. Zimą będzie wyprzedaż?

Bartłomiej Pawlak/Express Ilustrowany
Madera (w środku) może opuścić Widzew po zakończeniu rundy jesiennej
Madera (w środku) może opuścić Widzew po zakończeniu rundy jesiennej Krzysztof Szymczak/Polskapresse
Kibice Widzewa nie mogą pogodzić się z decyzją klubu o rezygnacji z wykupienia Niki Dzalamidze. Niestety, wszystko wskazuje na to, że z powodu kłopotów finansowych zimą łódzki klub straci nie tylko gruziński talent.

Temat Dzalamidze wciąż jest bardzo gorący. Pozbycia się lekką ręką 19-latka, który miarą talentu przerasta naszą ekstraklasę, nie mogą zrozumieć fani łódzkiej drużyny. Tymczasem prezes Widzewa Marcin Animucki twierdzi, że to wyważona decyzja.

- Rozsądek wziął górę nad emocjami - tłumaczy. - Braliśmy pod uwagę nie tylko aktualne umiejętności zawodnika i perspektywy jego rozwoju, ale też inne czynniki. To m.in. możliwości osiągania dalszych postępów zgodnych z zamysłem trenera czy współpracę z drużyną. Analizowaliśmy to w kontekście finansowej wartości zawodnika i kosztów transferu (300 tys. euro - przyp. red.). Rachunek naszych kosztów i korzyści skutkował odstąpieniem od wykupu.

Dla innych klubów ten rachunek może być jednak bardzo korzystny. Na taką decyzję tylko czekano w Białymstoku, gdzie prawdopodobnie w styczniu przeniesie się Gruzin. W Jagiellonii spotka trenera Czesława Michniewicza. Nieoficjalnie wiadomo, że były szkoleniowiec Widzewa z łódzkiego klubu zimą chętnie wyciągnąłby też Sebastiana Maderę. Ten transfer jest możliwy, bo ostatnio ulubieniec Michiewicza stracił miejsce w jedenastce, a do tego ma na pieńku z kibicami. Z kolei sprowadzeniem Dudu zainteresowana jest Wisła Kraków i również Jagiellonią, a Souhail Ben Radhia chciałby grać w silniejszej lidze.

Co na to szefowie Widzewa? - Jeżeli propozycje będą spełniać nasze oczekiwania, zawodnik dostanie zgodę na transfer - odpowiada Animucki. - Do czasu powstania nowego stadionu sprzedaż zawodników będzie jednym z podstawowych źródeł utrzymania klubu.

Póki co sternicy Widzewa robią wszystko, by piłkarze nie składali w PZPN wniosków o rozwiązanie konkraktów z powodu zaległości w wypłacaniu pensji. Podobno niektórzy na wypłatę czekają nawet siedem miesięcy. - Nic nie wskazuje na takie zagrożenie - uspokaja prezes Animucki. - Z zawodnika mi rozmawiamy o tym na bieżąco.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24