"Biała Gwiazda" pozyskała na razie tylko Michała Miśkiewicza i podpisała kontrakt z Bobanem Joviciem, ale obowiązujący od 1 lipca. Testowany jest jeszcze Moustapha Bangura, pomocnik rodem z Sierra Leone, na razie jednak umowy z Wisłą nie podpisał. Dlatego trudno jeszcze mówić, że klub z ul. Reymonta poszerzył swoją kadrę.
Nie oznacza to, że w Wiśle o transferach nie myślą. Podejście jest jednak takie, że ponieważ trzeba dokładnie oglądać każdą złotówkę, to lepiej poczekać i wybrać dobrze niż brać piłkarza "na sztukę". Takie podejście do sprawy latem zaowocowało m.in. sprowadzeniem Richarda Guzmicsa. Wisła nie spieszyła się i pozyskała Węgra dopiero wtedy, gdy nie znalazł on sobie klubu na zachodzie Europy. Okazało się to strzałem w "10", bo Guzmics razem z Głowackim szybko utworzyli jeden z najlepszych duetów środkowych obrońców w ekstraklasie.
Czy taka cierpliwość przyniesie efekty również teraz, przekonamy się niebawem, ale prezes Gaszyński utrzymuje, że napastnik do Wisły zostanie sprowadzony. - Cały czas pracujemy nad tym - mówił niedawno.
Prezes Wisły musi popracować jeszcze nad jedną sprawą. Gdy obejmował stery w klubie przy ul. Reymonta, obiecywał, że szybko podejmie rozmowy z Semirem Stiliciem na temat przedłużenia przez Bośniaka kontraktu. I rzeczywiście, takie rozmowy zostały podjęte, ale na razie nie ma efektu w postaci podpisów na nowej umowie. Gdy kilka dni temu zapytaliśmy Gaszyńskiego, jak wygląda ta sytuacja, odparł: - Powiedziałem już na pierwszej konferencji, że postaramy się załatwić sprawę Semira Stilicia jeszcze przed pierwszym meczem z Lechią i cały czas to podtrzymuję. Wybieram się do Turcji na zgrupowanie i spotkam się tam również ze Stiliciem.
Sprawa jest o tyle nagląca, że im dłużej Wisła kontraktu z Bośniakiem nie przedłuża, tym większe prawdopodobieństwo jest, że piłkarz zwiąże się umową z innym klubem. Pojawiły się np. informacje, że Stiliciem zainteresowany jest lider Videoton Szekesfehervar, który miał nawet złożyć konkretną ofertę Bośniakowi. Problem w tym, że poinformowały o tym media nie węgierskie, ale... tureckie. A w tym przypadku, jak uczy doświadczenie, należy zachować daleko idącą ostrożność.
Na koniec dodajmy, że do wspomnianej przez Roberta Gaszyńskiego wizyty w Turcji ma dojść w najbliższy weekend. Prezes Wisły wybiera się nad Bosfor w towarzystwie właściciela klubu Bogusława Cupiała. Zobaczą oni m.in. ostatni sparing, jaki "Biała Gwiazda" rozegra w okresie przygotowawczym. Próbą generalną przed startem ligi będzie niedzielny mecz z Universitateą Krajowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?