Wisła Grupa Azoty Puławy przegrywała z GKS-em Jastrzębie Zdrój, ale uratowała remis

Marcin Puka
Marcin Puka
Piłkarze Wisły Grupy Azoty Puławy tylko i aż zremisowali przed własną publicznością z GKS-em Jastrzębie Zdrój
Piłkarze Wisły Grupy Azoty Puławy tylko i aż zremisowali przed własną publicznością z GKS-em Jastrzębie Zdrój Facebook Wisła Puławy
Wisła Grupa Azoty Puławy przegrywała u siebie z GKS-em Jastrzębie Zdrój 0:2, ale udało się jej doprowadzić do wyrównania. Nie zmienia to faktu, że biało-niebiescy po raz kolejny słabo zapunktowali, a na kolejne zwycięstwo czekają od czterech drugoligowych kolejek.

Michał Piros, trener Wisły, dokonał kilku zmian w podstawowym składzie w porównaniu do ostatniego, zremisowanego u siebie meczu z Zagłębiem II Lubin 3:3. Między innymi między słupkami w miejsce Oskara Mielcarza pojawił się Paweł Łakota, dla którego był to debiut w lidze w nowych barwach. W kadrze meczowej zabrakło m.in. Krystiana Putona. Miejscowi chcieli zwyciężyć w ostatnim w tym roku meczu o punkty przed własną publicznością. Teoretycznie wydawało się to łatwe do zrealizowania, gdyż zespół z Jastrzębia Zdroju w tym sezonie w gościach nie wygrał.

Od pierwszych minut do ataków ruszyli goście. Już w 2. minucie Łakotę sprawdził Kamil Jadach, ale górą w tym pojedynku był bramkarz Wisły. Następnie bardzo niecelnie z rzutu wolnego uderzał Michał Bednarski. W odpowiedzi strzał Roberta Janickiego „wypluł” na rzut rożny Jakub Trojanowski.

W 14. min. w polu karnym GKS-u powstało spore zamieszanie. Wydawało się, że piłka trafiła w rękę Jadacha, ale sędzia nie zdecydował się użyć gwizdka.

Niestety w 20. min. było 0:1. Najpierw Łakota dobrze spisał się po próbie Szymona Gołucha. Przyjezdni w tej akcji wywalczyli rzut rożny, po którym Sebastian Rogala na raty główką skierował piłkę do siatki.

Ekipa z Jastrzębia Zdroju mogła podwyższyć wynik meczu w 25. min, lecz „szczupak” Szymona Matuszka minął celu.

Wiślacy się jednak przebudzili. Z dystansu groźnie, ale niecelnie uderzał Mateusz Klichowicz. Mieli też kilka kornerów, jednak nie sprawiły one niebezpieczeństwa w polu karnym gości.

W 31. min. w sytuacji sam na sam z golkiperem znalazł się Janusz Nojszewski, ale jej nie wykorzystał i wciąż przyjezdni skromnie prowadzili.

Czekali oni na swoją szansę i się jej doczekali. W 31. min. po rzucie rożnym zakotłowało się w polu karnym Wisły, a najsprytniej zachował się Michał Bednarski.

Za chwilę mogło być definitywnie po meczu, lecz dobrą okazję zaprzepaścił Karol Fietz. Kilka chwil później piłka po raz trzeci zatrzepotała w siatce Wisły, lecz arbiter nie uznał bramki, z powodu faulu jednego z graczy gości na golkiperze puławskiego zespołu.

„Duma Powiśla” się nie podłamała. Najpierw sytuację oko w oko z Trojanowskim zaprzepaścił Klichowicz, ale w 40. min. kontaktowe trafienie zaliczył Janicki. W tej części gry wynik nie uległ już zmianie.

Po przerwie atakowała Wisła. W 47. min. uderzał Nojszewski, ale wywalczył tylko rzut rożny, albowiem Trojanowski wybił futbolówkę poza boisko. Następnie uderzali Janicki i Klichowicz, bez pozytywnego efektu.

W 55. Nojszewski ostemplował słupek, a 120 sekund później bramkarz gości jakimś cudem obronił strzał głową Karola Noiszewskiego.

Ataki opłaciły się. W 62. min. Kamil Kumoch dośrodkował piłkę z rzutu, a uderzeniem głową golkipera pokonał Noiszewski.

Do końca spotkania jeszcze było sporo czasu, żeby zmienić jego rezultat, ponieważ gospodarzy interesowały tylko trzy punkty. Dobrą okazję miał Janicki, lecz minimalnie się pomylił. Z dystansu próbował też szczęścia Przemysław Skałecki, bez powodzenia. Z drugiej strony boiska uderzał Fietz, ale futbolówka minęła cel. I ostatecznie potyczka zakończyła się remisem 2:2.

Kolejny mecz puławianie mają zaplanowany na 8 listopada (środa, godzina 20). Wtedy w ramach 1/16 Fortuna Pucharu Polski podejmą ekstraligowy Widzew Łódź. To będzie ostatnia szansa w tym roku, żeby obejrzeć Wisłę w domowej konfrontacji, ponieważ w lidze czekają ją cztery wyjazdowe potyczki pod rząd. Pierwsza, 12 listopada (niedziela, godz. 20) z Pogonią Siedlce.

Wisła Grupa Azoty Puławy – GKS Jastrzębie Zdrój 2:2 (1:2)
Bramki: Janicki 40, Noiszewski 62 – Rogala 20, Bednarski 31
Wisła: Łakota – Pavlas, Noiszewski, Seweryś, Flak, Skałecki, Kumoch (83 Kargulewicz), Janicki, Nojszewski (83 Szymanek), Klichowicz, Retlewski. Trener: Michał Piros
GKS: Trojanowski – Zacharczenko, Rogala, Maszkowski, Fietz, Gołuch (64 Zych), Matuszek, Guilherme, Boruń, Jadach (52 Togitani), Bednarski (64 Kargul-Grobla, 86 Ali). Trener: Piotr Dziewicki
Żółte kartki: Janicki – Dziewicki (trener), Togitani, Guilherme
Sędziował: Filip Kaliszewski (Gdańsk)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Grupa Azoty Puławy przegrywała z GKS-em Jastrzębie Zdrój, ale uratowała remis - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24