Wraca Liga Mistrzów! Na początku hit w Paryżu - Zlatan kontra Costa

Konrad Kryczka
- Mourinho to geniusz. Odpadł z pucharu i dał sobie tym samym tydzień na przygotowanie się do meczu z nami - powiedział w ubiegłym tygodniu trener PSG, Laurent Blanc. Spotkanie 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy PSG a Chelsea zapowiada się ekscytująco!

Francuz nawiązał do porażki Chelsea z Bradford w FA Cup. Gdyby londyńczycy awansowali, mecze następnej fazy pucharu rozgrywaliby w miniony weekend. A tak po raz ostatni zagrali o stawkę w ubiegłą środę (ligowa wygrana 1:0 z Evertonem).

Szkoleniowiec PSG ma jednak większe zmartwienia na głowie. Dokładniej klubowy szpital, który powstał po sobotnim meczu w Ligue 1. Kontuzje odnieśli Yohan Cabaye, Serge Aurier, Marquinhos oraz Lucas. Blanc zaraz po meczu przekonywał, że występy tych zawodników we wtorek są wykluczone. Drobniejszego urazu doznał natomiast Blaise Matuidi i on być może zdąży się wykurować. Niepewny jest również występ Javiera Pastore, który od ponad tygodnia zmaga się z kontuzją łydki.

W szeregach paryżan na pewno zagra natomiast Zlatan Ibrahimović. Jego pojedynek z Diego Costą może być ozdobą spotkania. Napastnik Chelsea przyznaje zresztą, że ceni Szweda.

- Zlatan, ze względu na swój charakter i piłkarską jakość, jest jednym z moich ulubionych zawodników. Jest również jednym z najlepszych napastników w historii - skomplementował rywala reprezentant Hiszpanii w rozmowie z brytyjskim magazynem "Sport".

W tym samym czasie oczy niemieckich kibiców będą zwrócone na Ukrainę. Bayern z Robertem Lewandowskim w składzie zmierzy się we Lwowie z Szachtarem Donieck. Bawarczycy są faworytem tego spotkania, aczkolwiek ich trener Pep Guardiola zaraz po losowaniu tonował nastroje. - Bayern jeszcze nie grał przeciwko Szachtarowi, a ja już miałem okazję. To dobry zespół. Mają jednego z najlepszych trenerów w Europie [Mirceę Lucescu - red.]. Zawsze mam szacunek wobec rywala, a w tej fazie rozgrywek są już tylko mocne drużyny - komentował.

Po ostatnim meczu ligowym (8:0 z HSV) trudno mu będzie jednak studzić optymizm. Polskich kibiców może natomiast cieszyć bramka Roberta Lewandowskiego. Kapitan naszej reprezentacji trafił do siatki po raz pierwszy w tym roku i przynajmniej na jakiś czas oddalił od siebie krytykę niemieckich mediów. Zawodnika wspierał przed meczem Guardiola. - Jestem z niego zadowolony. Jeżeli ma jakiś problem, zawsze może z nim do mnie przyjść - stwierdził hiszpański trener. - Czy rozumie moją filozofię? Mówił, że mój system jest prosty - dodał szkoleniowiec Bayernu.

We wtorek Lewandowski stanie przed kolejną szansą na zdobycie bramki. W bieżącej edycji Ligi Mistrzów trafiał na razie do siatki dwukrotnie. O kolejnego gola może być jednak o tyle trudno, że Szachtar dysponuje naprawdę niezłą defensywą. Ukraińcy stracili w fazie grupowej jedynie cztery bramki.

- Oczywiście to Bayern jest faworytem, ale w piłce wszystko jest możliwe - przyznał Mircea Lucescu.

W środę ciekawie powinno się zrobić w Gelsenkirchen. Tamtejsze Schalke 04, podobnie jak rok temu, podejmie Real Madryt. W ubiegłej edycji Niemcy zostali rozgromieni w dwumeczu 2:9. Trener Królewskich Carlo Ancelotti jest zdania, że tym razem nie będzie tak łatwo.

- Styl Schalke się zmienił. Di Matteo, jak każdy Włoch, stara się oprzeć obronę na silnych fundamentach - tłumaczył Carletto. - Schalke gra solidniej. Dlatego wszystko będzie bardziej skomplikowane niż przed rokiem, kiedy awans rozstrzygnął się właściwie już w pierwszym meczu - dodał.

Omawiany styl Schalke bywa jednak krytykowany przez kibiców i ekspertów. Drużynie zarzuca się zbyt defensywną postawę. W obronie tej filozofii gry stanął kapitan królewsko-niebieskich, Benedikt Höwedes. - Nie musimy dyskutować o naszym stylu gry, sukces mówi sam za siebie - odpierał zarzuty reprezentant Niemiec. I można powiedzieć, że ma rację. Schalke zajmuje obecnie czwarte miejsce w Bundeslidze.

Najmłodszym piłkarzem w historii Ligi Mistrzów nie zostanie na razie Martin Ödegaard. Norweg został co prawda zgłoszony do tych rozgrywek, ale Ancelotti nie myśli o nim w kontekście zbliżającego się meczu. - To wielki talent. Sądzę jednak, że z niego nie skorzystam - mówił dziennikarzom włoski trener. W analogicznym czasie FC Basel podejmie na swoim stadionie FC Porto. Faworytem są goście. Portugalczycy wygrali swoją grupę, nie przegrywając ani razu. Piłkarze Basel wierzą jednak, że mogą awansować dalej. Przede wszystkim ufają swojemu portugalskiemu trenerowi Paulo Sousie, który jako piłkarz mierzył się z Porto dwunastokrotnie.

- Połowę naszego sztabu szkoleniowego stanowią Portugalczycy. Znają Porto bardzo dobrze, a my w pełni im ufamy - przekonuje kapitan Basel Marco Streller.

Polska The Times

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24