Wystarczył rzut karny. The Citizens ograli Everton i gonią Chelsea (ZDJĘCIA)

Damian Wiśniewski, psz
Skutecznie wykonany rzut karny przez Yaya Toure wystarczył Obywatelom do zwycięstwa nad Evertonem. Dzięki kompletowi punktów, Manchester City znowu zbliżył się do prowadzącej w tabeli Chelsea Londyn.

To nie było widowisko najwyższych lotów. Na początku spotkania przewagę, a przynajmniej optyczną, mieli gospodarze, jednak nie przekładało się to na liczbę stwarzanych przez nich sytuacji. Jednym i drugim brakowało dokładności w rozegraniu piłki, lub w kończeniu akcji. W popełnianiu błędów i tak brylował arbiter, Andre Marriner.

Arbiter, który w zeszłym sezonie pomylił się i dał czerwoną kartkę nie temu piłkarzowi, co potrzeba, dziś znów dał popis swoich umiejętności. Najpierw powinien wyrzucić z boiska Mangalę, który w bandycki sposób faulował Eto’o, a następnie dał gospodarzom rzut karny, z sobie tylko wiadomych powodów. W 23. minucie spotkania w polu karnym gości starli się Milner i Jagielka, ale nawet zawodnik City nie myślał o jedenastce, tylko dalej chciał walczyć o piłkę. Nic dziwnego, bo o faulu nie było mowy. Marriner wskazał jednak na wapno, a do bramki trafił Yaya Toure.

To nie był niestety koniec popisów arbitra po kilka minut później dał on zaledwie żółtą kartkę Fernando za to, jak przeorał on korkami głowę Garetha Barry’ego. Trzeba jednak powiedzieć, że Everton również tego dnia był kiepsko dysponowany, może nie tak, jak sędzia, ale jednak. Jedyną groźną okazję The Toffees stworzyli sobie pod koniec pierwszej połowy, kiedy nieźle na bramkę uderzał Kevin Mirallas.

Warto pochwalić gospodarzy za to, że dobrze radzili sobie oni na boisku, mimo iż bardzo szybko opuścić je musiał Kun Aguero, który doznał jakiejś kontuzji. Druga połowa była jednak mizerna, w wykonaniu obu zespołów.

Everton powinien był atakować, aby gonić wynik, jednak zupełnie mu to nie szło. The Citizens dobrze się bronili, jednak w ataku byli równie niemrawi, co ich przeciwnicy. Na dobrą sprawę, podopieczni Manuela Pellegriniego tylko dwa razy zagrozili bramce gości. Najpierw Howard w 50. minucie wybronił w genialny sposób strzał Pozo, a niemal pól godziny później po ładnej, składnej akcji ze świetnej pozycji przestrzelił James Milner.

W ekipie Roberto Martineza wyglądało to jeszcze gorzej, gdyż taką sytuację mieli tylko jedną. Kapitalny strzał z woleja oddał Romelu Lukaku, a fantastyczną paradą popisał się Joe Hart. I to by było na tyle. Manchester City zwyciężył i zmniejszył swoją stratę do Chelsea do tylko trzech oczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24