Wzięli przykład z Polaków. Szwajcaria rozbiła Litwę 4:0 przed towarzyskim meczem we Wrocławiu

Przemysław Drewniak
Trzy dni przed towarzyskim meczem we Wrocławiu z Polską, reprezentacja Szwajcarii pokonała u siebie Litwę 4:0. Wszystkie bramki dla Helwetów padały w drugiej połowie za sprawą Xherdana Shaqiriego (dwie), Fabiana Schaera oraz po samobójczym trafieniu bramkarza Giedriusa Arlauskisa.

Od pierwszych minut meczu na stadionie w Sankt Gallen wyraźną przewagę osiągnęli gospodarze, dla których pojedynek z Litwą był niezwykle ważny. Podopieczni Vladimira Petkovicia w pierwszych trzech meczach eliminacji wywalczyli zaledwie trzy punkty, wygrywając z San Marino i ponosząc porażki z Anglią i Słowenią, dlatego brak zwycięstwa w starciu z mającą sześć „oczek” Litwą bardzo utrudniłby im sytuację w grupie. Doskonale wiedzieli o tym także reprezentanci naszych sąsiadów, dla których priorytetem była obrona dostępu do własnej bramki. Piłkarze Igorisa Pankratjevasa postawili „autobus” przed polem karnym i bardzo rzadko wychodziły im składne kontrataki.

Helweci próbowali rozbić defensywę rywali szybkimi, kombinacyjnymi akcjami i częstym przenoszeniem gry z jednej strony boiska na drugą. I trzeba przyznać że wychodziło im to bardzo dobrze – w ich poczynaniach były odpowiednie tempo, arytmia gry i dokładność. Brakowało jednak tego najważniejszego, czyli skuteczności pod bramką. Najwięcej zagrożenia sprawiali Litwinom Xherdan Shaqiri i Haris Seferović. Pierwszy zazwyczaj starał się kreować kolegom dogodne sytuacje, a drugi znakomicie radził sobie z obrońcami, lecz na drodze do bramki kilka razy stanął mu dobrze dysponowany Giedrius Arlauskis. Litewski bramkarz najpierw zatrzymał jego strzał z bliskiej odległości, a po próbie z dystansu wybił piłkę zmierzającą pod poprzeczkę.

Szwajcarzy nieustannie nękali obronę rywali, mieli miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki (71%-29%) ale marnowali kolejne sytuacje. Najlepszych nie wykorzystali Shaqiri, który wolejem z bliskiej odległości trafił prosto w Arlauskisa, oraz Admir Mehmedi – po jego strzale w sytuacji sam na sam piłka zatrzymała się na słupku.

Mecz w Sankt Gallen przebiegał według niemal identycznego scenariusza, jak wczorajszy pojedynek Polaków w Tbilisi. Podobnie jak biało-czerwoni, Szwajcarzy długo męczyli się z defensywnie ustawionym rywalem. I skoro nie szło im w ataku pozycyjnym, to przełamanie nastąpiło po stałym fragmencie gry. A później kolejne bramki sypały się jak z rogu obfitości.

W 66. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę chciał łapać Arlauskis, ale w interwencji przeszkodzili mu jeden z obrońców oraz wprowadzony na boisko za nieskutecznego Mehmediego Josip Drmić. Bramkarz gości w nieco kuriozalnych okolicznościach odbił futbolówkę w taki sposób, że ta wpadła do siatki. Dwie minuty później po kolejnym rzucie rożnym było już po właściwie po meczu. Fatalny błąd piłkarza Górnika Łęczna Fedora Cernycha, który złym ustawieniem złamał linię spalonego, wykorzystał Fabian Schar. Stoper Helwetów otrzymał piłkę kilka metrów od bramki i pozostawiony bez krycia nie miał problemów z podwyższeniem prowadzenia.

Od tego momentu gospodarze zyskali swobodę w grze, a zmęczeni bieganiem z piłką Litwini wyczekiwali końcowego gwizdka. To musiało się skończyć kolejnymi trafieniami dla Helwetów. Swoją bardzo dobrą postawę podkreślił Xherdan Shaqiri, który w przeciągu dziesięciu minut dwukrotnie wpisał się na listę strzelców korzystając z dograń Josipa Drmicia. Piłkarz Bayernu Monachium najpierw pokonał Arlauskisa głową, a później nie dał mu szans efektownym uderzeniem piętą.

Szwajcarzy odetchnęli z ulgą, bo dzięki swojej drugiej wygranej w tych eliminacjach zrównali się punktami z Litwą oraz zajmującą drugie miejsce w grupie Słowenią. Drużyna prowadzona przez Petkovicia pokazała, że jest w niezłej formie przed wtorkowym meczem z Polską we Wrocławiu. A że to samo mogą o sobie powiedzieć biało-czerwoni, to śmiało możemy wyczekiwać bardzo ciekawego widowiska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24