MKTG Sportowy i Gol - pasek na kartach artykułów

Zagłębie: Poprawić atak i... atak

Krzysztof Kurzyński
Mateusz Bartczak często ma powody do radości. W obecnym sezonie zdobył już 3 gole.
Mateusz Bartczak często ma powody do radości. W obecnym sezonie zdobył już 3 gole. Mateusz Zawadka (Ekstraklasa.net)
10 kolejek i tylko siedem strzelonych bramek. Gdyby napastnicy lubińskiego Zagłębia mieli choćby przyzwoitą skuteczność, walczyliby pewnie o podium.

Mniej goli od Zagłębia strzeliła w tym sezonie tylko gdyńska Arka, która pomimo jedynie pięciu trafień uciułała 12 punktów. Lubinianie są niewiele lepsi jeśli chodzi o zdobyte bramki, natomiast mają identyczny dorobek punktowy.

Zdobycz punktowa lubinian w dziesięciu spotkaniach to wynik przyzwoity, ale na kolana nie rzuca. Ponad połowa drużyn Ekstraklasy może się pochwalić lepszym dorobkiem, a dwie kolejne mają identyczny.

Zagłębie straciło kilka punktów przez fatalne błędy w obronie. Sztab szkoleniowy, z trenerem Markiem Bajorem na czele, szachował jednak składem i chyba znalazł idealne ustawienie. Ostatnią bramkę lubinianie stracili w siódmej kolejce, a bramkarz Bojan Isailovic kontynuuje trwającą ponad 270 minut passę bez wpuszczonego gola.

Marek Bajor nie potrafi jednak poprawić ofensywnej gry zespołu. Jest ona dość chaotyczna, przez co Zagłębie nie stwarza zbyt wielu sytuacji bramkowych. A gdy już je ma, to albo brakuje szczęścia i piłka obija słupki i poprzeczkę bramki rywala, albo po prostu brakuje umiejętności. Ofensywni piłkarze zdobyli w sezonie jedynie 4 gole. Raz na listę strzelców wpisali się: Kamil Wilczek, Arkadiusz Woźniak, Wojciech Kędziora oraz Dawid Plizga. Autorem trzech pozostałych bramek jest defensywny pomocnik Mateusz Bartczak, który zaskoczył pewnie tym wynikiem nawet siebie.

Obecny sezon rozczarowuje, jeśli weźmiemy pod uwagę letnie nabytki Zagłębia. Kamil Wilczek, Amer Osmanagić oraz przede wszystkim Dusan Djokić nie stanowią o sile napędowej lubińskiej drużyny. Ten ostatni został okrzyknięty przez kibiców najgorszym transferem od czasu sprowadzenia do Lubina Piotra Włodarczyka, a może nawet w całej historii klubu. Dużo obiecywano sobie również po wypożyczonym z Velez Mostar Osmanagiciu, który poza walecznością pokazał niewiele. Zagubił się również Mouhamadou Traore, który jedynego gola zdobył w spotkaniu Młodej Ekstraklasy z Polonią Warszawa.

O sile ofensywnej drużyny stanowią rekonwalescenci - wracający po kontuzjach Dawid Plizga oraz Szymon Pawłowski. Ten pierwszy świetnie prezentował się już w przedsezonowych sparingach, jednak kontuzja barku wykluczyła go z czterech początkowych kolejek. Drugi wrócił do składu dopiero na mecz z poznańskim Lechem, od razu zostając uznanym najlepszym piłkarzem spotkania rozgrywanego przy Bułgarskiej. Dryblingi, jakimi popisują się obaj skrzydłowi, służyć mogą za wizytówkę spotkań rozgrywanych w ekstraklasie. Obu brakuje jednak skuteczności w wykorzystywaniu sytuacji, jednak należy pamiętać, że nie są oni jeszcze w najwyższej formie.

Zagłębie Lubin nie gra porywającej piłki, jednak widać progres w grze w porównaniu z początkiem sezonu. Z Pawłowskim i Plizgą gra ofensywna nabrała rozmachu, a może być już tylko lepiej. W drużynie drzemie olbrzymi potencjał, a kibice mają prawo marzyć o walce o europejskie puchary. Ostatnia kolejka może zwiastować zadyszkę liderów, a Zagłębie jest drużyną, która może niebawem nadawać ton rozgrywkom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24