Górnik Zabrze zarabia na Euro! Ile dostanie za występy Erika Janży? Kwota robi wrażenie

- Trzymamy kciuki za Słowenię - nie ukrywa członek zarządu Górnika Zabrze Bartłomiej Gabryś. Powodem tej deklaracji jest oczywiście gra w tej reprezentacji Erika Janży. Dzięki kapitanowi zespołu z Roosevelta do klubowej kasy wpłyną całkiem spore pieniądze.

UEFA w cyklu 2020-2024 przeznaczyła 100 milionów euro na premie/rekompensatę dla klubów, których piłkarze uczestniczyli w Lidze Narodów i eliminacjach Euro. Kolejne 140 milionów dotyczy już wyłącznie trwającego w Niemczech turnieju finałowego.
W tym pierwszym przypadku federacja płaciła 3.659 euro za każdy mecz, w którym zawodnik zagrał lub siedział na ławce. Teraz stawka poszła w górę, tyle, że nie jest już jednolita i zależy od kategorii, do jakiej zaliczana jest dana liga. Kluby z Anglii, Włoch, Francji, Hiszpanii i Niemiec otrzymają 10.000 euro za każdy dzień spędzony na turnieju i zgrupowaniu przed nim (licząc od dziesiątego dnia przed rozpoczęciem pierwszego meczu) przez swojego piłkarza. Druga kategoria to 6.670, a trzecia 3.330 euro. Ekstraklasa znajduje się w tej ostatniej grupie.

Tym niemniej wciąż mowa o dużych kwotach.

- Do końca fazy grupowej zapiszemy na swoje konto około 70.000 euro (około 301.000 zł - przyp. red.) - wylicza dyrektor sportowy Górnika Łukasz Milik, który tuż przed rozpoczęciem mistrzostw podpisał ze Słoweńcem przedłużenie kontraktu.
We wtorek zespół z Janżą zapewnił sobie awans do 1/8 rozgrywek. To oznacza „podwyżkę” także dla zabrzan. Teraz każdy dzień Janży na turnieju jest warty 8.500 euro. Gdyby Słoweńcy przedarli się do ćwierćfinału stawka sięgnie 10.500. W dodatku Janża sposuje się znakomicie. Ma na swoim koncie gola, rozegrał 269 minut (na 270 możliwych) i przebiegł 30,2 km, co jest trzecim wynikiem w całym zespole.

- Wiedziałem, że Erik może dobrze zagrać w Niemczech, a wtedy negocjacje mogłyby się przeciągnąć w dwie strony. Zawodnik też jednak chciał mieć swobodę gry, a taka często wynika właśnie z gwarancji przyszłości w klubie - nie ukrywał Łukasz Milik.

Górnik nie jest w regionie jedynakiem, który zarabia na mistrzostwach. Raków Częstochowa ma w Niemczech dwóch piłkarzy; Rumuna Bogdana Racovitana i Deiana Sorescu. Ten drugi formalnie występuje jednak jako reprezentant Gaziantep FK, do którego został spod Jasnej Góry wypożyczony, ale na mocy umowy otrzyma część przelewu.

Przelewy z UEFA dostaną także Cracovia - za Gruzina Otara Kakabadze, Jagiellonia Białystok za kadrowicza Michała Probierza Tarasa Romańczuka, Pogoń Szczecin za Kamila Grosickiego i - największy - Lech Poznań, który ma Bartosza Salamona, Słoweńca Mihę Blazicia i Gruzina Nikę Kvekveskiriego.

Niemiecki turniej na największą skalę stał się kopalnią dodatkowych pieniędzy dla prawdziwych potęg. Aż czternastu swoich zawodników ma na nim Manchester City, trzynastu Inter Mediolan, a po dwunastu Real Madryt i Paris St. Germain.