Zasłużóny remis przy Okrzei. Awantura w końcówce

Bartłomiej Szura
W ostatnim meczu w tym roku przed własną publicznością w T-Mobile Ekstraklasie Piast zremisował 1:1 z Polonią Warszawa zdobywając gola na 2 minuty przed końcem meczu po trafieniu Rubena Jurado. Goście kończyli mecz w „10” po czerwonej kartce dla Adama Kokoszki.

Poziom pierwszej połowy tego spotkania toczonego przy przenikliwym zimnie najlepiej przemilczeć. Oba zespoły skupiły się na faulach, wybijaniu piłki na auty zamiast na skutecznej grze. Efekt tego był taki, że po 45 minutach statystycy nie zanotowali celnego uderzenia na bramkę Treli lub Przyrowskiego. Jedynym godnym odnotowania faktem tej części jest kontuzja Hiszpana Fernando Cuerdy, który kilkakrotnie próbował ambitnie powracać na boisko ale w końcu zastąpić go musiał Jan Polak.

Druga połowa rozpoczęła się fantastycznie dla gości. Zawodnicy Piasta jeszcze nie zdążyli się prawidłowo ustawić a po dośrodkowaniu z prawej strony Brzyskiego Dwaliszwili pokonał strzałem z bliska Dariusza Trelę. Po tej bramce Polonia jeszcze przez kilka minut aktywnie dążyła do zdobycia drugiej bramki, która już praktycznie rozstrzygnęła by losy tego spotkania. Jednak około 70 minuty piłkarze z Konwiktorskiej zapomnieli, że mecz trwa 90 minut. Zawodnicy prowadzeni przez Piotra Stokowca cofnęli się pod swoją bramkę ograniczając się jedynie do kontr i wybijania piłki byle dalej od bramki Przyrowskiego. Pomimo takiej taktyki gracze Piasta nie potrafili znaleźć sposobu na obronę gości i mecz zrobił się bardzo monotonny.

Gorąco zrobiło się dopiero w samej końcówce. Najpierw Ruben Jurado wykończył akcję całego zespołu i z 8 metrów lewą nogą pokonał bramkarza Polonii. Po chwili nieodpowiedzialnie zachował się Adam Kokoszka, który prawie wskoczył na plecy rywala kopiąc go w głowę i sędzia słusznie ukarał go czerwoną kartką. Nie można tutaj zgodzić się z pomeczową wypowiedzią szkoleniowca Czarnych Koszul, ponieważ sam zamiar i za wysoko uniesiona noga już kwalifikowała się do pokazania żółtej kartki a ta także skutkowałaby kartką czerwoną, ponieważ defensor z Warszawy miał już wcześniej kartonik na swoim koncie. I wydaje się, że zrzucanie tutaj winy na reakcję ławki rezerwowych Piasta Gliwice jest co najmniej nie na miejscu. Choć ta także była daleka od poprawnej i zakończyła się słusznym wyrzuceniem trenera Marcina Brosza na trybuny.

Ostatnie spotkanie w 2012 roku przy Okrzei nie było widowiskiem, które rzuciłoby kibiców na kolana. Po beznadziejnie słabej pierwszej połowie, w drugich 45 minutach gra się odrobinę ożywiła i oglądaliśmy więcej sytuacji podbramkowych. Na następne emocje związane z Ekstraklasą przyjdzie kibicom w Gliwicach czekać do marca 2013 roku bo ostatnie w tym roku spotkanie Piastunki rozegrają w sobotę 9 grudnia w Bełchatowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24