Zawisza Wielki, Moskal odmienił Wisłę - podsumowanie 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Jakub Królak
Zawisza Bydgoszcz - Lech Poznań 1:0
Zawisza Bydgoszcz - Lech Poznań 1:0 Paweł Skraba/Polska Press
Zawisza niespodziewanie pokonał u siebie Lecha i kontynuuje znakomitą passę meczów bez straconej bramki. Wisła postawiła się Legii w szlagierze i była bliska wywiezienia z Warszawy zwycięstwa, a dwa przepiękne trafienia Mateusza Piątkowskiego zapewniły Jagiellonii pozycję wicelidera. Co jeszcze działo się na ligowych boiskach? Zapraszamy na podsumowanie 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.

Lechia płynie dalej, strzelanina w Zabrzu

Po kompromitującej porażce w Pucharze Polski i ligowej przegranej z Górnikiem Łęczna, nad głową Roberta Podolińskiego zawisł topór. Choć oficjalnie nikt tego nie powiedział, to jednak w przypadku przegranej z Piastem szkoleniowiec Cracovii mógłby pożegnać się z pracą. Po piątkowym spotkaniu trener Pasów, przynajmniej na chwilę, odetchnął z ulgą – krakowianie wygrali 3:1 i sięgnęli po komplet punktów po raz pierwszy od 12 grudnia. O tym, że to spotkanie mogło potoczyć się inaczej, najlepiej świadczą statystyki. Cracovia zdobyła trzy gole, choć celnie na bramkę Rusova uderzała zaledwie… dwa razy. Robert Podoliński z pewnością nie może spać spokojnie, bowiem w tygodniu jego zawodników czeka rewanż z Błękitnymi Stargard Szczeciński, a w sobotę zmierzą się w derbach z Wisłą. Słabe rezultaty w tych meczach mogą przesądzić o zwolnieniu byłego trenera Dolcanu.

Piątkowe Derby pomorza pomiędzy Pogonią a Lechią nie obfitowały w piłkarskie fajerwerki, natomiast z pewnością nie brakowało w nich walki. 48 fauli, siedem żółtych i jedna czerwona kartka – te statystyki dobrze oddają to, co działo się na boisku w Szczecinie. W pierwszej połowie blok defensywny gdańszczan udowodnił, że powołania dla Janickiego, Wojtkowiaka i Wawrzyniaka nie wzięły się znikąd, bowiem Pogoń była w stanie oddać tylko jeden, w dodatku niecelny, strzał. W 19. minucie również Sebastian Mila uargumentował nominację od Adama Nawałki – po błędzie Janukiewicza i dobrym dograniu Wojtkowiaka, kapitan gości pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Po zmianie stron szczecinianie mieli fragment dobrej gry, ale szybko zeszła z nich para i do końca nie byli już w stanie zagrozić bramce Bąka. Lechia wygrywa i awansuje do pierwszej ósemki, Pogoń nadal czeka na pierwsze tegoroczne zwycięstwo.

Niezwykłe widowisko zobaczyli kibice zgromadzeni na stadionie w Zabrzu. Górnik podejmował u siebie Podbeskidzie i liczył na zwycięstwo, które zrównałoby go punktami z czwartym Śląskiem. Po pierwszej połowie wydawało się, że wszystko idzie po myśli zabrzan – na bramkę Kosznika i dwa skutecznie wyegzekwowane karne Magiery Górale odpowiedzieli tylko trafieniem Chmiela. Na początku drugiej połowy Górnik mógł i powinien zamknąć mecz, ale doskonałą sytuację zmarnował Grendel. Przyjezdni ambitnie walczyli choćby o punkt i w końcu dopięli swego. Najpierw Steinborsa pokonał Śpiączka, a następnie, już w 79. minucie, swoje drugie trafienie zanotował Chmiel i zapewnił Góralom jedno oczko, dzięki któremu utrzymali oni wysokie, 7. miejsce w ligowej tabeli.

Wpadka Lecha, Jaga znów druga

Po porażkach z Koroną i Lechem oraz stracie pozycji wicelidera na rzecz poznaniaków, Jagiellonia miała nadzieję na odwrócenie złej karty w domowym pojedynku z Górnikiem Łęczna. Sobotni pojedynek nie porwał, ale bramki z tego spotkania można oglądać w nieskończoność. Najpierw kapitalnym strzałem popisał się Mateusz Piątkowski, następnie po pięknej akcji do wyrównania doprowadził Bonin, w końcu zaś Piątkowski doskonałym uderzeniem głową skierował piłkę do siatki i rozstrzygnął losy meczu. Dzięki porażce Lecha z Zawiszą, białostoczanie powrócili na drugie miejsce w tabeli i są coraz bliżej zapewnienia sobie miejsca w grupie mistrzowskiej. Łęcznianie, którzy na razie lawirują pomiędzy dwiema grupami, po dwóch zwycięstwach z rzędu w końcu znaleźli swojego pogromcę.

Na pierwszy rzut oka oczywistym faworytem meczu Zawisza – Lech byli goście z Poznania. Patrząc jednak na tabelę wiosny, w której bydgoszczanie, obok Lechii i Kolejorza, są najlepszą drużyną ligi, wskazanie pewniaka do wygranej nie było już tak proste. O losach sobotniego pojedynku rozstrzygnęła istna seria niefortunnych zdarzeń, jaka w pierwszej połowie spotkała Lecha. Najpierw kontuzji doznał Arajuuri, następnie czerwoną kartkę ujrzał Djoum, a w końcu Zawisza trafił do siatki z rzutu rożnego, chociaż poprzednie 109 (!) kornerów w tym sezonie nie przyniosło mu ani jednego gola. W osłabieniu Lech nie był w stanie odwrócić losów meczu i odniósł pierwszą wiosenną porażkę. Rewelacyjną serię kontynuują natomiast bydgoszczanie – w 2015 roku wywalczyli oni już 11 punktów w pięciu meczach i nie stracili jeszcze ani jednego gola. Utrzymanie, które jeszcze niedawno wydawało się być scenariuszem z gatunku science fiction, zaczyna być coraz bardziej realne.

Choć piłkarze Śląska zakończyli miniony rok dwoma zwycięstwami, w tym radzą sobie na razie słabo i w czterech ligowych spotkaniach wywalczyli zaledwie dwa punkty. W wyjazdowym spotkaniu z Koroną wrocławianie mieli duży apetyt na zwycięstwo, gdyż jesienią pokonali sobotniego rywala 1:0. Mecz rozpoczął się dobrze dla przyjezdnych, bowiem już w 4. minucie Marco Paixao wyprowadził ich na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą dwie bramki zdobył jednak rezerwowy ostatnio Jacek Kiełb, który w sobotę zastępował Pyłypczuka. Po zmianie stron znów ukłuli goście – Robert Pich pokonał powołanego do reprezentacji Litwy Cerniauskasa, który już w drugim meczu z rzędu w dziwny sposób dał się przelobować rywalowi. Na nic więcej nie było już stać żadnej z drużyn i mecz zakończył się podziałem punktów.

Szlagier na remis, Ruch wyszarpał wygraną

Przykurzony nieco szlagier Legia – Wisła zapowiadał się na jednostronne widowisko. Wisła przegrała trzy z czterech wiosennych meczów, w tygodniu zwolniła trenera, a w dodatku musiała radzić sobie bez Głowackiego i Sadloka. Już pierwsze minuty pokazały jednak, że Biała Gwiazda nie przyjechała do stolicy po jak najniższy wymiar kary – piłkarze Kazimierza Moskala imponowali spokojem w rozegraniu piłki, legioniści zaś nie bardzo mieli pomysł, jak zagrozić bramce Buchalika. Przewaga gości została udokumentowana w 16. minucie, kiedy to bramkę na 1:0 strzelił Burliga. Legia wyrównała dwanaście minut później za sprawą Żyry, niestety jednak sędzia nie zauważył, że pomocnik mistrzów Polski pomógł sobie ręką. Druga odsłona zaczęła się podobnie jak pierwsza – karnego za faul na Stiliciu pewnie wykorzystał Brożek i Wisła znów była na prowadzeniu. W końcówce Legia wzięła się do roboty i rzutem na taśmę uratowała punkt dzięki samobójczemu trafieniu Jovicia. Szlagierowy mecz zakończył się remisem, natomiast pojedynek rozgrywających, czyli Stilicia i Dudy, zdecydowanie wygrał ten pierwszy – asystą, wywalczonym karnym i wieloma znakomitymi rozegraniami Bośniak zdecydowanie górował nad Słowakiem, który może być zadowolony tylko z tego, że uniknął czwartej kartki, która wykluczyłaby go z meczu z Lechem.

Dla balansującego na krawędzi grupy mistrzowskiej i spadkowej Bełchatowa poniedziałkowy mecz z Ruchem był bardzo istotny. W przypadku zwycięstwa Brunatni przesunęliby się na 8. miejsce w tabeli, z kolei porażka sprawiłaby, że kończyliby oni tę serię gier trzy lokaty niżej, a ich przewaga nad strefą spadkową zmalałaby do zaledwie trzech punktów. Chorzowianie, którzy od końca października tkwią na 15. miejscu, liczyli z kolei na przybliżenie się do 14. Korony, która straciła w tej kolejce dwa punkty. Całe emocje piłkarze zachowali na końcówkę meczu - w ciągu zaledwie pięciu minut kibice zgromadzeni na stadionie w Bełchatowie zobaczyli gola Visnakovsa, zmarnowaną jedenastkę Flisa i czerwoną kartkę Baranowskiego. Ruch wygrał 1:0 i zbliżył się do bezpiecznego miejsca na zaledwie jeden punkt, GKS natomiast wyprzedza poniedziałkowych rywali już tylko o trzy oczka

Wyniki 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Cracovia 3:1 Piast Gliwice
  • Pogoń Szczecin 0:1 Lechia Gdańsk
  • Górnik Zabrze 3:3 Podbeskidzie Bielsko-Biała
  • Jagiellonia Białystok 2:1 Górnik Łęczna
  • Zawisza Bydgoszcz 1:0 Lech Poznań
  • Korona Kielce 2:2 Śląsk Wrocław
  • Legia Warszawa 2:2 Wisła Kraków
  • GKS Bełchatów 0:1 Ruch Chorzów

Statystyki 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  • Liczba goli – 24
  • Średnia goli na mecz – 3
  • Zwycięstwa gospodarzy – 3
  • Remisy – 3
  • Zwycięstwa gości – 2
  • Żółte/czerwone kartki – 37/3
  • Liczba widzów – 66 406
  • Średnia frekwencja – ok. 8300

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24