FCK, w którym bramkarzem jest Kamil Grabara, zapewnił sobie mistrzowski tytuł już na kolejkę przed końcem sezonu duńskiej Superligi i niedzielny mecz z Rander (1:1) był rodzajem zabawy i świętowania, na które przyszli kibice z całymi rodzinami.
Obrzucanie się dmuchanymi zwierzętami rozpoczęło się w 2004 roku, kiedy firma zarządzająca stadionem przejęła największy w Danii aquapark Lalandia w Billund.
Kibice odwiecznego rywala Broendby od razu kąśliwie nazwali sympatyków FCK "plażowymi zwierzętami". Klub jednak poprosił swoich fanów, aby na ostatni mecz sezonu przychodzili z tymi z zabawkami.
W tym roku padł rekord i obliczono, że na stadionie pojawiło się 15 tysięcy dmuchanych krokodyli, dinozaurów, słoni, żab, żółwi i innych najróżniejszych gatunków we wszystkich rozmiarach, a także dmuchane owoce, warzywa, a nawet plażowe materace.
Według 19-letniej już tradycji dokładnie w 14. minucie spotkania sędzia przerwał grę i rozpoczęło się trwające 12 minut masowe obrzucanie się tymi zabawkami. Obsługa stadionu pozbierała te, które wpadły na murawę i w poniedziałek rozdane zostały dzieciom kibiców na podstawie biletów będących dowodem obecności na "zwierzęcym meczu".
Dziennik "Ekstrabladet" publikując zdjęcia z plażowo-piłkarskiej imprezy opisał, że "dmuchanych zwierząt na stadionie posiadającym miejsca dla 38 tysięcy kibiców było w tym roku tak dużo, że w pewnym momencie nie było widać publiczności". (PAP)
POLACY ZA GRANICĄ w GOL24
Więcej o POLAKACH ZA GRANICĄ
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?