26-letni obrońca to już trzeci Hiszpan, jaki trafił do Wisły w letnim okienku

Justyna Krupa
Francisco Manuel Velez występował ostatnio w Almerii, gdzie poznał byłego wiślaka z Nigerii Kalu Uche
Francisco Manuel Velez występował ostatnio w Almerii, gdzie poznał byłego wiślaka z Nigerii Kalu Uche Fot. Andrzej Banaś
Piłka nożna. Francisco Manuel Velez podjął ryzykowną decyzję - rozwiązał umowę z UD Almeria, czyli hiszpańskim drugoligowcem i zdecydował się na pierwsze w życiu przenosiny do zagranicznego klubu. Zapewnia jednak, że wiedział o Wiśle wystarczająco dużo, by nie obawiać się takiego kroku. - To klub, w którym zawodnik może się rozwinąć- twierdzi.

Hiszpan wierzy, że ten rozwój zagwarantuje mu dobrze znany szkoleniowiec, czyli Kiko Ramirez. Trenera Wisły zna z czasów wspólnej pracy w Gimnastiku Tarragona. Twierdzi, że to właśnie Ramirez ukształtował go jako piłkarza.

- Kiko wiele mnie nauczył o futbolu. „Ustawił” mi głowę, również pod względem taktycznym. Wytłumaczył mi, jak mam grać w __piłkę, by odpowiednio wykorzystać warunki, którymi dysponuję - wyjaśnia. - Uczył mnie, kiedy mogę na boisku zaryzykować, a kiedy powinienem grać rozważniej. Na __początku był wręcz osobą kluczową dla mojej kariery.

Gdy po latach nadarzyła się okazja, by znów trafić pod skrzydła katalońskiego szkoleniowca, obrońca nie wahał się długo. - _Trener Ramirez zadzwonił do mnie i zapytał, czy chcę znów z nim pracować. Kiedyś to on mi zaufał, a teraz ja zaufałem jemu - _stwierdza Velez.

Ramirez nie był jednak jedyną osobą, od której słyszał dobre opinie o krakowskim klubie.

- W Almerii grałem w jednej drużynie z __Kalu Uche - przypomina Hiszpan. Nigeryjczyk swego czasu błyszczał w barwach Wisły w Pucharze UEFA. - Bardzo pozytywnie się o Wiśle wypowiadał. Powiedział mi, że warto tu przyjść, że można się tu rozwinąć piłkarsko. Kiedy z internetu dowiedział się o moich planach, zadzwonił do mnie. Zapewniał, że mi się spodoba - podkreśla Velez.

Nawet jednak najbardziej pozytywne wizje roztaczane przez Ramireza czy Uche na wiele by się nie zdały, gdyby Velez dobrze się czuł w Almerii. Co tak naprawdę się stało, że zawodnik naciskał na rozwiązanie umowy z klubem? Zwłaszcza, że zaledwie pół roku wcześniej związał się z ekipą z Andaluzji nowym kontraktem? Hiszpańskie media stawiają sprawę jasno: Velez zbierał ostatnio słabe recenzje, a do tego „miał złe relacje z kibicami”. Sam zawodnik przekonuje jednak, że konflikt z fanami był wyolbrzymiony.

-Dla mnie nie był to istotny czynnik decydujący o __zmianie klubu - upiera się Hiszpan. - _Dużo się o tym wszystkim mówi. Ale tak naprawdę to zaledwie czterech kibiców dużo wypowiadało się o mnie w sieci. Ja nie miałem problemu z fanami, wychodziłem normalnie z rodziną do miasta i __nie mieliśmy żadnych kłopotów. Tyle tylko, że moja żona była już trochę zmęczona mieszkaniem tam - _twierdzi.

Po jednym z przegranych meczów miało nawet dojść do tego, że fani zatrzymali samochód piłkarza, wraz z jego rodziną, i wdali się z nim w mało przyjemną wymianę zdań. - To nie było tak, wymyślano zresztą różne kłamstwa - przekonuje Velez. - Opowiadano, że doszło do jakiejś mojej konfrontacji z fanami. Prawda jest taka, że zespół nie był w dobrej sytuacji i oczywiście trzeba było znaleźć winnego. A ja byłem jednym z kapitanów drużyny.

W trakcie przygody z Almerią piłkarz przeżywał też znacznie milsze momenty. Rozegrał 21 spotkań w Primera Division, strzelił bramkę w debiucie z Espanyolem Barcelona. Przyznawał, że tego gola oglądał później z dziesięć razy, a po tamtym meczu nie mógł spać z emocji. Później jego zespół występował już jednak w niższej klasie rozgrywkowej, a on nie mógł ustabilizować formy. Choć przekonuje, że wcale go z Almerii nie wypychano. - Klub nie chciał mojego odejścia - zapewnia. - Przez dwa-trzy tygodnie trwały negocjacje w __tej sprawie. Ostatecznie udało się znaleźć rozwiązanie.

Twierdzi, że gdy stał się wolnym zawodnikiem, nie mógł narzekać na brak ofert. _- Miałem propozycje z innych klubów hiszpańskiej drugiej ligi i spoza Hiszpanii. Ale wybrałem ofertę Wisły. Mojej rodzinie bardzo spodobało się miasto, poza tym w drużynie jest już kilku Hiszpanów. Była to również forma zrewanżowania się za to zaufanie, jakim obdarzył mnie Ramirez. Poza tym, gra w takim zespole, jak Wisła otwiera potem inne możliwości na europejskim rynku transferowym - _przekonuje.

Nie bez znaczenia był fakt, że kilkanaście dni wcześniej umowę z Wisłą podpisał jego były klubowy kolega Julian Cuesta. - Oczywiście fakt, że w szatni mam kilku rodaków jest bardzo ważny. Ale w aklimatyzacji bardzo pomagają mi też „Boguś” [Rafał Boguski] i Arek Głowacki - podkreśla. - Wszyscy są wobec mnie niezwykle sympatyczni.

Źródło: Press Focus/x-news

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 26-letni obrońca to już trzeci Hiszpan, jaki trafił do Wisły w letnim okienku - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24